twoja pierwsza samodzielna jazda

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Gozdek » wtorek 08 maja 2007, 14:36

no wczoraj mialem moze nie pierwsza samodzielna jazde tylko tyle ze pierwsza samodzielna jazde juz z prawkiem:) no i na liczniku stuknelo ponad 300km po prawko juz pojechalem nawet samochodem:) a tak to sie szwedalem po miescie po poludniu i potem na noc na kebaba i wycieczka wokol miasta:D:D:D

hehehe wkoncu prawko!!!!!!!!!! hahaha jeszcze to do mnie nie doszlo:)
20 Kwietnia 2007

Teoria - zaliczone:)
Praktyka- zaliczone:)

czekam na plasticzek:)

to i sie doczekalem 7 maja odebrane:D
Gozdek
 
Posty: 74
Dołączył(a): poniedziałek 13 listopada 2006, 11:13
Lokalizacja: Ząbki

Postprzez Qnia » środa 09 maja 2007, 11:21

Moja pierwsza jazda samodzielna:] Z parkingu auto komisu do domu,ale okrężną drogą dwa dni po odebraniu prawka :]
Zdane 04.04.2007
Odebrane 16.04.2007

Samochód kupiony 18.04.2007

UWAGA!!! KOBIETA ZA KIEROWNICĄ :P
Qnia
 
Posty: 121
Dołączył(a): sobota 14 kwietnia 2007, 11:49
Lokalizacja: Ełk

Postprzez rappen » czwartek 10 maja 2007, 11:20

Ja odebrałem wczoraj prawo jazdy no i cały dzień spędziłęm za kółkiem:) Posiadam 2 autka którymi na przemian jeździłem :D chodzi tu o corsę b i golfa III :) No i pojezdzilem po miescie potem na trasę i tak od 9 rano do 21 :wink: a na koniec jezdzilem za kolkiem kolegi forda fiesty. Nie ma sie co bac jezdzic za kolkiem. Grunt to opanowanie i spokoj :wink:
Rozpoczęty kurs: grudzień 2006r.
Koniec kursu: luty 2007r.
1 Egzamin: 11 kwietnia 2007r. Płock 8 rano :)
ZDAŁEM ! ! !
Odbiór prawa jazdy: 9 maj 2007r.
rappen
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 06 kwietnia 2007, 17:13

Postprzez Milana » niedziela 13 maja 2007, 16:06

Teraz moja kolej,
moja pierwsza samodzielna jazda samochodem była jakieś trzy tygodnie temu. A było to tak: W niedzielę zawiozłam moją rodzinkę na działkę, oczywiście pod czujnym okiem męża i kiedy wróciliśmy do domu, on do mnie mówi: - naszykój sobie kluczyki i dokumenty, bo rano będziesz się spieszyć, ja mu na to: - nigdzie sama nie jadę, jeszcze się najeżdźę, na co mój mąż odparł: - masz rację, nie musisz jeździć codziennie, masz jeszcze czas ...
Zadowolona poszłam spać, szczęśliwa, że mnie nie zmusza, aż tu rano, mówi:
- jedź samochodem ... zamurowało mnie, zdrętwiałam ...
Mówię: wczoraj ustaliliśmy inaczej, że jadę tramwajem, no to usłyszałam: - wczoraj tak ci powiedziałem, żebyś dobrze spała w nocy :lol: jak nie pojedziasz nie będziesz więcej jeździć !
Kiedy schodziłam po schodach ręce mi sie trzęsły, kiedy wsiadłam do auta dygotałam cała, po ok 5 min siłowania się z radiem zrezygnowałam i pojechałam w ciszy. Nie powiem, że było milutko, ale w miarę upływu drogi byłam spokojniejsza. Ale za to po powrocie do donu pękałam z dumy, mój mąż też ...
Od tamtej pory może dwa/trzy razy jechałam do pracy tramwajem i jest bosko. Ostatnio nawet odwiozłam z pracy koleżankę do domu (oczywiście najpierw musiała mi wytłumaczyć jak mam wrócić :wink: ).
25.11.2006
plac + miasto -
25.01.2007
plac + miasto -
05.04.2007
plac + miasto +
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Milana
 
