Idealny instruktor

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Idealny instruktor

Postprzez azteka » wtorek 29 listopada 2005, 20:31

ymonm napisał(a):Jaki powinien byc, jak powinien reagowac, jak uczyc? Postarajmy sie stworzyc idealnego ;-)

To ja puszczam wodze wyobrazni... Na pewno mezczyzna. Mlody, ale z doswiadczeniem (30-35 lat). Punktualny, kulturalny, spokojny. Znajacy idealnie przepisy i potrafiacy je w sposob zrozumialy przekzac. WYrozumialy na glupie bledy - nie <&%#$@> kursana, tylko mowi co jest zle i jak to skorygowac. Musi zdawac sobie sprawe, ze on tez kiedys sie uczyl jezdzic. Szczery - jesli widzi, ze komus nie idzie po 30h, to nie puszcza go na egzamin, tylko doucza. Instruktor, ktory daje dobre wskazowki przed egzaminem. Kursant musi miec wraznie, ze instruktor uczy z przyjemnoscia, a nie dla kasy - z musu.

cappricio napisał(a):no i musi potrafic rozluznic atmosfere, jesli kursantowi nie idzie, ma zly dzien. opowiedziec dowcip czy cos potrafic dodac otuchy


100% mojego drugiego instruktora. I jakie rezultaty? Zdałam za pierwszym razem :D
Miłam z nim 10 godzin a nauczył mnie wiecej niz ten z którym miałam pierwsze 20 godzin.
Dziekuje panie Mariuszu!!!
azteka
 
Posty: 13
Dołączył(a): czwartek 10 listopada 2005, 21:35

Postprzez jjjj » czwartek 01 grudnia 2005, 00:07

a ja miałam przyjemność jeździć z 4 instruktorami i każdego z nich wspominam super,każdy zwrócił uwage na coś innego,choć lepiej jeździło mi się z tymi młodszymi - jakoś mniej się stresowałam :oops:
jjjj
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 21 listopada 2005, 01:23

Postprzez Vella » czwartek 01 grudnia 2005, 01:02

Mój był facetem, i był cierpliwy. Nie krzyczał, nie złościł się.
I to chyba koniec tych "pozytywów".

Wiecznie niewyspany, bo druga praca na noce, zajety swoimi sprawami (mieszkanie, przeprowadzka, dziewczyna, etc.),
Ciągle ma coś do załatwienia to tu to tam. Nigdy nie jeździłam "po miescie" tylko "dokądś".
A placu prawie wcale - bo "dziś musimy podjechać tu i tu, to placyk następnym razem". Albo po prostu przyjeżdżamy a plac pełny to jedziemy na drugi przez całe miasto. I czasu na manewry w praktyce brak.
Na przedostatniej jeździe pyta: "to duzo ci jeszcze godzin zostało?". Ależ się zdziwił, że to już...
A to się spóźni na jazdę (w końcu musi dojechać z poprzednim kursantem, bo lekcje ma jedna po drugiej "na styk"), a to musi wyskoczyć na siusiu, a to podjechac coś zjeść czy po kawę... A ty czekaj sieroto w aucie. Niby nic, 5 minutek, 10, 15. Ale jakby to tak podsumować...

Nie czuję się przygotowana do egzaminu...

Niestety, ja moge powiedziec tylko jaki nie powinien byc idealny instruktor. :evil:
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez jjjj » czwartek 01 grudnia 2005, 01:14

nie mogłas go zmienić ??

mój - ten z którym miałam najwięcej godzin był świetny, przynajmniej sie nie nudziłam. Czasem sie spóźniał, bo kazdy sie spoznia! Czasem mial zly dzien,kazdy ma zly dzien! Ale mimo wszystko byl cierpliwy. Gdy widzial,ze sie stresuje to sypnal zartem,nawet pod nosem spiewal piosenki z radia hehehe. przygotowal mnie jakos do tego egzaminu i zloscil sie,gdy przychodzilam na dodatkowe jazd przed egzaminem,bo niby powinnam juz go dawno zdac :roll:
jjjj
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 21 listopada 2005, 01:23

Postprzez dianda » czwartek 01 grudnia 2005, 01:25

Vella miałam podobną sytuację... "zaczekaj" 5 min, gdzieś wskoczę. Ale czy to było złe? Nie! Bo nauczyłam się parkować na mieście.
Bardzo lubiłam jeździć po kogoś, bo poznawałam nową trasę.


Idealny (pomijam wyglad, bo on nieistotny :P, płaeć również, ale miałam faceta ):
1.
- jadę na plac - bo chcę wyćwiczyć coś co wyśniłam w nocy... :)
- jadę na miasto - bo chcę go właśnie w "jednym" miejscu o coś spytać.
2. powtarzający sytuację w której czuję się niepewnie, albo popełniam błąd (ale w róznych miejscach, np. skrzyzowania) popełniam błąd, az do skutku)
3. poczucie humoru
4. nie zmęczony
5. nie spozniajacy się... :> (moj się raz spoznil, ale odrobilismy ;) )
6. gadatliwy, cisza w samochodzie dobija. Aczkolwiek jak się zagadałam to nie było bata- ze śmiechu samochod mi gasł :D
7. nie podkładający kolana przy biegach :> ;) hihihihi
8. Tłumaczący na początku każdy znak, omawiający skrzyżowanie (bo co z tego ze znam teorię, w praktyce to zupełnie inaczej) CIERPILIWY
9. nie przekładający terminów i nie odwlekajacy jazd w nieskończoność
10. cieszący się ze to wlasnie jego kursantowi się udało :)
(aczkolwiek dobijało mnie to jak na miescie jechała Lka examinacyjna czy zwykła a gosciu komentował jak "zadżebiscie" jedzie... a to moglam byc ja:P i zapewne taka bylam na pierwszych jazdach ;), mimo wszystko te zarty atmosferę luzowały :) )

Swojemu mogę zarzucic punkt 5 i 7, czyli miałam instruktora niemal ideał ;)
8pkt. na 10 :)
:arrow: Kat. B: 29.11.2005
>>>Zdane za pierwszym podejściem<<<
Obrazek
Avatar użytkownika
dianda
 
Posty: 152
Dołączył(a): piątek 28 października 2005, 10:27

Postprzez Vella » czwartek 01 grudnia 2005, 21:13

dianda napisał(a):Vella miałam podobną sytuację... "zaczekaj" 5 min, gdzieś wskoczę. Ale czy to było złe? Nie! Bo nauczyłam się parkować na mieście.

Pod warunkiem, że nie mówi: "puść kierownicę i pedały, ja tu zaparkuję".
A potem siedzenie i czekanie 5-15 minut.

dianda napisał(a):Bardzo lubiłam jeździć po kogoś, bo poznawałam nową trasę.

Żadnej trasy nie poznałam. Jechałam zawsze "na to co przed szybą", tak jakby to była pierwsza jazda.
Jestem po 28 godzinach kursu a nie sądzę, żebym potrafiła bez podawanych na bieżąco instrukcji przejechać przez duże skrzyżowanie. No, chyba, ze skręcam w prawo :/

Wyobrażałam sobie, że bedziemy jeździć skrzyzowaniem "aż do skutku", ale to było tylko pokonanie trasy by dojechać dokądś.



I to co przeszkadzało mi najbardziej: w czasie tych nielicznych jazd na placu manewrowym (jakby pododawać te wszystkie minuty na placu to może uzbierałyby się 3-4 godziny!) pokazuje mi manewr, robie go 2-4 razy (ani razu mi nie wyszedł!), pyta "no, wiesz juz o co chodzi?" No wiem, teoretycznie, mam wjechać między te linie. "No to jasne" i przechodzimy do czegoś innego.
Próbowałam go przekonać, ze dla mnie skuteczniejszą nauką będzie powtarzanie jednego manewru aż załapię i dopiero jak opanuję go to przejść do następnego. I powtarzać, powtarzać, powtarzać.
Ale on miał inne zdanie.
Dopiero na 14 jeździe (27/28 godzina) uparłam się na plac i jak juz udało się dostać na łuk (jeden na kilka stanowisk) to uparłam się i jeździłam do oporu. "Nie znudziło ci się?"
Ech, myślałam, że mnie na siłę wyciągnie, bo już inny instruktor z kursantem przyjechał.
Ale przecież łuk to podstawa. Uparłam się i już.
I w tej chwili łuk wychodzi mi 6-7 razy na 10.



:evil:
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez ymonm » czwartek 01 grudnia 2005, 21:34

Vella napisał(a):
dianda napisał(a):Vella miałam podobną sytuację... "zaczekaj" 5 min, gdzieś wskoczę. Ale czy to było złe? Nie! Bo nauczyłam się parkować na mieście.

Pod warunkiem, że nie mówi: "puść kierownicę i pedały, ja tu zaparkuję".
A potem siedzenie i czekanie 5-15 minut.


Nie pozwolilbym na takie podejscie do kursanta. Ja przez caly kurs NIGDY nie uslyszalem tekstu typu "zostaw, ja to zrobie". Skandal! Co za instruktor, heh. Po to jest instruktor, zeby nauczyc - nawet radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Glupie podejscie kolesia... Ja rozumiem, jak w naglych sytuacjach, kiedy jest zagrozenie - instruktor chwyci za kierownice i skoryguje tor jazdy (zdarzalo mi sie). Ale nie, zeby nie pozwolil spokojnie zaparkowac... :|
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez assik » niedziela 12 sierpnia 2007, 22:46

-spokojny i opanowany,ale nie az taki ,ze go nic nie obchodzi tylko powinien też potrafić podnieść głos (jednak bez krzyku i mieszania kogoś z błotem).No nie potrafie tego tak wytlumaczyc,ale podoba mi sie podejscie mojego instruktora.
-cierpliwy,potrafiący tlumaczyc,powtarzać i pokazywac to samo wiele razy bez irytowania sie.Jesli ciagle popelniamy ten sam blad,to powinien wytykac nam go za kazdym razem powtarzajac to nawet kilka razy
-wyrozumiały
-wytykający bledy tez innych kierowcow na drodze,bo dzieki temu widze czego sama mam unikać
-na pewno z poczuciem humoru
-mezczyzna,raczej mlody 23-28 lat,a jednoczesnie doswiadczony
-nie powinien non stop nawijać,bo to rozprasza
Wszystko powyżej moge ująć trzema słowami -cechy mojego instruktora! :)

To by bylo na tyle cech idealnego instruktora.Oczywiscie kazda z nas dziewczyn chcialaby mieć przystojnego instruktora,ale nie bede tu o tym pisala,bo to juz nie jest zaleta ,ktora pomoze nam w zdaniu prawka,a raczej taki element dodatkowy uprzyjemniajacy jazde hihi ;)
7. nie podkładający kolana przy biegach ;) hihihihi

To ktoś moze robić to celowo? :D co prawda zdarza mi sie czasami trafić w noge czy kolano przy zmianie biegu,ale to dlatego bo w tym samochodzie fotele sa bliziutko siebie.
Ostatnio zmieniony sobota 27 października 2007, 18:06 przez assik, łącznie zmieniany 4 razy
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez tom9 » niedziela 12 sierpnia 2007, 23:25

jaki powinien byc instruktor ?
ja tam specialnych wymogów nie mam, no moze jedno by był "rowny" gosciu jak kumpel :wink:
i na szczescie na takiego trafilem 8)
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez Piratka :) » niedziela 12 sierpnia 2007, 23:43

Idealny instruktor= mój instruktor :twisted:
Oaza spokoju, sympatyczny facet, rzeczowy, odpowiadający milion razy na te same zadawane przeze mnie pytania :) punktualny i w ogóle bardzo ok :D
Avatar użytkownika
Piratka :)
 
Posty: 47
Dołączył(a): niedziela 15 lipca 2007, 12:04
Lokalizacja: Łódź

Postprzez pszczola_89 » poniedziałek 13 sierpnia 2007, 07:30

ildealny=robiący to z pasji nie dla kasy
27.07.07~> Zdane za pierwszym co tu dużo pisać;D
Avatar użytkownika
pszczola_89
 
Posty: 27
Dołączył(a): środa 18 lipca 2007, 14:41
Lokalizacja: 83-110

Postprzez assik » środa 15 sierpnia 2007, 15:09

pszczola_89 napisał(a):ildealny=robiący to z pasji nie dla kasy

Zgadzam sie,to tez jedna z wazniejszych cech,a wlasciwie chyba najwazniejsza ,bo jesli ktos pracuje jako instruktor wręcz "za karę" to nie bedzie ani spokojny,ani sympatyczny ani wyrozumialy ani też nie okaze poczucia humoru ucząc kursanta.Watpie jednak ,zeby ktos wydawal kase na kurs instruktora,a potem jeszcze męczył sie z kursantami tylko dla kasy.Wierze ,ze w kazdym instruktorze jest chociaz odrobina pasji w wykonywaniu tego zawodu! :)
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości