przez Zico » czwartek 26 października 2006, 18:09
Co i kiedy zależy od stopnia zaawansowania kursanta. Moja metoda jest taka, że najpierw doskonalenie jazdy w ruchu a manewry później. Dzięki temu łatwiej "załapać" manewry i łuk. Ogólnie mówiąc-zaczynam manewry jak już jest dobra jazda w ruchu. Jeśli ktoś dobrze jeździ w ruchu na 1 godzinie to oczywiście łuk i parkowania mogę ćwiczyć już na kolejnej jeździe. Ale uwaga-nie patrz na to, że np kolżanka z kursu już ćwiczyła to czy tamto. To instruktor ocenia kiedy jest najlepszy moment na naukę manewrów. 20 godz to jeszcze nie problem. Zostało jeszcze 10 godz. A to dla kogoś kto potrafi myśleć za kierownicą i rozumie na czym polega prowadzenie auta (czyli jak się ono zachowuje itd) to bardzo dużo czasu na opanowanie manewrów. Nie zawsze to oznacza, że instruktor chce wyciągnąć pieniądze za dodatkowe jazdy. Co do zmiany instruktora czy OSK-nie forujmy wyroków i nie podsuwajmy zbyt szybko takiego rozwiązania nie znając problemu. Jest to jakieś rozwiązanie, lecz pamiętajcie że nowemu instruktorowi zajmie godzinę lub więcej poznanie kursanta, jego problemów i ich rozwiązanie. A wtedy może się okazać, że bez dodatkowych godzin i tak się nie obejdzie. Zmienić tak-kiedy np. instruktor to zwykły cham albo pali a my tego nie lubimy itp. Postępy jednak nie zawsze zależą tylko od zdolności instruktora. Pouczycie, to sie przekonacie, że można wypróć sobie żyły a do kursanta i tak nic nie dociera. Tylko długi długi trening. Eeee zresztą stara instruktorska zasada mówi, że bez 1 opieprzenia nie nauczysz kursanta :wink: Sprawdza sie :lol:
12 letni staż