Posty: 20
Dołączył(a): środa 22 listopada 2006, 12:18
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Lukasz1920 » wtorek 15 maja 2007, 10:04

Witam...
5 marca odebrane prawko a następnego dnia przejażdżka po mieście (z ojcem).
Pierwszy raz jeździłem Mercedesem 190 ( kawał fury ) i moim zdaniem to nie jest to samo niż jazda małą zwinną Corsą... zupełnie co innego ( gabaryty, moc itp.)
Oczywiście nie obyło się bez adrenaliny, ale tym nie będę się chwalił...:) , ale stopniowo szło mi coraz lepiej.
Pierwszy raz samodzielnie pojechałem na zakończenie roku szkolnego (27.04.2007). Nie ma porównania jazda z kimś a samemu.:) Jedziesz z kimś to zawsze ktoś Ci będzie truł za uszami, a samemu robisz co chcesz i nikt ci nie przeszkadza... po prostu superowo...
Życzę wszystkim bezszkodowej jazdy... pozdrawiam...:)
prawko zdałem za 5 razem..... żenada...
1- plac
2- miasto
3- miasto
4- plac
5- ZDAŁEM BEZ PROBLEMU...
...i prawko odebrane 5 marca 2007 r.
Lukasz1920
 
Posty: 11
Dołączył(a): wtorek 15 maja 2007, 09:29
Lokalizacja: WARSZAWA

Postprzez Lbx » środa 16 maja 2007, 09:56

PIerwsza jazda - odebranie ojca z jakiegoś dworca na zadupiu i podwiezienie na jeszcze wieksze zadupie. Zeby bylo smieszniej - matka byla sama w domu (ojciec wracal z delegacji) i podczas swietnej pogody ani na chwile nei dala dorwac sie do kierownicy :D Natomiast gdy podjechalismy pod stacje, wykonala taktyczny manewr przesiadki na tylne siedzenie :| Nie rozumiem kobiet - dzien, sloneczko, ladna droga - "nie, bo sie boje" a jak juz ojciec siedzi obok, niewazne ze godz 22, niewazne ze pada, i ze droga waska i kreta jak cholera (pozdrawiamy wieś polską) -"jedz, kiedyś sie musisz nauczyc" :|...

Jazda stricte "samotna" - dzien po, zapytalem czy moge pojechac gdzies na pusta drogę posilować sie ze sprzeglem (przesiadka z Pandy do Octavii byla bolesna, zupelnie inne sprzeglo) Oczywiscie 5 minut zarzynania sprzegla, a potem objazd wszystkich okolicznych wiosek :D A po tym wszystkim do domciu 80 km do Szczecina z cala rodzinka ;] PRawojazdy to fajna sprawa ;)
Lbx
 
Posty: 5
Dołączył(a): piątek 27 kwietnia 2007, 17:00

Postprzez Tusia » piątek 25 maja 2007, 22:02

Pierwszy raz sama pojechałam do pracy (Łódź) po miesiącu od egzaminu.5 x mi zgasł na światłach przy ruszaniu (kupiłam Punto II a na kursie jeździłam Corsami) więc musiałam wyczuć sprzęgło.Robiłam tak jak w Corsie (nigdy mi nie gasły) a tu...zonk :shock: !!!Tym bardziej byłam roztrzęsiona.Poprostu w Punto jest dłuższa droga sprzęgła (tzn musiałam dalej odpuszczać).Pomogła mi zmiana techniki tzn najpierw sprzęgło a jak zacznie rwać sie do jazdy to gaziku i pomogło.I muszę bardzo powoli i delikatnie to sprzęgło puszczać w moim "Kropku" bo się obraża i ...potrafi zgasnąć! Nie lubi nerwusów :D .Jadąc do pracy wtedy o mało co nie musiałam zrobić wycieczki miastoznawczej bo zbyt późno zdecydowałam się na zmianę pasa do skrętu w lewo a byłam na...do jazdy prosto i nie mogłam się już wcisnąć (duża kolejka aut) ale na szczęście mnie jeden porządny kierowca wpuścił machając jeszcze ręką widząc moje niezdecydowanie !
Ale potem z każdym dnie było lepiej.
Dodam, że jak dotarłam już do pracy to się telepałam cała i chciało mi się...r :wink: zygać (przepraszam za określenie ale właśnie tak było).
Avatar użytkownika
Tusia
 
Posty: 18
Dołączył(a): poniedziałek 26 marca 2007, 23:34
Lokalizacja: Łódź

Postprzez EgoisicBoY » sobota 26 maja 2007, 00:09

hm .. ja to od razu zaczołem sam jeździć ...

jakoś niewidze potrzeby po co miałbym jeździć z inną osobą ? bo co to da ? kiedy to ja kieruje samochodem ?
EgoisicBoY
 
Posty: 67
Dołączył(a): niedziela 04 marca 2007, 02:43

Postprzez KIRA » piątek 01 czerwca 2007, 21:37

Pierwsza jazda po odebraniu prawa jazdy , 15 km do fryzjerki na wieś hehe...nuda...wiec na drógi dzień zakupy z siostrą wiec jazda do krk,to 25 km od mojego miasteczka,potem w strone Dobczyc ,świetnie sie jedzie górami:)Hihi piekne widoki;p A nastepnie powrot do domciu,caly dzien w autku:))) Wszystko było by ok, gdyby nie rozwalający sie juz samochod mojego ojca.... ale dałam rade :D POZDRAWIAM
"Ciesz się każdym dniem, tak jakby miał być ostatni"
KIRA
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa 23 maja 2007, 11:11

Postprzez ewa26* » niedziela 03 czerwca 2007, 09:47

Witam
Ja dopóki nie miałam prawka, o miałam ciśnienie straszne. Jeździłam samochodem zawsze kiedy okazja się nadarzyła (oczywiście zawsze z kimś), ale myślałam ze jak tylko zrobię prawko to od razu hop do samochodu i trasa wita. I tu nagle jak już wiem że będę miała prawko jakoś mam lekkiego pietra bo przecież odpowiadam w pewnym sensie za życie nie tylko swoje, ale i innych ludzi . :?
Myślę że nawet małpę można nauczyć kierować samochodem na wprost jadącym.
Pewnie dużo czasu minie zanim sama będę jeździła (około 2-3 m-cy). Najpierw pomęczę tatę (który jest instruktorem nauki jazdy) i męża.Dopiero potem zdecyduje sie na samotną jazdę, tym bardziej że na pewno będę jeździła ze swoim 2 letnim synkiem.
POWODZENIA i szerokiej drogi.
Pierwszy egzamin teoria pozytywna ale praktyka negatywna :(
Drugi znowu praktyczny negayuwny :(
Trzecie podejście 31.05.07 POZYTYWNY
15.06.2007 Mam prawko już w rączce:)
ewa26*
 
Posty: 17
Dołączył(a): poniedziałek 28 maja 2007, 16:13
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez KIRA » poniedziałek 04 czerwca 2007, 09:43

A w ten weekend jezdziłam autkiem mojego chłopaka, przyzwyczajałam się do MEGANKI:) Noi zrobiłam okolo 150 km,super:) Czuję się świetnie, mając prawo jazdy,ale jeszcze nie na tyle pewnie,trzeba być skupionym na tym co sie robi itd. Pozdrawiam początkujących;)
"Ciesz się każdym dniem, tak jakby miał być ostatni"
KIRA
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa 23 maja 2007, 11:11

Postprzez szanapal » czwartek 07 czerwca 2007, 14:58

ja wczoraj odebrałem dokument i juz w ten sam dzień miałem swoją pierwszą jazdę samochodem , oczywiscie z rodzicami bo przecież samemu mi nie pozwolą :D mój ojciec jest nerwowy , w dodatku nie ma prawa jazdy a strasznie lubi się wymądrzac , mama też wyglądała na przestraszoną , kiedy ja jechałem , więc wyobraźcie sobie tylko jak mogło to wszystko wyglądać , ciągłe upominanie , zwracanie uwagi , to ze za blisko podjeżdżam , że za ostro hamuję itd itp , w pewnym momencie tak się wkurzyłem że mało się nie zagapiłem i nie ruszyłem na czerwonym :D dlatego jazda świeżo upieczonego kierowcy z rodziną nie należy do najprzyjermniejszych rzeczy na świecie :D
20.04.2007 - nie zdane
24.05.2007 - yes yes yes :D
czekam :D
6.06.2007 - mam :]
szanapal
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 23 kwietnia 2007, 14:20
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Sober » czwartek 14 czerwca 2007, 16:16

Prawko wydane dwa dni temu, ale dopiero dzisiaj pojechałem do mojego rodzinnego miasta je odebrać. W drodze powrotnej już za kółkiem :twisted: Na pewno się jeździ ciężej ze świadomością, że ta osoba z prawej nie ma dodatkowych pedałów :lol: Ale jakoś dojechałem, ofiar nie stwierdzono, pierwszych 40 km na koncie :D A dodam tylko, że nie było łatwo. Akurat ludzie zaczęli wracać z pracy do domu, a do tego przemieszczałem się starą fiestą i jakoś nie byłem przekonany czy uda mi się skręcić na następnej podstępnej szykanie w mieście :lol: W środę wybieram się już własnym autkiem, a do tego czasu wymęczę fiestę.

Tak czy inaczej --> :D Nie mogę się go pozbyć z facjaty
Sober
 
Posty: 64
Dołączył(a): piątek 20 kwietnia 2007, 18:10

Postprzez ewa26* » sobota 16 czerwca 2007, 00:36

Dziś cały dzień od godz.12 robiłam za kierowce, a wieczorem odwoziłam męża do pracy :D
Wszystko poszlo jak z płatka. Chociaz raz mi wyszli ludzie na ulice nagle a raz piesek.
Ale zero stresu :!: Jeżdzę juz długo bez prawka wiec dla mnei to poprostu luz :lol: Chciaz jak wsiadłam dzis do samochodu z TEŚCIOWĄ która gorzejk ode mnei jeździ a ma prawko poand 20 lat( ale od 6 lat nie wsiadała za kółko) i jak mnei wkurzyła bo wciąz coś mówiła do mnie to jak dałam w gaz to na następnych światłach byłam pierwsza a ona mamrotała wolniej :lol: Nie jeżdże szybko bo w pn jade na pogrzeb znajomej która osierociła 2 dzieci przez głupote kierowcy :evil: ale....nie mogłam jej już słuchać
Wy tez tak macie?
Pierwszy egzamin teoria pozytywna ale praktyka negatywna :(
Drugi znowu praktyczny negayuwny :(
Trzecie podejście 31.05.07 POZYTYWNY
15.06.2007 Mam prawko już w rączce:)
ewa26*
 
Posty: 17
Dołączył(a): poniedziałek 28 maja 2007, 16:13
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Thomaszek » wtorek 04 grudnia 2007, 00:25

Ja jeździłem od razu po odebraniu dokumentu :). Sam czy nie sam - bez różnicy.
Thomaszek
 
Posty: 27
Dołączył(a): wtorek 28 sierpnia 2007, 20:52
Lokalizacja: Częstochowa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości