Czy doświadczeni kierowcy mogą wypowiedzieć się na temat specyficznych zasad jazdy (oraz kultury jazdy) autostradą?
Mam prawo jazdy od 2 miesięcy (ale nie jestem szalejącym małolatem, robiłem prawko dopiero jak go realnie potrzebowałem), ostatnio miałem przyjemność jechać autostradą A1 i A2. Kilka moich wątpliwości:
- czy nie denerwuje was, że chcąc jechać z przepisową prędkością, jest to bardzo niekomfortowe? Dlatego, że nieustannie na prawym pasie jadą różne tiry, lawety itp. wymuszające na chcących jechać 120-140 km/h ciągłe wyprzedzanie takich pojazdów i wracanie na prawy pas. Wymaga to wiele skupienia, ciągłego analizowania zmiany pasa przy zakrętach itp. i w efekcie jeśli chcemy jechać bezpiecznie bez ciągłej zmiany pasa to albo się wleczemy dużo poniżej przepisowej prędkości albo musimy nieźle gazować ponad limit.
Po dwóch dłuższych podróżach m.in. odcinkami A2 i A1 (jechałem z W-wy do Koszalina przez Łódź-Północ i spowrotem) stwierdziłem, że bezpieczniej jechać mi 160-180 na godzinę ciągle lewym pasem niżeli ciągle zmieniać pas i ryzykować. Efekt był taki że jechałem z grubsza raczej sam lewym pasem a ci z prawej się wzajemnie wyprzedzali i po chwili kulturalnie zjeżdżali mi z drogi. Nie mogę powiedzieć, abym czuł się jadąc od nich szybciej - niebezpieczniej.
Generalnie uznałem, że przy dobrych warunkach pogodowych:
- najlepiej jechać 160-180 kmh bez częstego zmieniania pasa na prawy (o ile jesteśmy sami na lewym)
- jeśli dłuższą chwilę coś za mną równo jechało, zjeżdżałem na prawo i przepuszczałem, gdyż może to być policja z rejestratorem albo jakiś wariat drogowy, poza tym kultura jazdy wymaga by nie blokować pasa nikomu kto chciałby wyprzedzić
- jeśli widziałem wariatów którzy pędzili grubo ponad 190 oczywiście zjeżdżałem i przepuszczałem, nie dałem się też prowokować (bo i taki przypadek miałem, że jadąc 190 zostałem raz błyskawicznie wyprzedzony prawym pasem - chciałem mu zjechać ale tak pędził że nie zdążyłem...)
- jak było mokro, ślisko, padało albo robiła się mgła za jadącymi przede mną to zwalniałem do max 130-140 i jechałem prawym bez wyprzedzania)
- ponieważ nie mam jeszcze dużego doświadczenia na drodze a przede wszystkim nie wiem jak bym się zachował przy sytuacji niestandardowej np. wypadek tuż przede mną przy dużej prędkości, zachowuję nadmiernie dużą (względem tego co widzę u innych) odległość od poprzedzającego pojazdu (inaczej mówiąc nie siedzę 10-20 metrów komuś na ogonie tylko trochę więcej aby widzieć jeszcze co jest przed poprzedzającym pojazdem)
Pytania:
1. Czy waszym zdaniem przy dobrych warunkach pogodowych jazda 160-170 na prostej i 130-140 na lekkich łukach jest bezpieczna? Wydawało mi się, że to o niebo bezpieczniejsze niż próba jazdy wolniej-przepisowo ok. 120-140 kmh prawym pasem i ciągłe wyprzedzanie wolno jadących. Dużo większe ryzyko że za którymś razem za ostro skręcimy przy wielokrotnym wyprzedzaniu albo wjedziemy pod kogoś. Natomiast największe ryzyko szybszej jazdy po lewej jest takie, że ktoś na prawym jedzie 130 i chce wyprzedzić tira i nie zdąży się zorientować że coś jedzie lewym dużo szybciej. Miałem jedną taką sytuację, że coś a'la duży van chciało zjechać na mój pas i wyprzedzić tira prosto na mnie i szybko się zorientowało nerwowo wracając przy mnie na swój pas, że go właśnie wyprzedzam dużo szybciej (sam dopiero na autostradzie odkryłem, jak ważne jest monitorowanie aut we wstecznym - gdy zmieniam pas chwilę trzymam kierunkowskaz i dopiero patrząc we WSZYSTKIE lusterka powolnie zmieniam pas dając szansę na wyhamowanie gdybym mimo wszystko komuś wjeżdżał w drogę).
