Niedzielni kierowcy i śmieszne zdarzenia

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Niedzielni kierowcy i śmieszne zdarzenia

Postprzez zig-zag » wtorek 17 stycznia 2006, 11:35

Postanowiłam założyć nowy wątek, po tym jak na jednej z ostatnich jazd miałam taki oto przypadek:

Stoimy na skrzyżowaniu równorzędnym i puszczamy babkę po prawej. Ta stoi..stoi.. stoi.. patrzy na nas i zaczyna kręcić głową w geście dezaprobaty, że to niby takie głąby z instruktorem jesteśmy. W końcu ruszyła (za nią sznur samochodów już stał) i zaparkowała nieopodal. Po chwili zaparkowaliśmy tuż obok niej i pyta jej mój instruktor "dlaczego pani tak głową kręciła", na co ona, że przecież MY mieliśmy pierwszeństwo. Pan Włodek spokojnie jej tłumaczy, że to skrzyżowanie równorzędne, na co ona wyskoczyła, że no właśnie! i trzeba ustąpić i z prawej i z lewej strony! Ten w smiech i się pyta kto jej dał prawo jazdy, ale ta dalej swoje, że jak to, że on jakiś nienormalny itd.. Odeszła wzburzona z poczuciem własnej racji...

ps. to była strefa skrzyżowań równorzędnych :)
16.01.2006 -teoria (+) placyk (+) miasto (-)
10.02.2006 -ZDANY!!!
zig-zag
 
Posty: 13
Dołączył(a): niedziela 15 stycznia 2006, 19:57
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Matylda » wtorek 17 stycznia 2006, 12:43

Opowiem Wam o moim sąsiedzie- niedzielnym kierowcy :D :D :D

Pan Mietek trzyma swój wóz w garażu przed blokiem, nakryty jest tam czymś w rodzaju prześcieradła (chyba żeby się nie kurzył). W każdą sobotę samochód jest wyprzowadzany przed blok, dokładnie myty i polerowany, a opony są pastowane pastą do butów (widziałam dokładnie :shock: ), tak przygotowany czeka do następnego dnia. W niedzielę ok 10:00 całą rodziną jadą do kościoła oddalonego o ok. kilometr od osiedla. Po tej wyprawie samochód jest wstawiany do garażu i czeka na następną wyprawę za tydzień :lol:

Odkąd jeżdżę samodzielnie mam przyjemność obserwować takich niedzielnych kierowców szczególnie na trasach poza miastem. Radzę wam uważać na pewien typ kierowców! Choć sama nie jestem mistrzem kierownicy i mam tego świadomość, to co zauważyłam woła o pomstę do nieba! Najgorsi są panowie w beretkach jeżdżący Daewoo Tico, czerwonymi Skodami Fabiami i czerwonymi Fiatami Panda ( broń Boże nie mam nic przeciwko tym markom, chodzi tylko o ich specyficznych użytkowników). Ci ludzie często skręcają w prawo z lewej osi jezdni, używają niewłaściwych kierunkowskazów (np. prawy kierunek, a skręt w lewo), a nawet jadąc "z górki" gaszą silnik :!:

To wszystko stwarza ogromne zagrożenie na drogach :roll: Czy Wy również zauważacie takie sytuacje??? :wink:
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » wtorek 17 stycznia 2006, 13:00

zig-zag napisał(a):Pan Włodek spokojnie jej tłumaczy, że to skrzyżowanie równorzędne, na co ona wyskoczyła, że no właśnie! i trzeba ustąpić i z prawej i z lewej strony! Ten w smiech i się pyta kto jej dał prawo jazdy, ale ta dalej swoje, że jak to, że on jakiś nienormalny itd..

Trzeba jej było odpowiedzieć: no właśnie, i dlatego właśnie pani ustępowaliśmy. :D :D :D Może wtedy by się zorientowała, że coś chyba nie tak z jej teorią, skoro w jej świetle ona musiała ustąpić wam, a wy jej. ;) :D

Matylda napisał(a):a nawet jadąc "z górki" gaszą silnik :!:
To wszystko stwarza ogromne zagrożenie na drogach :roll: Czy Wy również zauważacie takie sytuacje??? :wink:

Owszem, zauważam. Mój ślepy, głuchy i niemający pojęcia o jeździe dziadek, o którym już wielokrotnie pisałem na forum, od kilkudziesięciu lat gasi silnik na każdej górce. :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez operator » wtorek 17 stycznia 2006, 13:00

Oczywiscie ze zauwazamy.Ja bardzo czesto spotykam sie z nastepujaca sytuacja.Otoz jade sobie swoim mobilkiem(autko tzw TIR)widze w lusterku ze jedzie za mna samochod i probuje mnie wyprzedzic no ale nie moze bo z naprzeciwka jada inne samochody.Ja widze ze jest wolna droga spokojnie i bez problemu wykona manewr wyprzedzania mrugam mu prawym kieruneczkiem no i widze ze sie przymieza znow do wyprzedzania podjedzie pod tyl mojej naczepy to zwolni to znow przyspieszy.Zaczyna dopiero wyprzedzac jak jest albo gorka albo zakret albo auto z naprzeciwka zacznie jechac.Spotkalem sie z tym nie raz bardzo mnie to smieszy a zarazem denerwuje.Nie mam pojecia dlaczego tacy kierowcy tak sie zachowuja.Pozdrawiam i bajo!!
kat.B 22.11.99
kat.C 09.06.03
kat.BE i CE 03.12.04
obecnie kierowca tzw. TIRa :)
operator
 
Posty: 26
Dołączył(a): środa 14 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Białystok

Postprzez scorpio44 » wtorek 17 stycznia 2006, 13:10

Jeżeli nie wyprzedzają jak im mrugasz, a wyprzedzają później na zakręcie to faktycznie trudno wytłumaczyć. :D Ale niestety muszę stwierdzić, że życie mnie nauczyło, żeby nie ufać ślepo dużym pojazdom, które mrugają prawym kierunkiem, chcąc dać znać, że jest miejsce do wyprzedzania. I jako kieorwca, i jako pasażer, i jako obserwator widziałem niejedną sytuację, kiedy tir czy autobus mrugał, że niby droga wolna, a z przeciwka akurat coś jechało i niewiele brakowało do katastrofy. Nie wiem - kierowcy dużych pojazdów chcą eliminować słabszych? Czy paluszki im się omsknęły i niechcący włączyli ten kierunek? :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Agawa » wtorek 17 stycznia 2006, 13:32

Owszem, zauważam. Mój ślepy, głuchy i niemający pojęcia o jeździe dziadek, o którym już wielokrotnie pisałem na forum, od kilkudziesięciu lat gasi silnik na każdej górce.

Współczuje Ci scorpio...mam nadzieje że nieczesto jeździsz z dziadkiem jako pasażer :wink:
Śmierć w oczach...
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Re: Niedzielni kierowcy i śmieszne zdarzenia

Postprzez Vella » wtorek 17 stycznia 2006, 13:39

zig-zag napisał(a):Postanowiłam założyć (...)
ojej, to Ty jesteś dziewczynka :oops:
nie wiem dlaczego mi się kojarzyło z facetem, ale dałabym plamę jak nic :oops:


Ciekawym gatunkiem sa "kapelusznicy" i "czapkowicze", ostatnio mijalismy takiego:
czapka z daszkiem, i ten daszek spuszczony głęboko na oczy. Bardzo głęboko.
Być może widział coś przed sobą, ale żeby zerknąc w lusterko wsteczne to musiałby głowę mocno zadzierać do góry.
Jak on sobie radził z jazdą? Jechał dość szybko...




scorpio44 napisał(a):widziałem niejedną sytuację, kiedy tir czy autobus mrugał, że niby droga wolna, a z przeciwka akurat coś jechało i niewiele brakowało do katastrofy. Nie wiem - kierowcy dużych pojazdów chcą eliminować słabszych? Czy paluszki im się omsknęły i niechcący włączyli ten kierunek?
Może to oznacza coś innego? Na przykład ostrzeżenie? :hmm: Jakiś taki sygnał, którego uczą w "szkole tirowców"? (eeee, no wiem wiem, głupoty wygaduję...)
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Re: Niedzielni kierowcy i śmieszne zdarzenia

Postprzez scorpio44 » wtorek 17 stycznia 2006, 13:43

Vella napisał(a):Może to oznacza coś innego? Na przykład ostrzeżenie? :hmm: Jakiś taki sygnał, którego uczą w "szkole tirowców"? (eeee, no wiem wiem, głupoty wygaduję...)

Jeżeli zabierasz się do wyprzedzania i ktoś mruga prawym kierunkiem, to zawsze znaczy to "droga wolna". Przynajmniej teoretycznie.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Re: Niedzielni kierowcy i śmieszne zdarzenia

Postprzez jimorrison » wtorek 17 stycznia 2006, 14:10

Vella napisał(a):
scorpio44 napisał(a):widziałem niejedną sytuację, kiedy tir czy autobus mrugał, że niby droga wolna, a z przeciwka akurat coś jechało i niewiele brakowało do katastrofy. Nie wiem - kierowcy dużych pojazdów chcą eliminować słabszych? Czy paluszki im się omsknęły i niechcący włączyli ten kierunek?
Może to oznacza coś innego? Na przykład ostrzeżenie? :hmm: Jakiś taki sygnał, którego uczą w "szkole tirowców"? (eeee, no wiem wiem, głupoty wygaduję...)

ostrzega sie zawsze swiatlami awaryjnymi (juz gdzies pisalem o tym na forum).
jedziesz np. poza miastem i nagle jest jakis zator, Ty jestes ostatnia w "kolejce" aut, za Tobą pusta droga to wtedy włączasz awaryjne, zeby tym z tylu nadjezdzajacym zwrocic uwage ze "cos jest nie tak" i zeby za wczasu zaczeli hamowac. Jak bedziesz juz miala kogoś z tylu wtedy on powinien wlaczyc awaryjne (ty wylaczasz).


