poweredjj napisał(a):przecież egzaminator decyduje o czasie jazdy, jeśli wystarczy mu sprawdzenie czyichś umiejętności w ciagu kilku minut to nie ma sensu przedłużać
Przeciez sami wyraznie napisaliscie, ze:
Minimalny czas egzaminu w ruchu drogowym wydłuży się z 25 do 40 minut
Wiec albo ktos tutaj sam sobie zaprzecza, albo ja tu czegos nie rozumiem...
MINIMALNY, a nie MAKSYMALNY
Power. daj już spokój.
Spróbuj się "przeorientować" - popatrzeć na to z drugiej strony.
Wyskoczyłeś z tymi uwagami w odpowiedzi na post Mileny.
(swoją droga to JA ją pierwsza poprosiłam o szczegółową relację. Moze gdyby nie ja to milena nie napisałaby tego co Ciebie tak obruszyło?)
Czy ONA jest w jakis sposób odpowiedzialna za to, ze egzaminator nie był
piła i nie starał się jej za wszelką cenę udupić? Dała kopertę z prośbą o łaskawość, poryczała się i damskimi łzami zmiękczyła twarde serce egzaminatora? No, nie przesadzajmy.
Zawsze było tak, że raz jest łatwiej a raz trudniej.
Od zawsze wiemy, ze ważne jest szczęście i to na jakiego egzaminatora się trafi.
Niewielki mamy na to wpływ, niektórzy tylko potrafią tak zagadać i swoim wdziękiem oczarować nawet twardziela.
Skąd więc te pretensje?
Zwłaszcza, że nadal niczego nie jesteśmy pewni. Minimalny czas to 40 minut, ale już pojawiała się taka interpretacja (w GW), że 40 minut jest przeznaczone na egzamin cały, więc po 15 minutach na placu w mieście wystarczy 25.
Może ten konkretny egzaminator własnie tak interpretował przepisy?
Może „odpuścił” dziewczynie a może uznał, ze wykonała już wszystkie potrzebne manewry i pozostawała już jej tylko jazda po prostej przez czas potrzebny do ukończenia egzaminu – a tymczasem w ośrodku czekają inni, zestresowani kandydaci.
Mnie tam by nie przeszkadzało gdyby mnie egzaminator potraktował ulgowo. Nawet jeśli tylko miałabym wyjechać za bramę i wjechać z powrotem. Zero wyrzutów sumienia. bo przygotowałam się do normalnego egzaminu.
Z pewnościa masz rację - rozporządzenie mówi tak a nie inaczej, ale co TOBIE dała taka krytyka? Poczułes się lepiej bo dzięki takiej interpretacji nie musiałes wprowadzać zmian w sygnaturce? Ale pomysl jak się poczuła milena.
Jakbyś się poczuł na jej miejscu?