Zawracanie "na trzy" - ratunku, pomocy! ;)

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Zawracanie "na trzy" - ratunku, pomocy! ;)

Postprzez horpyna » wtorek 11 listopada 2003, 23:49

Cze,

przepraszam za durne pytanie :wink: , ale przyznam, że nie daje mi ono spać po nocach, a egzamin już nie długo. Czy przy zawracaniu "na trzy" wolno czy nie wolno właściwie dotykać krawężnika? Podręcznik i przepisy mówią, że nie, a instruktor twardo uczy mnie wykonywania tego manewru z lekkim dotykaniem krawężnika kołami. Przyznam, że tak jest łatwiej, bo czując, jak koła dotykają krawężnika wiem, w którym momencie odkręcać kierownicę.

W każdym razie - chwała tej/temu, kto wątpliwości me rozwieje! :D

Eh, ten plac manewrowy, więcej szkody z tego niż pożytku! Znieść w trybie natychmiastowym! Człowiek uczy się na pamięć magicznych zaklęć instruktora: "obserwuj słupki w trójkątnej szybce", "daj pół obrotu w prawo", a potem w normalnym ruchu ulicznym nie będzie umiał auta zaparkować. Cóż, Ameryki nie odkryłam, ale musiałam tę swoją złość na manewry gdzieś wywalić... :P
horpyna
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 11 listopada 2003, 23:39
Lokalizacja: Bydgoszcz

;)

Postprzez Mmeva » środa 12 listopada 2003, 00:46

Zdawałam dość dawno, więc nie pamietam dokładnie, czy można dotykać krawężnika (delikatnie dotknąć kołem), czy nie; ale z tego co sobie przypominam instruktor mówił, że nie - tylko żeby prawie dojechać ( i kontrolować w lusterkach ) i tak wlasnie robiłam, ale głowy nie dam, nie pamietam...
jesli nie jestes pewna lepiej rób to nie dotykając

a co do placyku - cóż, miom zdaniem jednak coś on daje i nie jestem za całkowitym zniesieniem, ewentualnie za modyfikacją, ale... tyle juz watków o tym było... ;)

3-maj się!
Ostatnio zmieniony środa 12 listopada 2003, 00:53 przez Mmeva, łącznie zmieniany 1 raz
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez miros » środa 12 listopada 2003, 00:49

ja na egzaminie dotykalem kolami kraweznika i problemu nie bylo.

jesli chodzi o przydatnosc placu to powiem ci ze jest on przydatny i to bardzo ale jest przeprowadzany w zlej formie.

mowisz ze ludzie po skonczonym egzaminie nie potrafia parkowac, jest wlasnie odwrotnie jakbys nie uczyla sie placu to bys nigdy nie zaparkowala, albo parkowalabys strasznie dlugo.

ludzie zdaja jakos prawko i parkowac potrafia, wiec nie mow mi ze placyk jest niepotrzebny. jest bardzo potrzebny ale powinien byc troche w innej formie.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Mmeva » środa 12 listopada 2003, 00:52

co do placyku 100% racji miros :D
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez horpyna » środa 12 listopada 2003, 10:29

Piękne dzięki! :D :roll: :wink: A może dzięki Waszym opiniom jednak przekonam się do placyku? No, dziś w każdym razie jadę zawieźć papierki do WORD :D Pozdro!
horpyna
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 11 listopada 2003, 23:39
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez X » środa 12 listopada 2003, 15:32

Hopryna, nie ma glupich pytan, sa tylko glupie odpowiedzi (odkrywczy jestem :).

A co do placyku - ja kurs robilem w zeszlym roku, moze cos sie zmienilo. Jednak pamietam jedno - kraweznika nie wolno bylo dotykac... Zreszta pare minut przed egzaminem jest zebranie zdajacych na ktorym sa losowane zestawy, wtedy szczegolowo omawiaja poszczedgolne manewry. Ja nie mialem egzaminie 'zawracanie na 3' - wiec glowy sobie nie dam uciac , ze nie wolno dotykac - ale przeciez to jest logiczne :). Tyczki nie mozesz dotknac, na linie nie mozesz najechac, wiec niby dlaczego moznaby dotknac kraweznika? (blysnalem inteligencja :).

Mirosie i MMevo, ja akurat popieram postulat Hopryny o zniesieniu placu... Piszecie, ze bez placu parkowanie w miescie by zajmowalo duzo czasu - a z jaka niby predkoscia parkujesz na egzaminie?
Czy nie uwazacie tych restrykcyjnych wymogow (tyczki, linia etc.) za przesadzone? Czy naprawde dobry kierowca to taki, ktory o dziesietne centymetra zmiesci sie miedzy slupkami, a zly to taki, ktory musnie slupek? Wolne zarty... Jedynym kryterium sprawdzajacym powinna byc jazda po miescie. I basta :).

Jak parkujesz NIGDY nie zabijesz czlowieka, nie spowodujesz groznego wypadku... Z kolei jadac po ulicy, niebezpieczenstwo smiertelnego wypadku jest sto razy wieksze...

Po co komu plac manewrowy, w ktorym parkuje pomiedzy tyczkami???????? Rozumiem, jesliby dali tam chociazby wraki jakis aut zamiast tyczek... A teraz nauka polega na: gdy w polowie przedniej szyby pojawi sie tyczka, max. skret w prawo, gdy slupek bedzie na wysokosci 3/4 szyby... I tak dalej... Po co to komu?????

P.S. Hopryna, zdawaj szczegolowe relacje z postepow :).
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Postprzez miros » środa 12 listopada 2003, 17:31

przeczytaj jeszcze raz moj post i zauwaz ze ja wcale nie twierdze ze placyk jest dobry, mowie ze jest potrzeby ale napewno nie w takiej formie jak teraz. powinien byc zmieniony bo tak samo jak ty uwazam ze parkowanie na pacholki i co do centymetra nie ma sensu, ale jest wazne bo dzieki temu bedziesz mogl zaparkowac samochod nie niszczac jego albo czyjegos samochodu.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Sławek_18 » środa 12 listopada 2003, 22:22

ja zdawalem 1,5 r. temu i "belek" na zawracaniu na trzy moglem dotknac (nie najechac) Moze sie teraz cos zmienilo.
A co do placu, stary temat plac musi byc zmieniony diametralnie.
Ale nie zlikwidowany.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez X » czwartek 13 listopada 2003, 13:38

No tak, zmienic... Ale co zmienic? Najlatwiej powiedziec - zmienic, podajcie jakies rozsadne pomysly na zmiane, jezeli uwazacie za celowe utrzymanie placu.

Parkowanie to jest naprawde smiesznie latwa rzecz. Moim zdaniem umiejetnosc parkowania zalezy od wyczucia samochodu, ktorego nabywamy podczas jazdy po miescie. Kropka (przygarnij kropke :).

P.S. Horpyna, reasumujac, jesli chodzi o zawracanie na trzy, rob tak jak uwazasz :). Jak widzisz ile postow tyle opinii ;).
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Postprzez AniaSK » czwartek 13 listopada 2003, 18:04

mnie instruktor uczył bez dotykania i... przydało się, bo egzaminator zabronił tegoż :)
AniaSK
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 14 marca 2003, 17:00

To ja już wszystko wiem ;)

Postprzez horpyna » czwartek 13 listopada 2003, 23:24

Hmmm, po przejrzeniu całego bogactwa odpowiedzi na moje pytanko, muszę powiedzieć, że jestem Wam wdzięczna ogromnie :D za rozjaśnienie mętliku. Zawiozłam dziś dokumenty do WORD - egzamin za dwa tygodnie, ale na pewno do tego czasu wezmę sobie jakieś dodatkowe lekcje. I nawet bez dotykania krawężnika się nauczę zawracać, ha! :lol: Dzięki, dzięki, jeszcze raz dzięki! :D

PS: A propos mojego ponoć radykalnego stanowiska w sprawie placu manewrowego... No, fakt, rozeźliłam się i głupot nawypisywałam [jak ten Rywin, co ponoć "nachlany" przyszedł do Michnika, hehe]. :D A poważnie - daleka jestem od zlikwidowania tej części egzaminu, ale zgadzam się z Wami, że powinien zostać przebudowany. A może nauka parkowania pomiędzy dwoma wrakami tudzież karoseriami pożyczonymi z auto-szrotu to wcale nie taki głupi pomysł? Obserwowanie tyczek, pilnowanie obrotów kierownicy i inne magiczne czynności są fajne na egzaminie. Ale oprócz tego chciałabym na kursie przynajmniej wstępnie oswoić się z prawdziwym parkowaniem...
horpyna
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 11 listopada 2003, 23:39
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: To ja już wszystko wiem ;)

Postprzez kos » piątek 14 listopada 2003, 00:16

...
...zgadzam się z Wami, że powinien zostać przebudowany. A może nauka parkowania pomiędzy dwoma wrakami tudzież karoseriami pożyczonymi z auto-szrotu to wcale nie taki głupi pomysł? Obserwowanie tyczek, pilnowanie obrotów kierownicy i inne magiczne czynności są fajne na egzaminie. Ale oprócz tego chciałabym na kursie przynajmniej wstępnie oswoić się z prawdziwym parkowaniem...

