A co do warunków, to kierowca powinien umieć ocenić kiedy trzeba włączyć światła
no wlasnieeeee - powinien, a co z tymi co nie potrafia? Wprowadzajac obowiazek jazdy na swiatlach przez caly rok, pozbywamy sie niejasnosci (ktorych zreszta tak wiele osob w kodeksie nie lubi)
Mogę jeździć cały rok na światłach, ale do jazdy dziennej. Bo po co zapalać światła mijania. Nie można było dopracować tej ustawy?
Tu sie jak najbardziej zgadzam, powinien byc wybor - albo jezdzimy na swiatlach mijania, albo korzystamy tylko z tych do jazdy dziennej (wieksza czesc kierowcow bylaby zadowolona)
Bo na to nakłada się przecież kultura jazdy, sieć dróg i autostrad,
no ale powinno sie zaczynac od sposobow najlatwiejszych do wprowadzenia, a takim wlasnie sposobem jest jazda na swiatlach przec cala dobe. Zanim w naszym kraju powstanie dobra siec drog i autostrad, moze zginac wiele osob z powodu braku wlaczonych swiatel mijania.
W tym wszystkim nie chodzi raczej o to, ze podczas pieknej slonecznej pogody, samochod z wlaczonymi swiatlami bedzie znacznie lepiej widoczny. Taki przepis wprowadzi u wszystkich nawyk wlaczania swiatel zaraz po odpaleniu silnika. nie bedzie juz sytuacji: "panie wladzo, ja wiem, ze pogoda sie popsula / zapada zmrok, ale naprawde zapomnialem wlaczyc swiatla, to nie moja wina". Przez takich wlasnie zapominalskich na drogach gina ludzie. Robi sie ciemno, pogarsza sie widocznosc i wiele osob przypomina sobie o swiatlach dopiero w momencie kiedy sami przestaja widziec cokolwiek przed maska.
O to tu wlasnie chodzi, zeby wyeliminowac tych zapominalskich.
Zreszta, zycie ludzkie jest bezcenne i jesli dzieki tym kilkudziesieciu zlotym wydanym w ciagu roku moge uratowac kogos, to z wielka checia bede jezdzil na swiatlach przez cala dobe.