Witam,
dzisiaj kierowałem pojazdem drogą krajową 1. Sam się dziwię, że wyszedłem z tej jazdy cały. Nieprawidłowe wyprzedzanie mojego pojazdu odbywało się co kilometr.
Ale raz spotkałem szczególnego narwańca :lol:
Jadę sobie swoim pasem ruchu, patrzę co 2 sekundy na przemian na drogę, prędkościomierz i lusterka. Widzę, że za mną jedzie kandydat do tytułu z mojego podpisu, bo widzę w lusterku wstecznym, że coś mówi do siebie z frustracją. Jak już zaczyna mnie wyprzedzać (na znaku P-4, ale to szczegół), to używa sygnału dźwiękowego, zajeżdża mi drogę, włącza światła awaryjne, zjeżdża na pobocze, hamuje tak, że teraz to ja go wyprzedzam, opuszcza szybę i krzyczy coś do mnie, ale, że nie rozumiałem co on krzyczał, to pojechał sobie dalej.
Może ktoś z was odgadnie o co mu chodziło :?: