przez mp0011 » czwartek 27 sierpnia 2015, 13:28
Do jasnej anielki, jak do tej pory nie trawiłem gościa, to w ostatnim odcinku przeszedł samego siebie.
Oczywiście, są sytuacje kiedy rowerzysta puści samochód zjeżdżając do samej krawędzi, ale to ma być jego decyzja, a nie wymóg.
Wyjaśnię skąd wziął się metr od krawężnika (ja jeżdżę ciaśniej, po prawej koleinie).
- pedał prawy z tarczami wystaje do 25cm od osi roweru. Zawadzenie nim o krawężnik lub jakiś kamień czy cegłę (kilka cm wysokości starczy) kończy się wywrotką na środek jezdni. DO tego trzeba dodać margines bezpieczeństwa - między stopą a krawężnikami - daje to minimum 30cm jeżeli jest krawężnik lub coś może leżeć na poboczu.
- Kierownica wystaje do 30-40cm, a są i dłuższe. I znów nie mam obowiązku jechać tak, żeby mój pojazd wystawał poza jezdnię / na pobocze i był narażony na kontakt z parkującymi, drzewami, słupkami itp, itd. Dodać margines bezpieczeństwa - to jest minimum pół metra od krawędzi jezdni. I jest to w pełni uzasadnione.
Czy mogę jechać bliżej pobocza jeżeli akurat nie ma drzew albo jest np. zatoczka?
Oczywiście mogę to zrobić, ale to zależy ode mnie i mojej dobrej woli. Dlaczego? Bo żaden kierowca nie wpadnie na to, że za kilkanaście metrów będę musiał znów wrócić na bardziej oddalony tor jazdy, ani na to, że jadąc z prawej strony pasa mam pierwszeństwo. Zazwyczaj kończy się to tak, że muszę się zatrzymać i puścić sznur samochodów.
Taka odległość (50cm koła - krawędź) to ABSOLUTNE MINIMUM BEZPIECZEŃSTWA.
I pytanie - jak z pół metra zrobił się metr?
- Trzeba dodać margines np. na podmuch wiatru, który może zepchnąć rowerzystę na krawężnik lub wystające krzaki (widoczne na filmie)
- Trzeba uwzględnić, kierowców otwierających drzwi
- Pieszych którzy mogą nagle wejść na pobocze
- Różne śmieci leżące przy poboczu na jezdni (kołpaki, druty z kołpaków, piasek czy żwir, szkło i wszystko, co deszcze zmyły z jezdni)
Kolejna sprawa.
Jeżeli ulica lub pas ruchu z podwójną ciągłą jest węższy niż suma:
szerokości roweru (60-70cm) + bezpiecznego odstępu (1m) + szerokości samochodu (2m)
to nawet jazda środkiem nie utrudnia ruchu, bo i tak nie ma legalnej możliwości wyprzedzenia, gdziekolwiek bym nie jechał rowerem. A zjechanie w takiej sytuacji tylko prowokuje do niebezpiecznego wyprzedzania, bo jest to jedyna część równania którą kierowca możne manipulować.
I najważniejsza kwestia:
Jeżeli na wąskim pasie jadę tuż przy krawężniku, kierowcy przejeżdżają na gazetę, byle tylko zmieścić się na swoim pasie. Jeżeli jednak nie są w stanie się zmieścić na swoim pasie, i tak muszą wystawać na sąsiedni, wyprzedzają z większym marginesem.
A za zdanie że możliwie blisko krawędzi = po białej linii powinno się go wsadzić. Wystarczy że koło się omsknie o te kilka cm, spadnie z krawędzi i rowerzysta leci głową pod koła samochodów.
P.S.
Nakaz jazdy "możliwie blisko prawej krawędzi dotyczy WSZYSTKICH KIERUJĄCYCH.
Dlaczego tylko rowerzyści mają jechać rynsztokiem?
- Zakręt - jazda łukiem, niezależnie od jego promienia, nie jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu UPRD, chyba że znaki stanowią inaczej.
- Jazda Prosto - oznacza w rozumieniu UPRD jazdę bez zmiany kierunku jazdy, niekoniecznie w linii prostej.