Jazda po wypadku.

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Czy zmieniasz styl jazdy pod wrażeniem tragedii, którą widziałeś na drodze?

Nie
6
21%
Tak, ale na krótko
15
54%
Tak, na długo
7
25%
 
Liczba głosów : 28

Jazda po wypadku.

Postprzez ella » środa 07 grudnia 2005, 00:03

Czy zmieniasz styl jazdy pod wrażeniem tragedii, którą widziałeś na drodze?
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Agawa » środa 07 grudnia 2005, 09:29

Tak.Na długo.
Ja po wypadku Otylii Jędrzejczak troche bałam sie jeździć chodź mam już prawko od 1,5 roku.
I wtedy zmienił sie mój styl jazdy na spokojny.Przedtem lubiłam sobie poszaleć :jupi: :>
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Sławek_18 » środa 07 grudnia 2005, 13:14

na chwile zmniejszam pradkosc ale znow nie na dlugo.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Silent » środa 07 grudnia 2005, 15:00

Jako kierowca jeszcze nie widziałem (na własne oczy... bo w tv to wystarczy Drogówkę obejrzeć i juz mamy kilkanascie) tragedii na drodze i nie wiem jakbym się zachował... podejrzewam że przez jakiś czas jeździłbym ze wzmożoną uwagą a potem by mi przeszło ;)
Obrazek
Avatar użytkownika
Silent
 
Posty: 584
Dołączył(a): poniedziałek 01 listopada 2004, 21:06
Lokalizacja: Olsztyn / Trevelmond

Postprzez wiruswww » środa 07 grudnia 2005, 15:43

nie wiem jak ja bym się zmienił, ale zmienił bym się napewno, wiem jak podziałał na mojego kolege: uspokoił się, znacznie się uspokoił jak raz stracił panowanie na polnej drodze. Teraz już tak nie jezdzi.
Czasami mam dość tej całej techniki. Przez tą całą technologie ludzie oduczyli się rozmawiać twarzą w twarz :( I to jest naprawde smutne.
Avatar użytkownika
wiruswww
 
Posty: 553
Dołączył(a): niedziela 29 sierpnia 2004, 13:35
Lokalizacja: Podlasie

Postprzez jimorrison » środa 07 grudnia 2005, 16:32

widzialem juz w swoim badz co badz krotkim zyciu troche wypadkow i nauczylu mnie one jednej waznej cechy: przewidywania... Jako ze prawko mam dopiero od sierpnia to od poczatku swojej "kariery" jako kierowca staram sie jezdzic z głowa i przewidywac, jaki skutek moze miec moja decyzja za kolkiem, jak rowniez decyzja sasiada z pasa obok.
pozdr.
jimorrison

prawo jazdy kat.B, 1 podejście
teoretyczny 1.07.2005=>zdany, praktyczny 21.07.2005=>zdany, odebrane 4.08.2005

Był: FSO Caro 2.0 DOHC, FSO Atu 1.6 OHV, FSO Caro 1.4 DOHC
Jest: FSO Caro 1.6 DOHC
Avatar użytkownika
jimorrison
 
Posty: 983
Dołączył(a): wtorek 03 maja 2005, 17:17
Lokalizacja: prohibicja

Postprzez kirk » wtorek 27 grudnia 2005, 22:19

to zalezy od tego czy my sami uczestniczymy w takim wypadku czy tez tylko widizmy ze cos sie stalo i nas to "nie dotyczy". Z reguly gdy widizmy wypadek to na chwile spuszczamy noge z gazu, myslimy jak do niego doszlo itp. Ale juz na drugi dzien o tym zapominamy i dalej jezdzimy swoim stylem. Co innego jest, gdy uczeestniczymy w wypadku - wtedy pamiec i uraz po nim zostaje dluzej. Wszystko zalezy od osobowosci czlowieka. Szczerze powiem ze kiedys uczestniczylem w takim wypadku - jechalem z kuzynem (on prowadzil) i mial prawko ze 4 miechy. NO i przesadzil i wpadlismy do rowu :D Ogolnie nie bylo tak zle, bo w zasadzie to poszlismy na blokach na lewej 90-tce (niby wystarczylo puscic hamulce ale coz - brak doswiadczenia i przecwiczenia takiej sytuacji doprowadzil do zakodowanej checi natychmiastowego zatrzymania).Wszlismy calo i zdrowo, ogolenie nawet samochod byl caly:) Ale do czego zmierzam - przez kolejne pare dni - mialem trudnosci w zasypianiu - caly czas widzilem ten zblizajacy sie rów i mysli co by bylo gdyby. Uraz zapadl na dobre w pamieci ale juz po tygodniu o nim zapomnialem ( a jechalem jako pasazer). Lecz np ostatnio mialem taka nieciekawa sytuacje wpadlem w poslizg i mnie obrocilo 180 stopni - wstyd sie przyznac ale nic nie moglem zrobic. Nic sie nei stalo, - po prostu stanlem w poprzeg jezdni. No i ta sytuacja zapadla mi w pamiec i jak zblizam sie do tamtego miejsca to przypomina mi sie i po porstu puszczam noge z gazu od razu
"Proste sa dla szybkich samochodów, natomiast zakręty dla szybkich kierowców" - Colin McRae
--------------------------
Prawko od: listopad 2000:)
Instruktor:)
Avatar użytkownika
kirk
 
Posty: 99
Dołączył(a): piątek 23 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez ella » wtorek 27 grudnia 2005, 23:36

kirk napisał(a): Lecz np ostatnio mialem taka nieciekawa sytuacje wpadlem w poslizg i mnie obrocilo 180 stopni - wstyd sie przyznac ale nic nie moglem zrobic. Nic sie nei stalo, - po prostu stanlem w poprzeg jezdni. No i ta sytuacja zapadla mi w pamiec i jak zblizam sie do tamtego miejsca to przypomina mi sie i po porstu puszczam noge z gazu od razu

Mam to samo jak zbliżam się do bramy wjazdowej na podwórko. Na poczatku mojej przygody z prawkiem miałam z nią spotkanie bliskiego stopnia. Ona okazała się za blisko a samochód okazał się za długi :lol:
Przez jakiś czas bałam się wogóle wjeżdzać na podwórko. Wydawało mi się wtedy, że znowu w nią wjadę. Teraz jak wjeżdzam to zanim skręcę z ulicy w bramę zwalniam na maxa i wolę zawsze stanąć trochę dalej i wtedy ją otworzyć.
Niby drobiazg a zapada w pamięci.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości