Forum Chat #1

[Cyryl8]

1. jeżeli miałbym w jakiś sposób pomóc w tej sytuacji, to zgłosiłbym się do jakiś formacji wojskowych, dostałbym broń, którą po zakończeniu zagrożenia oddałbym, bo na codzień mi nie potrzebna.

2. ponieważ jednak kieruję się rozumem, to na pewno są ludzie którzy szybciej biegają ode mnie, lepiej strzelają, więc fizycznie nie wielki zysk ze mnie, ale ma coś takiego jak rozum.
w tej chwili rozpoczynamy szkolenie ukraińskich kandydatów na kierowców i Polaków w szybkim kursie do wożenia uchodźców.
więc szybko odnawiam znajomość rosyjskiego, przygotowuję prezentacje po rosyjsku na Kwalifikację Wstępną.
może ci kierowcy autobusów na Ukrainie dzisiaj nie będę tak potrzebni, ale jutro, pojutrze - na pewno.
a jeszcze czekają szkolenia operatorów żurawi, HDS-ów czy podnośników po rosyjsku, więc robić mam co robić.
oczywiście są ludzi, którzy się martwią co będzie dziś, ale są też ci co martwią się tym co będzie pojutrze.

na pewno troche mniej jest ludzi, którzy mogą szkolić kierowców autobusów, operatorów maszyn szczególnie po rosyjsku, więc większy pożytek ze mnie będzie chyba na tym polu.

3. za komuny gdy ZSRR posiadał ponad pół świata, marzenie o wolnej Polsce było bardziej abstrakcyjne, więc z tą ściętą głową to poczekajmy.
choć mam świadomość, że jedyną rzeczą jaką wszędzie dostaniemy bezinteresownie jest zło.

4. co do zmian w Polsce, jak to się odbyło nie musisz mi opisywać, bo doskonale pamiętam, jakie było odczucie ludzi opisuję - nie wyobrażaliśmy sobie strzelania do milicji, wojska, co do SB - nie wiem.
także posiadanie broni nie wiele by zmieniło.

5. oczywiście niczego nie można być pewnym na 100% oprócz podatków i śmierci, ale gdyby NATO w razie konfliktu zareagowało dopiero gdy konflikt wkroczyłby na teren Niemic, to oznaczałoby koniec NATO, które straciłoby wiarygodność.
bo po co wstępować do sojuszu, który nie daje ochrony, a wtedy może lepszą ochronę dawałyby konkurencyjne mocarstwa?

6. co do Cejrowskiego podałem informację z Gazety Wyborczej, a sprawdziłem na stronie organizatora Pasażu Grunwaldzkiego - w wydarzeniach nie jest ten występ wymieniony - https://www.pasazgrunwaldzki.pl/pl/wydarzenia/strony/1

przeszedłbym się aby sprawdzić (występ miał być o 19:00), ale na 18:30 idę na trening.

[Blacksmith]

oczywiście niczego nie można być pewnym na 100% oprócz podatków i śmierci, ale gdyby NATO w razie konfliktu zareagowało dopiero gdy konflikt wkroczyłby na teren Niemic, to oznaczałoby koniec NATO, które straciłoby wiarygodność.
bo po co wstępować do sojuszu, który nie daje ochrony, a wtedy może lepszą ochronę dawałyby konkurencyjne mocarstwa?

Nie to, że chce mieć usilnie opinię pesymisty, ale nie chce też być na siłę naiwny. Choćbym chciał aby świat był pełen ideałów to wiem, że ludzie zazwyczaj kierują się interesami. Szczególnie obcy dla siebie ludzie i szczególnie jak mają coś cennego poświęcać. Mieliśmy w roku 1939 gwarancje bezpieczeństwa od Francji i Anglii, ale te kraje 3 września 1939r. wypowiedziały tylko III Rzeszy wojnę na papierze i nic poza tym. Biły się z Niemcami dopiero gdy Niemcy ich zaatakowały. Powiesz, że to było dawno i to były inne czasy. Ale zapewniam, że "chęć" na umieranie za Warszawę dla obcokrajowców teraz jest taka sama jak wtedy. Gdyby napadnięto na Polskę to Ty byś naturalnie bardzo chciał aby była militarna odpowiedź NATO, ale jak myślisz- jak bardzo mógłby tego chcieć dobrze i spokojnie żyjący facet z Montany- który nie wie gdzie leży Polska- aby jego kraj uderzył militarnie w mocarstwo atomowe?

Kiedyś na mojej starej dzielnicy było takich dwóch kolegów (już wtedy dorosłych) co przez wiele lat deklarowali sobie przyjaźń i że pójdą za sobą w ogień. Wydawali mi się zawsze obaj twardzi, na pewno twardsi niż przeciętnie. Pewnego dnia (widziałem wszystko z okna) gdy stali razem podszedł do nich jakiś rosły opryszek spoza dzielnicy i zaczął jednego tłuc i to dosyć mocno. Ten drugi po prostu uciekł i tyle. Tak się zakończyła ich znajomość.
Deklarować można sobie wiele i dopiero jak dojdzie co do czego to się weryfikuje.

NATO straciłoby wiarygodność, byłby koniec NATO... no i co? Nie mamy Pana płaszcza i co Pan nam zrobi?
Życie toczy się dalej.

Pamiętaj też kiedy powstało NATO. Tak, wtedy gdy ZSRR posiadał ponad pół świata.
.........................

[Cyryl8]

...Powiesz, że to było dawno i to były inne czasy. Ale zapewniam, że "chęć" na umieranie za Warszawę dla obcokrajowców teraz jest taka sama jak wtedy...

1. tak.
nie tylko dawno, ale też inne realia.
wtedy Polska z Anglią i Francją nie sąsiadowały, nie tworzyły jednego terytorium.
wojska tych państw nie stacjonowały w Polsce.
teraz kraje NATO w Europie tworzą jeden obszar, a na naszym terytorium są nie tylko wojska NATO, ale też sporo sprzętu.
główne siły amerykańskie są co prawda w Niemczech, ale przy dzisiejszych środkach walki nie byłby to żaden problem.

2. skąd wiesz, że obcokrajowcy nie chcieli by walczyć za Polskę, jeżeli dzisiaj w szeregach wojsk Ukrainy jest 20 tyś ochotników z innych krajów?
pamiętaj, że to ludzie, którzy poszli na nie swoją wojnę z potrzeby serca, a nie rozkazu.
podejrzewam, że do wojsk NATO stacjonujących w Polsce dołączyłoby trochę więcej ochotników.
https://www.dw.com/pl/ochotnicy-z-niemi ... a-61099680

[gumik]

teraz kraje NATO w Europie tworzą jeden obszar, a na naszym terytorium są nie tylko wojska NATO, ale też sporo sprzętu.
główne siły amerykańskie są co prawda w Niemczech, ale przy dzisiejszych środkach walki nie byłby to żaden problem.

Zdrowy rozsądek nakazuje jednak patrzeć na to ostrożnie. Sporo ludzi zajmujących się taką tematyką ma opinię, że NATO na pewno wkroczyło by do akcji w razie co. Jednak mogłoby to być po 2-3 dniach. Podobnie jak na Ukrainie (nawet mimo tego, że Polska jest w NATO, a Ukraina nie). Przez te 2-3 Polska musi dać radę sama. Z obecną armią. No nie wiem.
Poza tym. Jeśli coś zacznie się dziać na Atlantyku, to zapomnij o amerykańskich/natowskich żołnierzach w Polsce.

[Cyryl8]

Tak jak wcześniej pisałem nie ma 100% pewności niczego, ale w tej chwili według źródeł ma być w Polsce coś ponad 10 tysięcy żołnierzy NATO, są rozlokowani w znacznej części wzdłuż naszej wschodniej granicy.

Co oni będą robić według Ciebie przez te 2-3 dni?

[gumik]

Obyśmy nie musieli się przekonać.

[Blacksmith]

Jeszcze co do Cejrowskiego.... To już jest w ogóle ciekawostka z tą aferą wokół niego bo Cejrowski jest od dawien dawna znany jako zagorzały przeciwnik komunizmu i Rosji (także tej współczesnej). Facet szczerze Rosji nienawidzi. Bardzo możliwe, że jest to związane z tym, że (co sam często wspominał) za komuny dostawał od Milicji czasami wpie... , a maturę pisał z połamanymi wszystkimi palcami u rąk przez Milicjantów (w sumie nie wiem jak on to zrobił).

Nie będę ukrywał, że tak jak ogólnie lubię Cejrowskiego te wszystkie antyrosyjskie wypowiedzi najczęściej mi się nie podobały. Uważałem, że akurat z tym facet przesadza i że nie można nienawidzić jakiegoś obcego narodu tylko dlatego, że w swoim kraju oberwało się od Milicji czy inne kwestie historyczne.

Jednakże moim zdaniem inteligentna osoba powinna się domyśleć, że jeśli ktoś zawsze twardo od lat krytykował Rosję, a potem nagle jest w jakiejś wyborczej nagłówek, że Cejrowski popiera Rosję i cieszy się z inwazji na Ukrainę..... to coś tu nie gra. Trzeba więc dowiedzieć się więcej. Głębiej.

[gumik]

Cejrowski jest świetnym podróżnikiem. Wszystko inne, to żenada w jego wykonaniu.

[Cyryl8]

Czytałem książkę Cejrowskiego Gringo wśród indian, jest genialna.
Facet potrafi dostrzec, to na co inni nie zwracają uwagi, ale jego problem tkwi w tym, że próbuje się na tym lansować, jako przewodnik narodu, co bardzo źle mu wychodzi.
Wypowiada się na wszystkie tematy, z przekonaniem o swojej nieomylności jak mesjasz, at robi się po prostu groteskowe.

Zafascynowany USA i Ameryką Południową, bardzo ubolewa, że u nas jest inaczej, nie rozumiejąc że gdyby było inaczej jego podróżnictwo nie miałoby sensu.

[Blacksmith]

Kupiłem dwie jego książki niedawno od znajomego po taniości. Dopiero czekają na przeczytanie także nie ocenie.

[Cyryl8]

tą którą czytałem/słuchałem, to chyba ta druga, czyli wśród dzikich plemion.

[Cyryl8]

...Powiesz, że to było dawno i to były inne czasy. Ale zapewniam, że "chęć" na umieranie za Warszawę dla obcokrajowców teraz jest taka sama jak wtedy...

w kwietniu mają dotrzeć do Polski kolejne nowe siły amerykańskie: ok. 4000 żołnierzy, ok. 90 czołgów Abrams, 15 samobieżnych haubic Paladin, 150 bojowych wozów piechoty Bradley, 500 pojazdów gąsienicowych i 600 kołowych.

także porównywanie naszej sytuacji do 1939 roku jest trochę na wyrost.

[Blacksmith]

Ja oczywiście też nie twierdzę, że na pewno nie pomogą. I też bardzo liczę na to, że pomogą.

Pamiętajmy jednak, że te siły zagraniczne mogą w razie czego się z Polski ewakuować. Nikt ich tu siłą nie zatrzyma i do walki nie zmusi.
Oby tak nie było

[Cyryl8]

oczywiście różnie może być, jednak wydaje mi się, że ewakuacja trwałaby około tygodnia i po co tu gromadzić wojsko tylko aby je wycofać?
z drugiej strony Amerykanie chętnie by przetestowali siłę armii czerwonej na obcym terenie, ze stosunkowo małym zaangażowaniem.

w 1939 roku nie byliśmy połączeniu unią wojskową z USA.
Francja i Anglia z którą mieliśmy podpisany pakt wojskowy nie posiadały ani jednego żołnierza w Polsce.
dlatego według mnie porównanie do temtego czasu jest bezsensowne.

[gumik]

Bardzo dobrze, że się gromadzą. Najlepsza armia, to taka, która odstrasza i nigdy nie będzie musiała stanąć do walki. Szkoda, że Polska nie ma takiej własnej.