PraktykRuchu napisał(a):[
Świetnie! To teraz poczuj różnicę pomiędzy "przeznaczone do jazdy" a "przeznaczone m.in. do jazdy" i będziesz w domu.
Jest część wspólna zbioru. Jeśli jest przeznaczone m.in do jazdy to nie ma problemu z przeznaczeniem do jazdy.
Nie pokazuje, że błądzę, bo jest albo bzdurą, albo bełkotem.
I tu masz problem.Jedynym twym argumentem jest używanie tych określeń, gdy nie masz merytorycznych kontrargumentów.
Bełkot. Nie musi.
Bardzo ładnie podsumowałeś zawarte przez siebie treści.Nie pisałem o zaoranym polu. Pisałem o DDR. Twój punkt widzenia,że po jezdni jeżdżą pojazdy, a rower jest pojazdem. DDR ma jezdnię.Zabójcza logika.
Czyli wycofujesz się rakiem z bzdury. To akurat dobrze.
Z jakiej bzdury ??? Napisałem,że ie masz większego pojęcia co sie dzieje w ustawodawstwie i to jest akurat prawda. Tylko mój przykład zabolał i narobiłeś krzyku,że nie na temat. Dlatego dałem sobie spokój. przecież grochem o ścianę.
Bełkot. Trójkołowy rower (zostawiający trzy ślady) nie jest pojazdem wielośladowym - piękna logika.
Bo widać ???

Motocykl z przyczepą to też pojazd wielośladowy ???
A młot pneumatyczny?

Walec to maszyna budowlana. Ale jeżeli jest przystosowany do poruszania się po drodze, to z reguły jest pojazdem wielośladowym. Czyli kolejny bełkot.
Z pewnością dasz radę pojechać na tym młocie pneumatycznym...

zapewne jest wyposażony w świtała , gaz, hamulec..itp...Litościwie naprowadzę na ślad...
36) pojazd specjalny – pojazd samochodowy lub przyczepę przeznaczone do wykonywania specjalnej funkcji, która powoduje konieczność dostosowania nadwozia lub posiadania specjalnego wyposażenia; w pojeździe tym mogą być przewożone osoby i rzeczy związane z wykonywaniem tej funkcji;
Bzdura.

Sam to wymyśliłeś?
Nie. To jest w przepisach.
47) rower – pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem;
czy kryterium jest zrozumiałe ??? Jak tak dalej pójdzie to dziecięcy rowerek z przykręcanymi kólkami będzie dla ciebie pojazdem wielosladowym.
PS Trochę poza tematem - na tych trójkołowych "rowerkach" często jeżdżą niepełnosprawni. I są to dość spore "rowerki". Tak na przyszłość.
Co to znaczy "spore rowerki" ??? jakaś klasyfikacja w PoRD ???
18) pieszy –... za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim...
A ktoś to wymienił, jako warunek sine qua non istnienia jezdni?
Padło pytanie..nie zauważyłeś ??? Czy mam już tak pisać ???..."??????????????????????". Poza tym pisałem, wtrącanie łacińskich zwrotów nie spowoduje,że twój post będzie mądrzejszy. Zgrywasz znawcę, a tu jedna wielka beka...
A ty uciekasz od prawa w jakieś swoje prywatne filozofie. Ale my tu zajmujemy się przepisami ustawy.
Kto ??? ty się zajmujesz ??? Masz powyżej definicje..zapoznaj się.
A zakresy znaczeniowe pojęć ustala nie szerszon, tylko ustawodawca. Ustala to w sposób określony w VII dziale ZTP (Dz.U. 100 z 2002 r.). I tam się szuka znaczeń wprowadzonych w ustawie pojęć, a nie po całym akcie prawnym. Bo potem wychodzą kwiatki typu jednośladowy rower wielośladowy.
Posługuję się ustawą, a jednośladowy rowerek wielosladowy to twój pomysł. W tej przywołanej ustawie znalazłeś,że po jezdni jeżdżą pojazdy a rower jest pojazdem to z tego wniosek iż DDR ma jezdnię ?????
Nie muszę udowadniać, bo to ewidentne. Widzą to wszyscy.
Bo ty tak napisałeś ??? To to wskaż tą ewidentność.
Myślę
Do powiedzenia mam dużo, na szczęście czynię to zwięźle - jednym zdaniem, czasem dwoma, góra trzema - uzasadniam (podkreślam, bo uzasadnienie i udowadnianie to nie to samo), czemu jest to bzdura lub bełkot.
Fakt, dużo masz do powiedzenia...ale na tym sie kończy. Uzasadnienia czy dowodów brak poza "bzdura" i "bełkot".
Tak, że nawet ty powinieneś to rozumieć (
Ależ oczywiście rozumiem, co ci sie roi w główce i dlatego pisałem,że ma alergię na głupotę.
wypierasz ze świadomości to, że teorie z twojej głowy mają mało wspólnego z aktualnym stanem prawnym... to twój prywatny problem
Ależ udowodnij to...cały czas czekam. Juz porzuciłeś przedmiot sporu usiłując dyskredytować kontrdyskutanta. Zajmij sie w końcu przepisami.
Henq napisał(a):[
dr inż. Tadeusz Kopta
mgr Aleksander Buczyński
Marcin Hyła
mgr inż. Bartłomiej Lustofin
mgr inż. Grzegorz Obara
mgr inż. Marek Rolla
Ale parada dyletantów...

