Białystok, już nie mogę....

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez maciass » czwartek 07 grudnia 2006, 18:56

doomdrake napisał(a):ALE mam pytanie: czy w innych WORD w kraju też ludzie zdają za 5, 8 czy 12 razem???


wszedzie zdawalność za pierwszym razem jest raczej słaba, w granicach 30-40%, nie tylko w Białymstoku ;)
prawo jazdy kat. B od grudnia 2006 ;)
Avatar użytkownika
maciass
 
Posty: 202
Dołączył(a): poniedziałek 18 września 2006, 22:36
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez ja:) » czwartek 07 grudnia 2006, 21:26

Skoro tak chcesz opinii osób, które zdawały egzamin w Białymstoku, to proszę bardzo:)
Powiem Ci tyle: zdecydowana większość moich znajomych zdaje za pierwszym lub drugim razem, sa tylko sporadyczne przypadki, ze ludzie więcej razy są zmuszeni zdawać, ale to tylko i wyłącznie ich wina-podam dwa przykłady. Kolega mój będzie zdawał 4 raz, ale jemu nie zalezy na tym za bardzo i po prostu olewa te egzaminy, a prawko zaczynał już ponad rok temu. Przykład drugi: moja kumpela w styczniu będzie zdaała 5 raz, w tym tylko raz wyjechała na miasto, poprzednio oblewała na placu.
Nie wiem dlaczego Ty zdajesz juz ósmy raz, nie słyszałam zeby ktos w Białymstoku zdawał już tyle razy...Chociaż po tym jak stwierdzasz, ze przekroczenie ciągłej linii, nawet jednym kołem, i oblanie za to, to "lekka przesada"...nie widzę w tym już nic dziwnego, ze to 8 raz...
A, i powiem Ci tyle: to nie prawda, ze w Łomży wszyscy zdają, nie da nic przeniesienie papierów...
Być kobietą to straszne trudne zajęcie,
bo polega ono głównie na zadawaniu się z mężczyzną :P
ja:)
 
Posty: 39
Dołączył(a): piątek 29 września 2006, 16:04
Lokalizacja: Białystok (dokładnie okolice Białeostoku:P)

Postprzez maciusss » piątek 08 grudnia 2006, 14:35

Zdawalnosc, zdawalnosc, zdawalnosc...

W koncu zdasz to prawo jazdy, miejmy nadzieje ze szybko pozniej nabierzesz rozsadku na drodze i bedziesz jezdzil bezpiecznie a przede wszystkim z glowa. I wtedy zrozumiesz, dlaczego tylko te 30-40% osob zdaje egzamin za pierwszym razem. Nie ma o czym mowic - wina jest tylko twoja. Mi tez mowiono ze ciezko zdac za pierwszym razem, ze granicy to z cudem. Otoz przyjacielu, bzdura. Pewna, bezpieczna jazda i informowanie egzaminatora o kazdym ruchu ktory moze wywolac watpliwosci - szkodzi Ci? to tylko 45 minut, ktore musisz jechac w ten sposob. Nic na tym nie stracisz, mozesz tylko zyskac. Poinformuj przed manewrem - po jest juz czasami - jak w twoim przypadku - zwyczajnie zbyt pozno.
Prawo Jazdy - Kategoria B
Rozpoczęcie kursu: 11.09.2006
Pierwsze i jedyne podejście: 28.11.2006
Odbiór dokumentu: 7.12.2006
Teoria: 30h
Jazda: 30h
OSK Leon Kita - Limanowa
maciusss
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 06 grudnia 2006, 17:56

Postprzez doomdrake » piątek 08 grudnia 2006, 15:51

OK, OK spokojnie ludzie...Może rzeczywiście nie potrafię jeżdzić...a może po prostu mam OGROMNEGO pecha :( . Skoro rzeczywiście w Białymstoku zdaje się za 1, 2 czy 3 razem to dlaczego chodzą plotki że ciężko się tam zdaje? Dlaczego na forum gazeta.pl wszyscy chwalą sobie Łomżę....??? Wybaczcie, jestem już trochę sfrustrowany całą tą sytuacją...Szczególnie po ostatnim egzaminie (nie podaję szczegółów bo znowu wyjdzie,że nie znam przepisów czy nie umiem jeździć :( . No nic, kiedyś na pewno zdam. Dziękuję za opinie osób z Białegostoku!!!

P.S. Dziękuję "kaasiuni" za wsparcie :D ( masz u mnie browca)
doomdrake
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 12:04
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Postprzez ella » piątek 08 grudnia 2006, 17:02

Dlatego proszę osoby z Białegostoku o zabranie głosu na forum!!!
Dziękuję za opinie osób z Białegostoku!!!


A nie pomyslałeś, że w danej chwili nie ma tutaj nikogo z Białegostoku.
Tutaj ludzie wchodzą, zdają egzamin i w wiekszości odjeżdzają. Ale za to przebieg z egzaminu dla takich poszukujących jak Ty pozostawiają w dwóch działach z relacjami z egzaminów.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez scorpio44 » piątek 08 grudnia 2006, 19:56

Ella, ale przecież dwie osoby z Białegostoku wypowiedziały się tutaj. I to chyba dla nich było to podziękowanie i nie wydaje mi się, żeby była w nim jakaś ironia.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez doomdrake » sobota 09 grudnia 2006, 11:09

scorpio44 napisał(a):Ella, ale przecież dwie osoby z Białegostoku wypowiedziały się tutaj. I to chyba dla nich było to podziękowanie i nie wydaje mi się, żeby była w nim jakaś ironia.


No właśnie Ella...chciałem Ci o tym napisać, ale mnie ubiegłaś. Tak, to nie była ironia!!!
doomdrake
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 12:04
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Postprzez ella » sobota 09 grudnia 2006, 17:51

:oops: Sorry Doomdrake, ale jakoś tak na pierwszy rzut oka opacznie zrozumiałam.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez piotrek power » poniedziałek 11 grudnia 2006, 07:50

A czy pojazd wolnobieżny można wyprzedzić na linii podwójnej ciągłej ??

A jeżeli chodzi o najeżdrzanie na podwójną ciągłą na skrzyżowaniach to w Krośnie na co drugim skrzyżowaniu trzeba na podwójną ciągłą najechać bo się nie wyrobi.
piotrek power
 
Posty: 17
Dołączył(a): sobota 25 listopada 2006, 23:17
Lokalizacja: Krosno

Postprzez cman » poniedziałek 11 grudnia 2006, 09:14

Teoretycznie nie można przekroczyć linii podwójnej ciągłej w żadnym przypadku, czy to pojazdy wolnobieżny, czy rowerzysta. Jeśli już koniecznie musisz wyprzedzić, to przynajmniej zapytaj egzaminatora czy możesz wyjątkowo w tej sytuacji itd.

A w jakich sytuacjach trzeba najeżdżać na te ciągłe? Przy skręcaniu? I na jakich przykładowych zbiegach ulic?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez piotrek power » poniedziałek 11 grudnia 2006, 21:03

cman napisał(a):A w jakich sytuacjach trzeba najeżdżać na te ciągłe? Przy skręcaniu? I na jakich przykładowych zbiegach ulic?


Jest za mała przestrzeń wyznaczona aby np. zjechać z dorgi głównej, jest to teoretycznie jak i praktycznie nie możliwe do wykonania aby nie najechać gdyż te poprzeczne przerywane linie mają odległość zaledwie 1,5 metra :)
piotrek power
 
Posty: 17
Dołączył(a): sobota 25 listopada 2006, 23:17
Lokalizacja: Krosno

Postprzez cman » poniedziałek 11 grudnia 2006, 21:12

No wiesz, w takiej sytuacji, przy lekkim zahaczeniu, to raczej nikt się nie będzie czepiał, byle nie ściąć ciągłej za bardzo.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Gizmin » poniedziałek 11 grudnia 2006, 21:13

doomdrake napisał(a):CYTAT "Nie mogłeś poczekać i go przepuścić."

Stałem tam już ok. 3 min. ,bałem się, że egzaminator zarzuci mi brak dynamiki jazdy

czekasz do momentu w którym opuszczenie skrzyżowania jest możliwe, a nie ze boisz sie. Ja na egzaminie czekałem chyba z 5 minut i dopiero ruszyłem.
doomdrake napisał(a):CYTAT "Jeśli musisz najechać lub przekroczyć ciągłą to wcześniej najlepiej poinformować egzaminatora co zamierzasz zrobić i nie masz innej możliwości ominięcia przeszkody/pojazdu."

A co egzaminator nie ma oczu?!?! Egzaminator doskonale widział co się dzieje...(To może mam też mówić egzaminatorowi że kierunkowskaz wrzucam
)

Lini ciągłej nie mozesz przekroczyć, nie wazne czy egzaminator ma oczy czy nie, jezeli z takiego założenia cały czas wychodziłes i nadal ją masz, to życzę kolejnego niezdanego egzaminu.
doomdrake napisał(a):CYTAT "Kolego doomdrake, a powiedz mi skąd ma egzaminator wiedzieć, czy Ty przekroczyłeś tą ciągłą "świadomie", czy po prostu nie wiesz, że jej nie wolno przekraczać?"

Po wykonaniu manewru i (przerwaniu zaraz potem egzaminu) powiedzałem egzaminatorowi dlaczego to zrobiłem...a on NIC mi nie odpowiedział!!!

Mądry Polak po szkodzie, on nie wie jak jeżdzisz, nie zna Twoich myśli, w takich momentach musisz wręcz go o tym poinformować.
Gizmin
 
Posty: 29
Dołączył(a): niedziela 10 grudnia 2006, 12:17
Lokalizacja: sie biorą dzieci

Postprzez doomdrake » wtorek 12 grudnia 2006, 11:40

Gizmin napisał(a):czekasz do momentu w którym opuszczenie skrzyżowania jest możliwe, a nie ze boisz sie. Ja na egzaminie czekałem chyba z 5 minut i dopiero ruszyłem.

Widać miałeś wyrozumiałego egzaminatora, ja miałem prawdziwego "robota"( zero jakichkolwiek emocji, kamienna twarz itp.. Wiem, że egzaminator jest funkcjonariuszem państwowym, ale odrobina wyrozumiałości jeszcze nikomu nie zaszkodziła)
Gizmin napisał(a):Lini ciągłej nie mozesz przekroczyć, nie wazne czy egzaminator ma oczy czy nie, jezeli z takiego założenia cały czas wychodziłes i nadal ją masz, to życzę kolejnego niezdanego egzaminu.

Dzięki stary!!! Naprawdę możesz zniechęcić do życia...Pewnego razu miałem egzaminatora który pomimo, że chwycił za kierownicę nie przerwał egzaminu!!! I co Ty na to??? Wszystko zależy od egzaminatora na jakiego się trafi...
Gizmin napisał(a):Mądry Polak po szkodzie, on nie wie jak jeżdzisz, nie zna Twoich myśli, w takich momentach musisz wręcz go o tym poinformować.

Jeszcze raz powtarzam: " Wszystko zależy od egzaminatora!!! Trafiasz na życzliwego albo na chama który na siłę wmówi Ci, że źle jeździsz!!!"
doomdrake
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 12:04
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Postprzez gfcore » wtorek 12 grudnia 2006, 19:57

Bez przesady doomdrake, *wszystko* zależy od egzaminatora dopiero wtedy, gdy po samodzielnym powrocie do WORDa możesz powiedzieć, że nie dałeś egzaminatorowi powodów np. do przerwania egzaminu. Wtedy egzaminator rzeczywiście ma dużą swobodę, bo może zignorować te pomniejsze pomyłki i dać Ci szansę albo stwierdzić, że te braki są za duże i Cię oblać.
(18-10-2006) Egzamin, 1. podejście kat. B - zdane! :-)
(23-10-2006) Przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne
(27-10-2006) Odbiór prawka :-)
Avatar użytkownika
gfcore
 
Posty: 55
Dołączył(a): piątek 03 listopada 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 52 gości