jak sie tak ktos naczyta co w tym watku popisane to w zyciu nie ruszy 8)
praktyka, praktyka i jeszcza raz praktyka. Z czasem wszystko samo przyjdzie i bedziecie ruszac podswiadomie, niezastanawiajac sie czy pierwsze gaz czy sprzeglo i na ile.
przez invx » poniedziałek 20 listopada 2006, 00:03
przez ozimarcin » sobota 06 stycznia 2007, 14:41
przez matl » niedziela 08 kwietnia 2007, 09:15
przez bkt » niedziela 08 kwietnia 2007, 11:46
przez artt » czwartek 21 czerwca 2007, 23:09
cman napisał(a)::lol2: dobreMichal_Zyrardow napisał(a):Instruktor: „Nie znęcaj się tak nad nią, ona ma dopiero pół roczku” (Chodziło o Toyotę Yaris)
Ja na pierwszej jeździe robiłem lepszy numer, nie dość, że wyłem silnikiem to jeszcze gasiłem auto :oops:
Robiłem coś takiego, że ze sprzęgłem w podłodze zaczynałem dodawać gazu i powoli puszczać sprzęgło, w między czasie silnik już wył, sprzęgło jeszcze nie brało. Ponieważ chwilę to trwało (a silnik sobie wył) stwierdzałem, że trzeba by może trochę ująć gazu i tak robiłem. Niestety wtedy właśnie dochodziłem do momentu, w którym sprzęgło zaczynało brać i zamiast nie ruszać gazu albo jeszcze dodać to ja ujmowałem - w momencie kiedy auto najbardziej potrzebowało mocy, no i sobie gasło :dumb:
przez cman » piątek 22 czerwca 2007, 09:24
przez Vivienne » piątek 22 czerwca 2007, 09:55
cman napisał(a): I wtedy zacząłem dodawać gazu dopiero w momencie, gdy sprzęgło zaczynało brać - czyli w najlepszym momencie.
przez Michitka » piątek 29 czerwca 2007, 10:17
przez Michitka » piątek 29 czerwca 2007, 11:14
przez bejbej » środa 04 lipca 2007, 17:54
przez iNsOoMNia » sobota 07 lipca 2007, 09:14
przez Moog » sobota 07 lipca 2007, 09:37
to oducz sie tego :/iNsOoMNia napisał(a):hehe ja to juz mam taki nawyk ze jak stoje na skrzyzowani i czekam na zielone swiatelko to sprzeglo jest wcisniete do polowy (ruszam tak jakbym byla na jakiejs gorce,czy wjezdzala pod gorke) a potem dodaje gazu i pomalu puszczam sprzeglo :)
przez iNsOoMNia » poniedziałek 09 lipca 2007, 17:41
przez invx » poniedziałek 09 lipca 2007, 18:25