jeśli chodzi o PoRD.
Witam,
Czytam tą waszą dyskusję i chciałbym się podzielić z Tobą kilkoma informacjami. Jeśli je znasz, to sorry - nie wiedziałem
Zacznę może od roku 2009, gdzie pewna "persona" w MI przychylna rowerzystom postanowiła (lub oni jakoś wpłynęli) sformalizować ICH - tzw. środowisko rowerowe.
Postanowiono stworzyć zespół "specjalistów/fachowców/znawców" (czy jak ich tam zwał) rowerowych, którzy zajmą się sprawami rowerowymi bardziej oficjalnie niż do tej pory - działający w formie NGO, czyli stowarzyszeń/klubów roszczeniowych rowerowych krzykaczy.
Nie wiem dlaczego dołączono (zatrudniono) ich w GDDKiA. Podejrzewam, że nie było ich gdzie "dopiąć", a to organ podlegający bezpośrednio pod MI.
Utworzono więc Zespół ds. Dróg (Ścieżek) Rowerowych w pionie Departamentu Studiów. Zaczęli działać. Stworzyli kilka "opinii" uznając się (sami się

) za 'ekspertów'. Potem "wyprodukowali" wersję roboczą Wielkiego Podręcznika Projektowania Infrastruktury Rowerowej, który oprócz (faktycznie dobrych) rozwiązań technicznych próbował obejść 220 i wprowadzić do stosowania różne wymyślone bądź ściągnięte z Holandii znaki i sygnały drogowe związane z ruchem rowerowym.
Dali tą swoją książkę do zaopiniowania Departamentom i Wydziałom GDDKiA oraz innym podmiotom w całej Polsce.
Z tego co zasłyszałem podręcznik ten - przynajmniej w części oznakowania - został "wysłany na drzewo". Nie doczekał się publikacji.
W międzyczasie była wymiana stołków w MI (lub już MTBiGM) i przychylna persona nie była już wpływowa. W efekcie Zespół Rowerowy przestał istnieć w strukturze GDDKiA chyba z początkiem tego roku.
To tak w dużym skrócie...
Z moich rozmów z osobami w GDDKiA wynika jedno - całkowicie odcinają się od tych pseudo-opinii "ekspertów" w zakresie interpretacji (lub w tym przypadku raczej nadinterpretacji) przepisów ws. znaków i sygnałów drogowych.
Kończąc - "poważna szanująca się instytucja" już nie ma i nie chce mieć nic wspólnego z tymi opiniami. Niestety - jak opisałem Ci powyżej - zostały one wydane pod szyldem GDDKiA i ten smród się tak ciągnie (bo chyba jeszcze nawet wiszą na stronie).