"Kto szkoli. po co i jak?"

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

"Kto szkoli. po co i jak?"

Postprzez jjaacc » sobota 17 grudnia 2005, 01:54

Trzeba by było spojrzeć na ten problem bardziej globalnie. A może krajowo, na to co się u nas wyprawia. Sędziowie którzy nie sądzą. Lekarze którzy nie leczą. Politycy którzy nie rządzą. Mechanicy którzy psują. Nauczyciele którzy nie uczą.
Skutki społecznego domagania się ZMIAN będą takie że zamiast jednej kamery i jednego egzaminatora będą 4 kamery i 3 egzaminatorów, w tym jeden w śmigłowcu. Ludzie się domagają- jest niebezpiecznie trzeba coś z tym zrobić!!! No to się robi, ale co? Dróg się nie zbuduje, no bo za co. Nie zabroni się ludziom jeździć. To co można zrobić? Utrudnić, i to się właśnie robi.
Niestety ludziska tego nie zrozumieją i dalej będą robić prawo jazdy i to możliwie najtańszym kosztem. A dlaczego? Czy to jest jakiś luksus ten kawałek plastiku? Nie, jest to rzecz niezbędna w dzisiejszych czasach. Wszystko się zgadza jest to kosmetyka, a zmiany idą w stronę tresury a nie nauki jazdy. A może OSK powinny nazywać się OTK. Ośrodki Tresury Kierowców?
Kolejna sprawa to WORD-y (największy błąd w procesie szkolenia) państwo w państwie, czego przykładów jest pełno na tym forum. A kto egzaminuje? Emeryci wojskowi i milicyjni co śmieszniejsze po kursie nie wiele różniącym się od kursu dla instruktorów. A dlaczego zatrudnia się emerytów, rencistów, ludzi na etatach zatrudnionych w innych firmach? Bo są dużo tańsi. I tu nie tylko chodzi o szkolenie ale o całą gospodarkę.
Potrzebna jest rewolucja, ale wszędzie nie tylko w tej sprawie.
Podobna dyskusja już była:

http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... sc&start=0
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez laciak » sobota 17 grudnia 2005, 02:11

Dotarłeś moim zdaniem do sedna materii :)

W 100% zgadzam się z twoim postem
laciak
 
Posty: 145
Dołączył(a): poniedziałek 24 października 2005, 00:18
Lokalizacja: Łódź

Postprzez ella » sobota 17 grudnia 2005, 23:08

(przeniesione)

Co do samego artykułu to wydaje mi się, że kurs instruktora bardzo łatwo zdobyć. Osoby bezrobotne posiadające prawo jazdy a nie posiadające zdolności pedagogicznych robią taki kurs i zaczynają szkolić. Czy to szkolenie przyszłych kierowców , czy odbębnianie swojej pracy?
Dlaczego mamy tak dużo instruktorów, którzy nie potrafią przekazać wiedzy? Niektórzy nawet nie są tym zainteresowani, byleby tylko zarobić kasę. Jakby ich zapytać czy lubią swoją pracę. Część powiedziałaby, że nie. Robi to bo nie ma innej pracy.
A może oni sami nie wiedzą co i jak. Nie dalej jak wczoraj samochodzik nauki jady z pasa do skrętu w lewo pojechał prosto. Dlaczego? Może dlatego, że wiekszość tam tak robi, żeby pojechać szybciej do przodu.
Szkoda, że nie wpadł w ręce policji, która bardzo często łapie tam takich kierowców. A dzisiaj elka jechała bez świateł. Czy tak ma wyglądać nauka?
To w interesie instruktorów powinno leżeć to, żeby wyeliminować takich, którzy psują opinię szkołom.
A kto egzaminuje? Emeryci wojskowi i milicyjni co śmieszniejsze po kursie nie wiele różniącym się od kursu dla instruktorów.

No właśnie. Kto egzamninuje?
Byłem naczelnikiem wydziału ruchu drogowego w komendzie wojewódzkiej.

....był m.in. wicedyrektorem wydziału komunikacji w Urzędzie Wojewódzkim.

Tu Jjaacc ma rację. Czy to, że panowie mieli takie wysokie stołki świadczy o tym, że są bardzo dobrymi egzaminatorami?
Dla mnie bardzo dobrym a powiem więcej lepszym egzamnatorem byłby instruktor, który zrobiłby kurs na egzaminatora.
laciak napisał(a):Ktoś napisał że mamy wyeliminowac takich własnie złych instruktorów, bardzo się z tym zgadzam, tylko jak? Pozabijać? Powywozić na Syberię? nie mamy na to wpływu.

