Witam
Mam pytanko.
W sobote zdawalam egzamin praktyczny na bemowie. Łuk ok, a na gorce zgasł mi samochod(nigdy wczesniej na gorce mi sie to nie zdarzylo), wiec za drugim razem dla pewnosci postanowilam dac wiecej gazu. Dodalam wiecej gazu i kola mi (nie wiem jak to okreslic) pojechaly w miejscu przez chwile ale ruszylam i gdy juz zjechalam z gorki myslac ze wszystko ok to egzaminator mi powiedzial ze niestety nie moze mi tego zaliczyc gdyz kola stracily przyczepnosc. Zdaniem mojego instruktora kola mialy prawo sie tak zachowac z powodu sliskiej nawierzchni... Ale wyjechalam na miasto i po jezdzie w miescie egzaminator powiedzial ze jezdzilam bardzo dobrze i ze az mu zal ze mi nie zalicza egzaminu... W poniedzialek poszlam do koordynatora i chcialam obejrzec nagranie z egzaminu, ale dowiedzialam sie ze nawet nie ma takiej mozliwosci (i warunkow w osrodku)... ze musze najpierw napisac skarge do marszalka wojewodztwa za posrednictwem dyrektora WORD-a i zaniesc ja w godz 8-15 na odlewnicza (a nawet nie za bardzo mam jak gdyz pracuje w tych godzinach)....
Co o tym myslicie? Mam o co pisac ta skarge? i czy gra warta swieczki? Czy istnieje opcja ze mi zalicza egzamin czy ewentualnie tylko dadza bezplatne kolejne podejscie?
Z gory dzieki za odp.