sytuacja wygląda tak jak na tym rysunku:
http://www.mainexit.zabrze.stk.net.pl/p.jpg
mianowicie wygladało to tak że (w gliwicach ) jechałem i wjechaliśmy na droge pełną ogromnych (polska) dziur. starałem się nie rozwalić auta i nie zauważyłem pierwszego znaku (niebieskiego) egzaminator powiedział że mam jechac wg znaków i pojechałem w lewo po czym stwierdziłem że nie mogę jechac w lewo bo jest zakaz wjazdu więc stwierdziłem że musze zawrócić. egzaminator powiedział że jest źle bo nie pojechałem wg znaków a on nic nie wspominał o zawracaniu. ale wydaje mi się że nie złamałem żadnego zakazu bo nie wjechałem w droge z zakazem tylko zawróciłem wokół wysepki.(dodam tylko że powiedział że mam jechać dalej i dopiero w ośrodku powiedział że nie zdałem - wczujcie sie w ta rozpacz i szok)
drugi błąd który mi powiedział na koniec to to że przez pewien odcinek drogi (która była bardzo szeroka ale nie było na niej pasów jezdni tylko przerywana na środku) i jechałem z lewej normalnie a on powiedział że za blisko osi jezdni i że tamowałem ruch ale przecież jechałem wg przepisów więc co mnie obchodzi że inni z tyłu chca jechać nieprzepisowo? i zaznaczył błąd " wybór pasa ruchu) ale tam NIE BYŁO PASÓW czysta droga. proszeo odpowiedź bo zastanawiam się nad odwołaniem.
poza tym dziękuje wam na forum, od dawna je przeglądam i koszrystam z porad.:)