Czy instruktor ratował was z sytuacji obciachowych?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Czy instruktor ratował was z sytuacji obciachowych?

Postprzez ania18 » sobota 26 sierpnia 2006, 17:29

Czy instruktor ratował was na kursie z daremnych sytuacji? A może interweniował tylko w sytuacjach niebezpiecznych? I czy na początku kursu przytrzymywał wam czasem sprzęgło żeby tak często niegasł.
Mój instruktor prowadzący używał tylko sprzegła gdy jego auto było bliskie rozwalenia, nigdy mi niepomagał ruszać itp Niekiedy narobiłam se takiej siary że byłam czerwona jak burak np czekał aż zaczne chamować,a gdy niewpadłam na ten genialny pomysł dopiero w ostatnim momencie chamował z piskami opon ( a za mną sznur autek :oops: ) Może to z jednej strony i db bo przynajmniej miałam świadomość co zrobiłam źle i nauczyło mnie to dużej samodzielności.
Natomiast jak jeżdże od czasu to czasu z drugim instruktorem to zawsze mi pomagał np przytrzymywał sprzęgło gdy auto było na granicy wygaśnięcia itp. Miałam np tak że po skończonej jeździe pytam go co robiłam źle a on:no ogółem było ok, tam 2razy by ci prawie zgasł". A ja se myśle:hm kiedy?? Mi się niewydaje żeby to była dobra metoda nauczania, bo nieuczy odpowiedzialności. Pewnie niektóre osóbki do końca niewiedzą na ile se mogą pozwolić ze sprzęgłem itp.
ania18
 
Posty: 157
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 17:10
Lokalizacja: Bytom

Postprzez Regmen » sobota 26 sierpnia 2006, 17:33

moj nie 'chamowal' i nie byl chamem :twisted: :twisted: :twisted:
Rozpoczęcie kursu - 23.06.2006r.
Zakończenie kursu - 15.08.2006r.
Egzamin Kat. B - 19.08.2006r.
Teoria - bezbłędnie
Praktyka - Pozytywny (za pierwszym razem)
23.08.2006r. - trwa postępowanie administracyjne
29.08.2006r. - odbiór prawka :)
Regmen
 
Posty: 40
Dołączył(a): czwartek 24 sierpnia 2006, 09:30

Postprzez as » sobota 26 sierpnia 2006, 18:40

cóż mój instruktor nigdy nie pomagał mi ruszać w związku z czym na początkowych jazdach autko gasło na co drugim skrzyżowaniu... mało przyjemne zwłaszcza jak za mną stał sznurek samochodów ale przynajmniej się nauczyłam porządnie ruszać... i teraz gaśnie tylko sporadycznie (naogół jak mi zmieniają auto)...
przyjaciel to ten, który wie o tobie wszystko.... i nadal cię kocha;)
Avatar użytkownika
as
 
Posty: 93
Dołączył(a): piątek 21 lipca 2006, 19:10
Lokalizacja: Zamość

Postprzez Agawa » poniedziałek 28 sierpnia 2006, 13:19

Instruktor jest po to żeby pomagać. Kilka razy na kursie mi przyhamował jak próbowałam robić cos nie tak a na pierwszych dwóch godzinach trzymał ze mna sprzegło przy ruszaniu. Nigdy nie kręcił ze mna kierownicą :D
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Nazgulek » wtorek 29 sierpnia 2006, 19:17

Hmmmm.... jeden instruktor, taki stary dziadek w zasadzie za mnie wciskał pedały, ale na szczęscie było to tak koło mojej 10 godziny jazdy, więc umiałam już co nieco. Jednak trochę mnie to denerwowało, bo nie mogłam sama tego robić.
A z hamowaniem to inni instruktorzy w zasadzie czekali do końca i dopiero jak groziło mi wpakowanie się w jakiś samochód, to dopiero wtedy wciskali odpowiedzni pedał. Raczej uczyli samodzielności i nie ułatwiali nauki.
26.06. - 25.08.2006 - Kurs
26.09.2006 - Pierwsze i jedyne podejście :D
6.10.06 - prawko odebrane

>>Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu <<
Avatar użytkownika
Nazgulek
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 29 sierpnia 2006, 14:08
Lokalizacja: Tarnów/Kraków

Postprzez konradex » wtorek 29 sierpnia 2006, 21:37

pewnego razu jechałem sobie tak w okolicach 45-50 i nagle żółte światło się zapaliło, ale że mogłem zahamować na pograniczu "gwałtownego hamowania", więc wsinąłem pedał hamulca nieco mocniej, tak, aby zatrzymać się przed linią zatrzymania. W momencie kiedy pojazd prawie się już zatrzymał [ins]truktor krzyczy do mnie:
[ins]: puść!!!
[ja]: ???
[ins]: no puść ten hamulec!!!
myśle se o co mu chodzi, no ale ok puściłem... podjechaliśmy tak z 2 metry do przodu i mówie
[ja]: Marcin, o co Ci chodzi?
[ins]: popatrz w lusterko
a tam TIR tuż za mną :D widocznie nie miał ochoty na darmowe odnowienie tyłu :P
konradex
 
Posty: 91
Dołączył(a): sobota 20 maja 2006, 00:41
Lokalizacja: Białystok

Postprzez gardziej » wtorek 29 sierpnia 2006, 22:14

moj instruktor, poniewaz mial nowe auto jeszcze z alufelgami, na poczatku pomagal mi pokonywac zakrety, zebym mu bo kraweznikach nie zajezdzil opon ;)
czesto tez, za co jestem mu wdzieczny, odpalal mi samochod, jak mi zgasl np. na srodku skrzyzowania i byla siara :)
Avatar użytkownika
gardziej
 
Posty: 300
Dołączył(a): poniedziałek 29 maja 2006, 23:57
Lokalizacja: Sulęcin


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości