Światła cały rok

[ella]

ciekawe co ten pomysłowy człowiek zrobi jak nagle rozpęta się ulewa i trzeba będzie nagle włączyć światła. Zatrzyma się na środku drogi (w mieście) i zacznie zdzierać atrapy :lol:

[wiesniak]

Pablo. Najpierw piszesz "po świcie" i "przed zmrokiem" a dalej o słońcu "które jeszcze nie wzeszło" (to nie jest po świcie) i które "chwile wcześniej zaszło" (to nie jest przed zmrokiem). A więc niewiadomo o jaką porę dnia Ci chodzi :wink:.

Ja wiem, o jaką porę dnia chodzi :wink: . Chodzi o porę, kiedy słońce jest blisko horyzontu, nieważne po której stronie, bo to różnicy wielkiej w tym przypadku nie robi. Jak słońce wschodzi albo zachodzi, to jest to proces stopniowy, a nie, że nie ma słońca i pyk nagle jest :).

A co do poprzednich przepisów to tak 2 tygodnie temu (jeszcze przed zmianą) jechałem w okolicach Warszawy, TIR za TIRem w jedną i drugą stronę, warunki właśnie takie, że nie pada ale dosyć pochmurno. I jadę za tym TIRem i próbuję go wyprzedzić, a wiadomo, że przy takim ruchu dużo czasu na zastanawianie nie ma. Jedzie jeden z naprzeciwka, drugi, trzeci, patrzę, nic nie jedzie no to gaz w podłogę i wyprzedzamy. I co się okazuje - to "nic" okazuje się być jakimś kretynem (bo inaczej tego nazwać nie można) bez świateł, przez którego musiałem wracać już z lewego pasa. W takich sytuacjach dosyć brzydkie słowa się cisną na usta.
I choćby po to, żeby się takie słowa nie cisnęły, potrzebny jest ten przepis. W trosce o zdrowie psychiczne obywateli.

[scorpio44]

W poprzednich, moim zdaniem słusznych, przepisach było że światła mijania należy włączać od zmroku do świtu i przy widoczności ograniczonej mgłą lub opadami atmosferycznymi.

Niestety, nie było nic o opadach, ale jedynie o ograniczonej przejrzystości powietrza. Co moim zdaniem było podstawową rzeczą do zmiany w przepisach dotyczących używania świateł. Bo zgodnie z nimi można było teoretycznie podczas sporego deszczu jechać bez świateł (bo nie zawsze opady = zmniejszona przejrzystość).

ciekawe co ten pomysłowy człowiek zrobi jak nagle rozpęta się ulewa i trzeba będzie nagle włączyć światła.

Mnie bardziej ciekawi, co zrobi w nocy. :D

[pcuryllo]

Mnie bardziej ciekawi, co zrobi w nocy.

Napewno ma przygotowany komplet latarek. Po jednej dla kierowcy i pasażera :P

[Pablo]

Pablo. Najpierw piszesz "po świcie" i "przed zmrokiem" a dalej o słońcu "które jeszcze nie wzeszło" (to nie jest po świcie) i które "chwile wcześniej zaszło" (to nie jest przed zmrokiem). A więc niewiadomo o jaką porę dnia Ci chodzi

O wszystkie wymienione.

Chodzi o porę, kiedy słońce jest blisko horyzontu, nieważne po której stronie, bo to różnicy wielkiej w tym przypadku nie robi. Jak słońce wschodzi albo zachodzi, to jest to proces stopniowy, a nie, że nie ma słońca i pyk nagle jest Smile.

Właśnie tak. Chodzi o każdą porę, kiedy słońce jest nisko, albo jeszcze/już go nie widać. Na specjalne życzenie mogę wymienić z pamięci i na wyrywki wiele innych powodów, które skłaniały mnie i będą skłaniać do używania świateł przez całą dobę, niezależnie od tego, czy dzień jest ponury, czy bardzo słoneczny.

[Sławek_18]

ja tam bym może proponował zamknąć temat. Są światła cały rok i tyle, jak kogoś nie stać na utrzymanie auto przez "zwiększone" zużycie eksploatacyjne samochodu niech go sprzeda i będzie na pewno bezpieczniej na drogach.