2. Gdy wracałem autostradą z 2 pasażerami (o 1 mniej niż w przeciwnym kierunku) dziwnie trzęsło autem. Co może być tego przyczyną? Auto to 7-letnie mondeo, 3 osoby, trochę ale nie dużo bagaży w bagażniku, nie ma chyba nowoczesnego wspomagania kierownicy. Nie wiem, czy to wina wiatru, ale jadąc np. 140 kmh na prostej ciągle mnie jakby znosiło na lewo i prawo, uczucie jakby koła nie były stabilne i same się "rozchodziły". Musiałem ciągle poprawiać lekko kierownicą tor jazdy a i tak nieco "bujało" autem. Z czego mogło to wynikać? Koła napompowane przed wyjazdem na 2.4 bara raczej zgodnie z zaleceniami i nie wiem, czy to wina auta, wiatru czy po prostu przy 160 kmh tak trzęsie każdym samochodem?
3. Dlaczego ciężarówki, tiry jadą często równolegle autostradą i blokują oba pasy? Wynika to z tego, że kierowcy bardzo wolno się wyprzedzają (trwa to często ponad minutę) i ma dla nich znaczenie, że jeden jedzie 90 a drugi chce jechać 100? Czy może to jakaś zabawa, urozmaicanie sobie jazdy, albo złośliwość wobec szybciej jadących osobówek? Za dwoma takimi tirami ustawia się po lewej kolejka osobówek i trzeba ostro hamować aby w nich nie wjechać.
4. Czy zasadą na autostradzie jest, że jeśli mamy nagły zator albo duże spowolnienie jazdy to włączamy światła awaryjne?
Gdy niedawno pod Warszawą jechałem A2 pierwszy raz nagle spadł obfity deszcz, zrobiła się wielka mgiełka na drodze i przede mną gość włączył światła awaryjne. Myślałem, że wypadek a on po prostu włączył je bo oba pasy przez ten deszcz zwolniły do 70-80 kmh i szybo "zbiegł się" sznur aut za nimi dość mocno hamujących.
Wydaje mi się, że było to błędne zachowanie. Jak jadąc 160 musiałem hamować bo przede mną inni wyprzedzali tiry z prędkością 140 to po prostu lekko wciskałem hamulec i chyba to wystarczy, że z tyłu widzą, że ja hamuję? Włączanie awaryjnych nawet przy 70 kmh na autostradzie wprowadza moim zdaniem w błąd i może doprowadzić do tego że ktoś za ostro wyhamuje myśląc że przed nim stoją auta i wpadnie w poślizg.
5. Zauważyłem, że policja jeździ autami z rejestratorami i ma w grillu ukryte "koguty" - macie jakieś uwagi, spostrzeżenia na ten temat? Włączam janosika i słucham, czy w okolicy nie ma patrolu, ale wiadomo - to nie wystarcza.
Dodatkowo, jak jadę 160 kmh i ktoś zaczyna mi siedzieć na ogonie, przepuszczam zjeżdżając na prawy pas, aby nie dać ewentualnie nagrać.
Czy policja potrzebuje dużo czasu aby nagrać swoim urządzeniem prędkość popełniającego wykroczenie? Czy już 3-5 sekund jazdy za mną wystarczają do "namierzenia" wykroczenia?
Czy policja zwykle łapie przekraczających 140 kmh z zapasem 10 km?
Czy policja jeździ zwykle KIA-mi, czarnymi autami (widziałem coś a'la czarne bmw) czy też uważać na coś innego?
Na autostradach nie ma stacjonarnych fotoradarów ani stojących patroli z suszarką, prawda?
