
Z nauki jazdy :)
Byłam w miejscu oznaczonym nr 1 i padła komenda: zawracamy. Patrzę - przede mną zakaz wjazdu.. Drogi w lewo nie ma, więc włączam kierunkowskaz w prawo chcąc dojechać do punktu nr 2, a instruktor mi po hamulcach i z pretensjami dlaczego ja włączam prawy kierunkowskaz skoro będę skręcać w lewo... I już nic nie wiem powiem szczerze :| Według mojego toku rozumowania, w miejscu 1 włączam kierunek w prawo, a zaraz potem w lewo, by ustawić się przy lewej krawędzi jezdni... Chyba, że źle myślę.... ??