Niestety ci źli są wszędzie, margines wystepuje zarówno wśród instruktorów, jak i wśród egzaminatorów ale również wśród kursantów. Myśle, że bardzo ciężko z czymś takim walczyć.

Chyba własciciel OSK wie jaka opinia panuje na temat jego instruktorów. Powinien jakoś działać w tym kierunku.
Co do młodych instruktorów to oczywiście nie można ich wrzucać do jednego worka. Ale na pewno są i tacy, którzy robią kurs z braku innej pracy byleby tylko zarobić parę groszy. A doświadczenia żadnego. A jeżeli nawet mają to doświadczenie to często brak im podejścia pedagogicznego. Nie każdy nadaje się na nauczyciela.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez adalberthus » sobota 17 grudnia 2005, 23:35

Ja to się tak zastanawiam.Nad całokształtem.Z tej dyskusji wynika, że jedni nie chcą być dobrze szkoleni(co wynika z ilości zdawanych egzaminów podanych przez NIEKTÓRYCH), drudzy tak jak (przemilczę kto przez delikatność)....zachwalają swoje ośrodki, miasta.Tylko powiedz mi łaciak, czemu jak tak fantastycznie jest w tej Łodzi, to czemu pozamykali swego czasu tyle ludzi związanych ze szkoleniem i egzaminowaniem?Ja szkolę o wieeeele dłużej, ale nie zakładam ankiet i nie pytam w topicach, jaka to szkoła i kto najlepiej szkoli w Toruniu, i nie oczekuję odpowiedzi, że to ja.Dlaczego? Bo żadne ankiety, ratingi i oceny publiczne mnie nie interesują.Mnie interesuje to, ile osób chce się u mnie szkolić mimo braku reklamy.I dla tego nie muszę się reklamować.
A powiedzcie,czy instruktor nie powinien być pedagogiem?
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez jjaacc » sobota 17 grudnia 2005, 23:58

Właśnie nie każdy się nadaje tak samo jak nie każdy nadaje się na lekarza, piekarza czy ministra. Ale nie wolno oceniać ludzi tylko na tej podstawie że szkolą krótko czy też dorabiają sobie. Tych słabych instruktorów eliminuje rynek. W ośrodku którym szkole przewinęło się już mnóstwo takich instruktorów. Przyjdą narozrabiają i w krótkim czasie dostają kopa. OSK nie zatrudnia żadnego instruktora na umowę o prace, po prostu to się nie opłaca lepszy jest emeryt, umowa zlecenie czy o dzieło, tak jest taniej, dzięki czemu ośrodek może funkcjonować i konkurować z „teczkowymi” szkołami. Uwierzcie że chętnie bym robił tylko to, ale kto mnie zatrudni na cały etat? Ile mi zapłaci? Czy da się z tego żyć? A własnej działalności zakładać nie zamierzam bo w tym kraju nigdy nic nie wiadomo, a oszukiwać różnych instytucji typu US czy ZUS nie chce i nie potrafię. Nie jest żadną tajemnicą że OSK rejestruje się na babcie rencistkę albo wujka rolnika.
Pewnie „nie oszczędzajmy tam gdzie giną ludzie”, czyli ile powinien kosztować przeciętnego kursanta kurs?
Jest jak jest i tak szybko nie da się tego zmienić. Każdy by tak chciał na 8 godzinek do pracy, porządny samochód w garażu, własne M-4. co roku urlop. I oszczędności na koncie.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez bodek541 » niedziela 18 grudnia 2005, 00:20

Nie zgodze sie z toba jjac.Ja wiem,że ośrodek sie zakłada na babcie rencistke czy rolnika.Dla mnie nieważne by było kto by był właścicielem szkoły ważniejsza jest kadra tej szkoły.Tak zatrudnia sie własnie ludzi na umowe zlecenie i tacy ludzie nie przestrzegają zasad.Narozrabiają i sie zwolnią bo oni dorabiają.Każdy chce mieć jakąś prace nawet dodatkową bo ciężkie czasy, ale ja bym jednak wolał instruktura uczącego na etat oczywiście porządnego, który by sie zajmował tylko i wyłącznie szkoleniem kursantów i oczywiście miał wszystkie papiery oraz wykształcenie pedagogiczne i nadający sie do tej pracy.Ja wiem,że czasy są ciężkie ale na kadrze sie nie powinno oszczędzać.
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez adalberthus » niedziela 18 grudnia 2005, 00:20

I dla tego OSK powinny mieć status jak niepubliczne szkoły.Z zatrudnionymi NAUCZYCIELAMI zawodu.A nie jako działalność gospodarcza.Dorabiać sobie można naprawiając krany, a nie prowadząc proces pedagogiczny, o którym się ma blade pojęcie.A bieda?czy z biedy trzeba się zabijać?No można. Na własny rachunek.Ale nie czyimś kosztem.
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez laciak » niedziela 18 grudnia 2005, 00:22

Chyba rzeczywiście jest między nami jakaś przepaść, może i tylko wiekowa ale totalnie Cię nie rozumiem.

Ad1.
Myśle że napisałem wyraźnie ale znowu źle to dotarło :?
Zachwalam Łódź? pod jakim względem? Pod takim że kurs wcale nie był na odbębnienie tylko trzeba było przez niego przejść, pozaliczać wiele przedmiotów i dowiedzieć się dużo ciekawych rzeczy , które teraz mogę przekazywać swoim kursantom? że trwał on ponad pół roku, zajęcia 4 razy w tygodniu po 4 h. No i co z tego? To jest twoim zdaniem zachwalanie Łodzi?

Tak posadzili bardzo wielu egzaminatorów w Łodzi, tak samo jak instruktorów z nimi współpracujacych. I bardzo dobrze! - to co? źle jest w Łodzi że wreszcie ktoś na to zareagował? A u ciebie to jak jest? wszyscy są święci czy boicie się o siebie? Nadal są wielkie niedociągnięcia w łódzkim WORDzie ale przynajmniej u nas coś juź pękło. Nie ma kto egzaminować :?

Ad2 .
Założyłem ankietę przez ciekawość, których auto-szkół kursanci korzystają z tego forum. W ankiecie nie wymieniłem szkoły w której uczę bo jest za mała by konkurować z najwiekszymi a tylko o takie pytałem.(wystarczyło pomyśleć i skojarzyć fakty) Na bieżąco chce wiedzieć, co słychać u największych konkurentów, Znajdź mi choć jeden post gdzie się zachwalam. Prędzej to ty to robisz w poście powyżej, czy gdzie indziej gdzie piszesz farmazony że po rusku wykładasz i baaardzo dobrze ale kogo to obchodzi ( temat w którym to pisałeś był zupełnie inny).
Zacznij człowieku czytać uważnie !

Nie jestem na tyle żałosny żeby pisać że starzy instruktorzy nie powinni uczyc, choć są własnie wśród nich tacy co się już wypalili. I dla nich własnie jest najważniejsze by dociągnąć jak najdłużej w tej pracy. Są tacy ale są również i tacy którzy błyszczą przykładem.Mają wykształcenie pedagogiczne i mimo wieloletniej praktyki ( wiekszej od twojej) nie wypalili się i uczą doskonale. I przed nimi chylę czoła i na nich się wzoruję.

Tak jak jjaacc napisał są ludzie dobrzy i źli.
laciak
 
Posty: 145
Dołączył(a): poniedziałek 24 października 2005, 00:18
Lokalizacja: Łódź

Postprzez jjaacc » niedziela 18 grudnia 2005, 00:55

I albertus i dodek macie 100% racji tak być powinno ale długo tak nie będzie.
Troszkę realizmu, nie zamierzam się spierać.
Widzę po prostu co się dzieje, i jak sfery rządzące reagują na problemy. Kilka latek temu doszło do kilku wypadków autobusów, jak zareagowały władze? Zaostrzyły kontrole autobusów. A jak powinni zareagować? Moim zdaniem powinni zastanowić się dlaczego kierowcy przekraczali dopuszczalne normy czasu, co ich do tego zmusiło. I niestety określić stawki minimalne, czego konsekwencją było by podniesienie stawek wynajmu autobusu. Co odbiło by się na klientach.
Mówisz że nie można usprawiedliwiać wszystkiego biedą i to jest fakt. Ale też nie można zamykać na nią oczu. Przykro jest słyszeć od kursanta, że jak nie zda to będzie musiał poczekać do jesieni aż grzyby będą. Albo pożyczać dziewczynie na bilet, która żeby mieć prace musi zrobić prawo jazdy.
I jeszcze jedno czy oprócz tego że instruktor (egzaminator również) powinien być pedagogiem (czego nie podważam), nie powinien być również, a może przede wszystkim praktykiem. Czyli ktoś taki kto nie traktował swojego prawa jazdy jako przyzwolenie na prowadzenie samochodu, ale ktoś taki co pracował w tym zawodzie odwiedził nie jedno i nie kilka miast i wiosek.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez bodek541 » niedziela 18 grudnia 2005, 11:21

jjaacc masz racje, że powinien być praktykiem.Ale uważam, że nie powinno sie zatrudniać ludzi którzy mają sobie tylko i wyłącznie dorobić w ośrodku do emerytury bo oni olewają (nie mówie o wszystkich) i nie dbają o kursanta.Uważam, że powinny być prowadzone kontrole ośrodków jak i instruktorów. Myśle, że instruktor uczący na etat w ośrodku bardziej by sie przykładał niż taki co chce tylko kase wziąć a ośrodek na to pozwala. Poprostu nie każdy nadaje sie do tego zawodu a ośrodków otwiera sie jak najwięcej żeby tylko kase zedrzeć bo dość dużo jest chcacych uczących sie jeździć.
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez ella » niedziela 18 grudnia 2005, 12:19

Niech będą w OSK i stali etatowcy jak i "dorabiacze". Ja nie widzę powodu, żeby ktoś sobie nie dorobił. Tylko jak już napisałam, ten "dorabiacz" powinien potrafić to robić a nie tylko spędzać czas z kursantami. I wśród takich są profesjonaliści którzy lubią to co robią. Być może nauka jazdy jest trochę związana z tym co robią na codzień.
Ale nie ukrywajmy bo sami wiemy, że są i tacy, którzy z braku czekokolwiek biorą to co jest i się do tego nie nadają. Mówię tu i o tych na cały etat jak i drugiej grupie.
I na stałych etatach są też "pseudo" instruktorzy. Dlatego wszystko zależy od OSK i weryfikacji tych ludzi.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez jjaacc » niedziela 18 grudnia 2005, 12:21

Kontrole są a jakże, ale wiesz co się sprawdza? Papierki czy jest wpisane w kartę 2 razy ponad 50 km, daty badań i rozpoczęcia kursu i czy plac i sala spełniają wymagania. Czyli papierki. Zaostrzmy kontrole pewnie, ale jakie będą tego skutki uboczne? Na przykład nie będzie godzinek dodatkowych bo jest to nie zgodne z prawem, kurs będzie droższy bo nikt nie wypuści kursanta jeżeli nie będzie ekspertem. I tego właśnie chcecie?
Na kursie jeszcze nikt nie nauczył się jeździć. Tego uczy się człowiek bardzo długo, a i tak sytuacje na drodze niekiedy potrafią go zaskoczyć. Moim zdaniem jest dalece nie skromne stwierdzenie że nauczyłem kogoś jeździć, prawda jest taka że co najwyżej nauczyłem go jak się zachowywać na drodze aby nie zrobić sobie i innym krzywdy.
Instruktor na etacie? Znam jednego ma umowę na czas nieokreślony ale tylko dlatego że ma emeryturę wojskową.
Nie można powiedzieć że wszyscy instruktorzy powiedzmy dorabiający sobie są be. To jest krzywdzące, są tacy co zależy im tylko na dorobieniu sobie, ale są i tacy którzy traktują to dodatkowe zajęcie jako swoją życiową pasje i robią to dobrze. Znam też takich którzy tylko i wyłącznie utrzymują się ze szkolenia kierowców, a mimo to ich wyniki są żałosne. I zdarza się tak że potem trafiają na doszkolenie do takiego co sobie dorabia. Powiedzmy otwarcie żeby być instruktorem trzeba się czuć w tym zawodzie i umieć przekazać swoją wiedze i doświadczenie innym. Nie może to być człowiek z doświadczeniem pedagogicznym który jeździł autem tylko do kościoła, po zakupy i raz w roku na urlop na mazury. Nie może być to również kierowca zawodowy który zjeździł całą Europę, ale nie potrafi przekazać tego doświadczenia ludziom. Idealny był by instruktor który spełnia oba kryteria.
A czym mierzy się skuteczność instruktora? Tym ilu zdało a ilu nie zdało, zamiast tym ilu żyje a ilu się zabiło. Nie miejmy złudzeń uczy się przede wszystkim zdać egzamin
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez bodek541 » niedziela 18 grudnia 2005, 13:00

jjaacc masz racje i zgadzam sie z tobą.Ja uważam, że w żadnej pracy nie powinno być dorabiaczy.Jest tyle ludzi bez pracy.Ja pracuje jako kontroler i jeśli bym miał inną prace to bym tu zwolnił miejsce.Poprostu ośrodki bardziej powinni sie przyglądać instruktorom których zatrudniają na etat.Ja rozumiem,że ella nie ma nic przeciwko dorabiaczom bo takie życie ale ja uważam,że ośrodki zatrudniają wszystkich po to żeby mieć ludzi i jak kursant przyjdzie to zawsze może jeździć.W dzisiejszych czasach są dorabiacze bo takie zycie a uważam,że ich nie powinno być.Ja wiem,że uczą tylko zdać egzamin.Dla mnie kryteria na instruktorów są za łagodne.Przecież jak człowiek chce to zda po tych 3 czy 4 latach egzamin na instruktora.Dla tego co sie potrafi uczyć to sie nauczy i zda i później pracuje.Ja nie mówie o wszystkich dorabiaczach,że są źli i tak samo o etatowcach.Sam wiem na swoim przykładzie, że poszedłem do ośrodka sie uczyć a później nie zdałem egzaminu bo nie umieli tego przekazać oczywiście tam było dwóch instruktorów i obaj dorabiacze.Po czasie poszedłem do innego instruktora i zdałbym gdyby nie moja wina.Instruktor który też dorabiał.Był nerwowy nie umiał przekazać ale tego nie pokazywał ani nawet powiedział.Później pojeździłem troche z jego synem po placu i po mieście i to co ojciec nie przekazał we właściwy sposób to jego syn przekazał i rozrysował.Jego syn normalnie jest na etacie.jjaacc są jeszcze ludzie którzy i dobrze jeżdzą i potrafią to przełożyć na język ludzki.Uważam,że powinni zaostrzyć i kontrole i egzaminy na instruktorów.Wolałbym więcej zapłacić ale być pewny ośrodka.Lepiej mniej ośrodków ale porządnych niż dużo.
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez jjaacc » niedziela 18 grudnia 2005, 13:20

Nie mam nic przeciwko temu żeby ośrodków było mniej i żeby była większa kontrola, wskazuje tylko drugą stronę medalu. Moim zdaniem trzeba zmienić system szkolenia tak żeby nie była to tresura, musi to być szkolenie bardziej praktyczne. Nie powinno być problemem zaparkowanie auta, ale uświadomienie człowiekowi że nie jest nieśmiertelny i oprócz jego oddziaływania na pojazd są jeszcze prawa fizyki. Przytoczę swój dawniejszy post jak moim zdaniem powinno wyglądać szkolenie.

1. 40 godz teorii i dużo ćwiczeń z pierwszeństwem.
2. szkolenie praktyczne min 20 godz, i żadnego placu
3. egzamin państwowy podstawowy gdzie sprawdza się umiejętność poruszania w mieście w którym kursant zamieszkuje. I bez cyrkowych sztuczek typu zawracanie w trudnych miejscach. Albo zatrzymaj się na zakazie.
4. po egzaminie dokument tymczasowy ważny na przykład przez 3 lata. Poruszanie się wyraźnie oznaczonym pojazdem. I groźba utraty uprawnień jeżeli podpadnie zbyt mocno.
5.jeżeli młody kierowca czuje się pewnie nawet na drugi dzień po egzaminie podstawowym może przyjść na egzamin właściwy gdzie można go przetrzepać jak się tylko chce.
6. jeżeli nie zda dajmy na to 3 raz do psychologa i wszystko odnowa.

Takie szkolenie zmusiło by świeżo upieczonych kierowców, do przyjęci właściwej postawy i samokształcenia.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez xtek » niedziela 18 grudnia 2005, 13:45

jjaacc napisał(a):1. 40 godz teorii i dużo ćwiczeń z pierwszeństwem.
2. szkolenie praktyczne min 20 godz, i żadnego placu
3. egzamin państwowy podstawowy gdzie sprawdza się umiejętność poruszania w mieście w którym kursant zamieszkuje. I bez cyrkowych sztuczek typu zawracanie w trudnych miejscach. Albo zatrzymaj się na zakazie.
4. po egzaminie dokument tymczasowy ważny na przykład przez 3 lata. Poruszanie się wyraźnie oznaczonym pojazdem. I groźba utraty uprawnień jeżeli podpadnie zbyt mocno.
5.jeżeli młody kierowca czuje się pewnie nawet na drugi dzień po egzaminie podstawowym może przyjść na egzamin właściwy gdzie można go przetrzepać jak się tylko chce.
6. jeżeli nie zda dajmy na to 3 raz do psychologa i wszystko odnowa.


Po co tyle godzin?? Popatrz na inne kraje, chociazby USA... gdzie tam jakies kursy albo inne cuda?

Poruszanie sie oznaczonym pojazdem przez 3 lata? - Zdecydowanie zly pomysl, podobnie jak ta utrata uprawnien. Niestety policja jest jaka jest i jakis czas temu przestalem w nich wierzyc.
Egzamin 13.09.2005
Prawko kat. B od 19.09.2005
xtek
 
Posty: 107
Dołączył(a): sobota 17 września 2005, 12:54

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości
cron