a foo odgrywa: Rřyksopp - [ The Understanding] What Else Is There? [0:55 / 5:17]
pozdr.
jimorrison

prawo jazdy kat.B, 1 podejście
teoretyczny 1.07.2005=>zdany, praktyczny 21.07.2005=>zdany, odebrane 4.08.2005

Był: FSO Caro 2.0 DOHC, FSO Atu 1.6 OHV, FSO Caro 1.4 DOHC
Jest: FSO Caro 1.6 DOHC
Avatar użytkownika
jimorrison
 
Posty: 983
Dołączył(a): wtorek 03 maja 2005, 17:17
Lokalizacja: prohibicja

Postprzez Matylda » wtorek 17 stycznia 2006, 15:13

Zapomniałam napisać, że niejednokrotnie prawie pokładam się ze śmiechu, jak widzę kierowcę leżącego wręcz na kierownicy :rotfl: Nos przy przedniej szybie, klatką piersiową leży na kierownicy i jedzie taki wynalazek :D :D Ciekawi mnie po co takiemu osobnikowi wsteczne lusterko...może do przeczesywania grzywki :]
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez cman » wtorek 17 stycznia 2006, 20:27

Witam wszystkich, mój pierwszy post na tym forum :D

Właśnie w ostatnią niedzielę jadę sobie przez miasto, dość szeroką dwujezdniową dwupasmówką, prawie nie było aut, przede mną tylko jakieś cinquecento. Zbliżam się do niego (jechałem prawym pasem, a on lewym) - na oko jechałem jakieś 40 km/h szybciej i właśnie w momencie kiedy byłem w jego martwym punkcie, stwierdził, że zmieni pas :!: Oczywiście mnie nie widział, więc depnałęm po hamulcach i usunąłem się ile mogłem na prawo (bo było trochę miejsca), z ledwością, ale udało mi się z nim nie zderzyć. Zaraz potem przejechałem na lewy pas i wyprzedziłem go, patrzę, a to jakiś dziadek, który prawdopodobnie nawet nie wiedział co się za nim działo, słyszał chyba tylko pisk opon, bo się jakoś tak dziwnie rozglądał na wszystkie strony :roll:
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez kropek64 » wtorek 17 stycznia 2006, 21:07

około roku temu (jeszcze jako pasażer) miałem taką podobną sytuację jak zig-zag:

ojciec i ja wyjeżdżamy z parkingu gdzie są światła (mam zielone i z naprzeciwka także mają), my skręcamy w prawo a ford escort z naprzeciwka w lewo (czyli de facto w tą samą stronę) i jedziemy, pzrepuszczamy pieszych i nagle bum w nas ten ford...i podjechaliśmy na chodnik, żeby zaparkować a za nami fordzik, wysiadami, babka z forda także i nan as z gębą, dlaczego nie ustąpiliśmy my jej...na to mój ojciec jej tłumaczy, że to my mieliśmy pierwszeństwo ale ona nic....wkońcu ojciec mówi, żebyśmy się z nią dogadali ale ona nie chciała...no to dzwonię po policje, przyjeżdzają i jej tłumaczą ale ona dalej idzie w zaparte a wcześniej jeszcze zadzwoniła po męża...my jej nie przetłumaczyliśmy, policja też a wkońcu przyjechał mąż, zje*** ją równo to skuliła uszy i zaczęła beczeć...a my chcieliśmy się dogadać bo chyba tylko nam wgięła błotnik ale to pryszcz był :D
29.05.2006 ==> niestety
03.06.2006 ==> yeahhhh.... :) i wiadomo o co chodzi

Obrazek
Avatar użytkownika
kropek64
 
Posty: 66
Dołączył(a): poniedziałek 26 grudnia 2005, 13:35
Lokalizacja: Wieliczka

Postprzez Agawa » środa 18 stycznia 2006, 14:19

Jedzimy sobie z mężem dwupasmówką prawym pasem. Nagle z lewego pasa na wysokości naszego przedniego zderzaka babka Yarisem chrus migacz i ryje sie przed nas. Mąz po hamulcach i trabi na nią a ona dalej, chrus -migacz i dalej sie ryje.Mąż jeszcze raz po trabie i kiedy sie z nia zrównaliśmy zaczęła strasznie przepraszać machając raczkami.
I gdzie to to ma mózg :hmm:
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez BeniaMinek » środa 18 stycznia 2006, 16:36

Mój znajomy wjeżdżał na taką pioruńską górkę na czwórce i narzekał, że mu brakuje piątki :shock:
A poza tym ja też należę do "niedzielnych kierowców", bo siadam za kierownicą tylko kiedy jestem w domu, czyli akurat w weekendy :wink:
prawo jazdy - mała rzecz, a cieszy :)
Avatar użytkownika
BeniaMinek
 
Posty: 71
Dołączył(a): wtorek 27 września 2005, 22:22

Postprzez scorpio44 » środa 18 stycznia 2006, 16:49

BeniaMinek napisał(a):Mój znajomy wjeżdżał na taką pioruńską górkę na czwórce i narzekał, że mu brakuje piątki :shock:

Ten znajomy to przypadkiem nie z Częstochowy? :D :D :D :D Sorry, nie mogłem się powstrzymać. :D :D :D :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości