Czesc
mam pewien problem nie wiem jak ojca przekonac zeby mi oddal kluczyki do mojego auta(znaczy to auto jest na niego,ale ja nim jezdze) :D
Gdy zdalem prawko, a to bylo rowno rok temu ciagle prosilem zeby ojciec dal mi jedno auto,bo ma dwa,az w koncu nie mogl juz wytrzymac moich prozb i dostalem na wakacje jego BMW 328i chociaz wolabym jego BMW 520d (ale mniejsza to silnik 2,5 styknie :-) )na wakacje a dokladnie w czerwcu za zdana mature kluczyki do mojego auta :-),bardzo sie cieszylem pojechalem sobie na wakacje jezdzilem spokojnie,ostroznie przez jakies 1,5 miecha,az nabralem fajnej wprawy.Wtedy to wpadlismy z kumplami na swietny pomysl,zeby jechac nad morze i sie zaczelo,kumple wywarli na mnie zly wplyw i gdy jechalismy tras prubowalismy bic moje rekordy szybkosci ,z poczatku bylo fajnie,az do czasu gdy udalo mi sie osiagnac jak wtedy dla mnie zawrotna predkosc 200 km/h,bylo fajnie,ale na domiar zlego jechal tajniacki patrol policji,wlaczyli koguta i jechali za mna,chcialem sie zatryzmac,ale kumple mnie podkusili zeby uciekac,bo w zyciu mnie oplem astra nie dorwa i tak zrobiliem,ucieklismy tylko zdarzyli niestety palarze spisac numer tablic,a ze na ojca auto bylo zarejestrowane,gdy ja sie bawailem na plazy policja zawitala u mnie w domu i ojciec dostal po dupie,gdy wrocilem zabral mi kluczyki i nawet teraz nie moge jezdzic z nim,tylko jak pasazer co robic :-(