
Inny przypadek - na kursie ani razu nie zdarzyło mi się wyprzedzać czegoś większego od roweru. Moim pierwszym przypadkiem wyprzedzenia czegoś już po kursie, była wielka ciężarówka, w nocy, na drodze krajowej oznaczonej "czarnym punktem". Kiedy byłem już w trakcie wyprzedzania, zauważyłem na środku drogi wysepkę ze znakiem "nakaz jazdy z prawej strony", nieco spanikowałem (z przeciwka było pusto, więc pewnie nic by się nie stało, gdybym jednak wyprzedzając, objechał wysepkę z lewej), więc zdecydowałem się na próbę wciśnięcia się miedzy wysepkę, a przód ciężarówki. Nic się nie stało, ale wg relacji znajomej było to dość ryzykowne, ledwo się zmieściliśmy.
I tu moje pytanie - myślicie, że poprawa przychodzi z czasem? Za jakiś czas będę mieć własne auto i zamierzam sporo nim jeździć, żeby nabrać doświadczenia, a nawet rutyny, takiej jak sprawdzanie świateł przed ruszeniem itp. Podobno kwestie zmiany biegów itp to nie kwestia doświadczenia, a wyczucia, ale cóż, zwiększając biegi wyczucie mam, zmniejszając nie... Jest dla mnie jakaś przyszłość?
