LeszkoII napisał(a):Omijam przeszkodę, więc skorzystam z lewego pasa. Tego nawet nie da się nazwać kałużą a zresztą... kałuża to nie przeszkoda. Przeszkody powinny być oznaczone przez zarządcę, ewentualnie zamknięty pas ruchu, tylko że służby nie zdążyły. Podobne sytuacje zdarzają się, gdy napotkamy odcinek jezdni pokryty olejem.
Może jeszcze jakieś fotki z klęsk żywiołowych zapodasz (np. lawa wulkaniczna na prawym) a zaczęło się od studzienek, które znajdują się tuż przy krawężnikach
Ale przecież skoro służby nie oznaczyły, to masz obowiązek jechać prawym pasem. "Może starczy jechać z bezpieczną prędkością? Przecież nic się nie powinno stać, jakbyś przejechał nią 5km/h... Nawet jakby była dziura, koła byś raczej nie urwał." (parafrazując Twoje słowa)
Uważam, że pomimo posiadania obowiązku jazdy możliwie blisko (czy też zjechania jak najbardziej na prawo celem ułatwienia wyprzedzania), omijanie potencjalnie niebezpiecznych miejsc i nie pchanie się świadomie w miejsca które mogą prowadzić do wywrotki jest w pełni uzasadniona i wynika z nadrzędnych przepisów, które już cytowałem. Podobnie jak Twoje omijanie tej kałuży.
I teraz wracając do studzienek - są studzienki i studzienki. Jeszcze gorsze są kratki burzowe z długimi szczelinami. Niektóre mogę przejechać, inne są na tyle zapadnięte, że grozi to uszkodzeniem koła lub wywrotką. Najczęściej najbardziej zapadnięte są właśnie te przy krawężnikach. Hamowanie w takich przypadkach może skończyć się najechaniem przez pojazd za mną, a zmniejszona prędkość nie gwarantuje bezpieczeństwa.