6. Dlaczego tak wiele aut jechało autostradą wolniej ode mnie? Wynika to z faktu, że jedzie wielu mniej skupionych kierowców, boją się (rzadko jeżdżą?) jazdy autostradami, czy to efekt słabszych starych samochodów? A może oszczędność paliwa? Może większość pokonuje krótsze odcinki i nie ma dla nich znaczenia niewielka oszczędność czasu? Czy prawdą jest, że jadąc ponad 130 kmh i gdy obroty lecą w górę, zużywa się dużo więcej paliwa niż gdybym jechał spokojnie 100-120 kmh? Mimo niedużego doświadczenia na drodze naprawdę wydaje mi się, że bezpieczniej mi jechać szybciej lewym pasem niż ciągle wyprzedzać i wracać na prawy z jadącymi te 40-50 kmh wolniej. Po czym poznać, że jadę na tyle szybko, że spalanie będzie dużo większe - zależy to w danym aucie od prędkości czy obrotów?
7. Czy to normalne, że po jeździe z dużą prędkością, wyhamowanie do 100-70 kmh sprawia wrażenie jakbyśmy ledwo co się wlekli? Przy zjeżdżaniu do WC lub na węzłach zerkałem szybko na prędkościomierz bo gdyby nie to nie wierzyłbym że jadę 60-70 khm a nie jak się wydawało 20-30. W takich sytuacjach lepiej nadmiernie zwolnić na pasie zjazdowym niż walnąć w barierki.
Generalnie moje wnioski po jeździe autostradą są takie, że to o niebo bezpieczniejsza klasa dróg niż drogi krajowe czy wojewódzkie, pod warunkiem, że każdy jedzie nieustannie skupiony (drobne zagapienie/zamyślenie się i karambol gotowy), trzeba jechać ze zdrowym rozsądkiem (jest mokro PO deszczu, albo dopiero ZACZYNA padać - należy zdecydowanie ograniczyć prędkość). Moim zdaniem jeśli jest sucho i dobra widoczność, można jechać nawet 180-190 na prostej, jeśli oczywiście jesteśmy skupieni i świadomi co do stanu auta. Starać się nie przekraczać 190 bo grozi to natychmiastową utratą prawa jazdy.
Najmniejszy błąd może kosztować niewspółmiernie więcej z uwagi na prędkość. Miałem też niebezpieczną sytuację, że jadę ok. 100 kmh (zwalniałem przy dojeździe do bramek koło Torunia) i nagle na prawym pasie leży pionowo rzucony zderzak od samochodu który komuś odpadł... musiałem szybko podjąć decyzję o ewakuacji z prawego pasa patrząc na lewo. Trochę przeraziło mnie że takie sytuacje się zdarzają, podobnie jak to jak wiele wypadków minąłem na autostradzie, wczoraj wśród nich rozbite ferrari.
Po 2-3 jazdach autostradą nauczyłem się też, aby nie podejmować nerwowych ruchów kierownicą, grożących wypadnięciem z toru jazdy. Pasy trzeba zmieniać zdecydowanie ale po woli, delikatnie, odpowiednio wcześniej sygnalizując wszystkim potencjalnie zainteresowanym że zmieniamy pas. Generalnie przy dużej prędkości preferuję powolne zajeżdżanie kolejnego pasa niż szybsze zmienianie - im mniej ostro skręcam tym bezpieczniej auto trzyma się drogi.
Co mnie niepokoi to np. jakaś konieczność pilnej zmiany pasa przy np. odpadnięciu koła z poprzedzającego pojazdu. Kompletnie nie wiem na ile mogę szarpnąć przy 120-160 kierownicą aby jak najszybciej zmienić pas ale na tyle aby nie wypaść z toru lub nie dachować.
Przed jazdą autostradą kazałem oczywiście wszystko pochować z tylnych kanap itp. aby w razie hamowania bagaże nie lądowały na mnie. Trzeciego pasażera (z tyłu) przesadziłem na prawą stronę aby nikt nie siedział za mną gdyż osoba siedząca za kierowcą często "wchodzi" w tylne lusterko. O czymś jeszcze trzeba pamiętać?
Jadąc autostradą spodobał mi się specyficzny ryk samochodu (auto jest na benzynę). Raczej bałbym się jechać autostradą nocą, w zimie natomiast przy obecnych umiejętnościach wlókłbym się prawym pasem.