przez Lbx » środa 16 maja 2007, 10:08
WORD - Szczecin. Wsyzsscy stoja grzecznie pod wiata (taka "poczekalnie") z glosnikow wyczytywane sa nazwiska egzaminowanych. Jedna Eleczka rozbebeszona na boczku, tam omawiamy plyny, potem na luk, swiatelka i jazda. Ale zanim nastapi jazda, najpierw egzaminator robi sam luk, pokazujac jak prawidlowo sie go wykonuje. Wszyscy jak jeden maz zdebielismy gdy jeden z egzaminatorow (nudzilo mu sie czy co) pokonal luk na najwyzszych obrotach silnika (jeszcze dwojke wbil), a na wstecznym to samo... :shock: :shock: :shock: Nas kursantow zatkalo...
Egzamin teoretyczny, sala komputerowa, pod sufitem wielki kwadratowy klimatyzator. Na dworze kolo 25*, a w srodku :shock: zima... Dziewczyna w bluzce na ramiaczkach caly czas sie trzesla...
MOj egzamin, polecenie skretu w lewo na jednokierunkowej. Zacielo sie cos w skrzyni, wiec nie patrze na droge (przez chwile) ale na lewarek, wbilem ta cholerna dwojke (pierscien od wstecznego nie wskoczyl na swoje miejsce, i trzeba go bylo popchnac "recznie") Parze na droge a tam :shock: :shock: pieszy juz w polowie rpzejscia... Dalem po hamulcach, (przed egz.) zatrzymujac sie w polowie przejscia, pieszy juz podniosl rece w gescie przerazenia :D KOmentarz egzaminatora: "Prosze Pana, na skrzyzowaniu zachowujemy SZCZEGOLNA OSTROZNOSC! Prosze jechac w lewo" oczywiscie myslalem ze juz oblalem... a po dojechaniu do WORD-u "No, niech Ci bedzie, nie bylo jakis wiekszych bledow, prosze zglosic sie za 3 tyg do wydzialu komunikoacji po odbior dokumentu" (Czlowiek rozwalil mnei normalnie...)
WIEC LUDZIE NIE GADAJCIE ZE OBLEWAJA ZA NIC!
(ps. egz co chwila popijał jakiegoś danona z kartonika, a o skrecie w lewo/prawo mowil mi cholera na 15 metrow przed zakretem! :|)
egzamin to jednak niezłe jaja ;]