Witam.
Wczoraj tj. 23 lipca 2007 miałem pierwszy egzamin. Najpierw teoria (zdana) i oczekiwanie na jazdę. Czekałem około godzinki i usłyszałem: Pan ..... proszony do samochodu numer 12. Przyszedłem na plac, wykonałem wszystko poprawnie i wyjechałem na miasto. Na mieście wszystko ok, aż do momentu kiedy dojeżdżając do torów tramwajowych usłyszałem, żeby pojechać na Stare Miasto, a nie na Warszawę i Łódź. Przejechałem przez torowisko i zacząłem szukać "Starego miasta" na drogowskazie. Niestety nie znalazłem i przez to wszystko stałem na pasie do skrętu w lewo. Egzaminator dość ostrym tonem powiedział, że nie wykonuję jego poleceń i ocena będzie odpowiednia, czyli dwója. Pojechałem zgodnie z pasem. Kierowaliśmy się PORDu, zatrzymałem się w ośrodku. Egzaminator powiedział, że chyba znam ocenę. Odpowiedziałem, że nie bardzo (mając jeszcze nadzieję). Wtedy powiedział, że wybacza mi to co zrobiłem, bo ogólnie jazda była dobra i wynik pozytywny. Zapomniałem napisać, że raz mi zgasł już pod samym PORDem. Czy powinienem zdać jadąc nie zgodnie z Jego zaleceniami?