1. Czyżby ktos cos zabroniło normalnego parkowania?,
2. Kto miałby płacić za rysowanie samochodu egzaminacyjnego czy też nauki jazdy?,
3. Jak zapewnić porównywalnosć ćwiczeń z egzaminem?,
4. Estetyka- czy to plac czy to szrot?
Uważam plac manewrowy za dobry sposób "stawiania pierwszych kroków" w samochodzie. Jesli potrafisz go wykonać bez trudu zaparkujesz w warunkach rzeczywistych a nie odwrotnie. Oceniam, że 90 % jeżdżących kierowcow nie wykona aktualnych zadań egzaminacyjnych.
Mój pesymizm sięgnął szczytu, gdy w samochód pozostawiony na 5 min KTOŚ wjechał zagniatając drzwi i spokojnie odjechał.
Radzę przy parkowaniu zapisywać nr rejestracyjne stojących obok "mistrzów" kierownicy.
I proszę się nie łudzić, że 20 godzin jazdy szkolenia kursowego da Wam wszystkie umiejętnosci niezbędne w bezpiecznej eksploatacji samochodu - wg mojej oceny to tylko 20 - 50 % potrzeb. Dalej ma następować samodzielna nauka i trwać i trwać i trwać..
Pozdr :wink:
kos
 
Posty: 109
Dołączył(a): poniedziałek 08 lipca 2002, 20:43

Re: To ja już wszystko wiem ;)

Postprzez horpyna » piątek 14 listopada 2003, 10:47

kos napisał(a):I proszę się nie łudzić, że 20 godzin jazdy szkolenia kursowego da Wam wszystkie umiejętnosci niezbędne w bezpiecznej eksploatacji samochodu - wg mojej oceny to tylko 20 - 50 % potrzeb. Dalej ma następować samodzielna nauka i trwać i trwać i trwać..
Pozdr :wink:


Hej! A czy ktoś się łudzi, że 20 godzin jazdy na kursie uczyni go mistrzem kierownicy? Według mnie to zaledwie minimum wystarczające do podejścia do egzaminu (ze zdaniem to już inna bajka). Ale jeśli kursantowi pokazuje się chociaż w zarysie budowę samochodu czy uczy mozolnego ruszania pod górkę, to czemmu by nie poświęcić chwilki na parkowanie w prawdziwym ruchu ulicznym? Fakt - kto za te stłuczki i zarysowania zapłaci? To może przydałaby się jakaś atrapa do parkowania? Np. wspomniana karoseria z auto-złomu, wyłożona pięknie gąbką? :D :wink:
horpyna
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 11 listopada 2003, 23:39
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Sławek_18 » piątek 14 listopada 2003, 14:28

Od tego sa ubezpieczenia.
Kos miales pecha :) Nie zazdroszcze Ci.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez X » piątek 14 listopada 2003, 20:05

Kos, piszesz ze jak ktos wykona parkowanie na placu, to bedzie w przyszlosci dobrze parkowal. Jednoczesnie piszesz, ze 90% osob posiadajacych prawo jazdy nie wykona tych manewrow - czyli uwazasz ze 90% kierowcow nie umie parkowac???? Ciekawe...

A jesli chodzi o wgniecenia, zarysowania aut przy parkowaniu to jest wbrew pozorom naprawde marginalne zjawisko. A ze trafilo na Ciebie ;).
Zreszta wolalbys miec zarysowany samochod (przy parkowaniu), czy tez powazny wypadek na ulicy spowodowany przez niedoswiadczonego kierowce (bo tak naprawde na ulicy w czasie kursu spedzil niewiele ponad 10H, reszte 'pozytkujac' uczac sie parkowania?)...

'Dobra rada' z tym zapisywaniem numerow rejestracyjnych... Ja Tobie radze wogole nie parkowac auta jesli masz takie podejscie (maniakalne)...
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości