Droga jednokierunkowa

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez dylek » czwartek 26 marca 2015, 22:49

Makabra - zobacz np tego typu analogię :
Ty na zielonym i uprzywilejowany na czerwonym.
Weźmiesz całą winę na siebie w przypadku kolizji ?
Uprzywilejowany niby ma prawo nie stosować się do znaków, sygnałów..., nie ?
Jako instruktor wiesz, że pod pewnymi warunkami... ;-P
I sądzisz, że jadący pod prąd jest bardziej "na prawie" od kierowcy uprzywilejowanego ?
Jemu trzeba bezwzglednie ustąpić, bo on na pierwszeństwie ?

Zawsze uważałem i uważam, że łamiący prawo sam wyklucza się spod prawa i takiego prawo chronić nie powinno...niestety nie jest to sformalizowane... :eek2:
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez Makabra » czwartek 26 marca 2015, 22:56

Czyli jeśli nie mam trójkąta ostrzegawczego w aucie (mandat), albo niesprawne jedno przeciwmgielne przednie(mandat+zatrzymanie dowodu rejestracyjnego), zapomniałem dokumentów od auta(mandat), to w każdej kolizji cała wina na mnie? Przyjąłbyś w takich okolicznościach winę za kolizję w momencie kiedy jedziesz prawidłowo i ktoś najechał na tył Twojego auta? Ten kij ma dwa końce.
Ostatnio zmieniony czwartek 26 marca 2015, 23:08 przez Makabra, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
Makabra
 
Posty: 2168
Dołączył(a): wtorek 19 maja 2009, 23:00

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez dylek » czwartek 26 marca 2015, 23:07

Nie...ale jeśli będziesz miał awarię autostradzie i nie wystawisz trójkąta, bo go nie masz...to twoja wina jak cię najadą.

Jak olewasz prawo...to rezygnujesz zarówno z obowiązków jak i z przywilejów...tak to powinno być rozpatrywane.
Jeśli złamanie prawa niesie określone skutki...to sorry...na klatę odpowiedzialność za skutki bierze łamiący prawo.
Tak wg mnie jest sprawiedliwie.

Pamiętam głośną sprawę skręcającego w lewo, który miał kolizję z jadącym z naprzeciwka...jadącym o wieeele za szybko...
Fajnie, że pirat został uznany winnym, choć przecież miał pierwszeństwo :D
W omawianej sytuacji też wg mnie powinno to być tak rozpatrzone... Co z tego, że poruszał się drogą z pierwszeństwem ?
Pierwszeństwa od tego nie uzyskał, bo poruszał się tam bezprawnie...bez prawa....tego prawa które daje pierwszeństwo jadącym tą drogą... On tego prawa nie miał....tak działa "BEZPRAWNIE" :D
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez Makabra » czwartek 26 marca 2015, 23:10

dylek napisał(a):Nie...ale jeśli będziesz miał awarię autostradzie i nie wystawisz trójkąta, bo go nie masz...to twoja wina jak cię najadą.


Jak typek będzie jechał autostradą pod prąd pasem awaryjnym to będzie moja wina bo nie miałem trójkąta? :mrgreen:
Avatar użytkownika
Makabra
 
Posty: 2168
Dołączył(a): wtorek 19 maja 2009, 23:00

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez dylek » czwartek 26 marca 2015, 23:12

Makabra - brak trójkąta w tej sytuacji nie niesie skutków (ale już nie wystawienie trójkąta - to i owszem)... jego jazda pod prąd już tak.
Podobnie jak jazda pod prąd kolesia z omawianej sytuacji.

EDIT : pasem awaryjnym ?
A to lotto ci on...ty przecież przepisowo jadąc pasa awaryjnego nie tykasz ;)
Stoisz na nim, bo masz awarię ?
No to trójkąt wystawiasz..
Nie masz ?
UUUUpsss...
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez Makabra » czwartek 26 marca 2015, 23:16

No chodziło mi że nie miałem wystawionego.
Avatar użytkownika
Makabra
 
Posty: 2168
Dołączył(a): wtorek 19 maja 2009, 23:00

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez mp0011 » czwartek 26 marca 2015, 23:16

To jest właśnie przykład działania polskiego prawa. Bardzo często jest ono skonstruowane tak, że aby doszło do kolizji lub innej niebezpiecznej sytuacji obie strony muszą wykonać coś nie tak i w jakimś stopniu złamać przepisy.

Przykłady?
Ostatnio rowerzystka wjechała na pasy i na pełnej prędkości wyjechała prosto pod koła samochodu zza autobusu.
ALE. Kierowca wyprzedzał stojący przed pasami autobus (który swoją drogą mógł mieć tam przystanek...) i także dostał mandat. Gdyby któraś ze stron nie złamała przepisu, nic by się nie stało. A tak - wina obopólna.
http://kontakt24.tvn24.pl/potracenie-w- ... 61325.html

Pieszy nie może wejść na czerwonym świetle na pasy. ALE. Jak już jest na pasach (nawet jak wejdzie na czerwonym bo np. "nic nie jechało", albo po prostu bardzo wolno szedł bo ma balkonik), to ma na nich pierwszeństwo, niezależnie od tego jak pijany by był.
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/ar ... /630728880
http://www.autokrata.pl/wideo/potracil- ... ina_a22436

Działa to także w drugą stronę. Pieszy ma zielone światło ALE wchodzi wprost pod koła samochodu który zjeżdża ze skrzyżowania. Także obie strony dostaną mandat.

Podobnie jest w Pani przypadku. Tamten wjechał pod prąd w drogę jednokierunkową. ALE. Jeżeli już nią jechał, to miała Pani obowiązek mu ustąpić pierwszeństwa jako włączająca się do ruchu. Równie dobrze tamten pojazd mógł cofać z powodu jakiejś dalszej kolizji. Miałby on obowiązek ustąpienia pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu, ale już nie Pani, bo Pani dopiero do tego ruchu się próbowała włączyć i jego uczestnikiem nie była. I to Pani powinna się upewnić czy nikt tam nie cofa.

Pytanie więc - czy Pani ten pojazd widziała przed włączeniem się do ruchu?
Jeżeli nie, to nie zachowała Pani szczególnej ostrożności obowiązkowej w tej sytuacji.
Jeżeli Pani go jednak widziała, to podjęła Pani świadomą decyzję o wjechaniu przed niego. A powodów tej decyzji chętnie posłucham...
Ostatnio zmieniony czwartek 26 marca 2015, 23:18 przez mp0011, łącznie zmieniany 1 raz
  • Zakręt - jazda łukiem, niezależnie od jego promienia, nie jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu UPRD, chyba że znaki stanowią inaczej.
  • Jazda Prosto - oznacza w rozumieniu UPRD jazdę bez zmiany kierunku jazdy, niekoniecznie w linii prostej.
mp0011
 
Posty: 2472
Dołączył(a): poniedziałek 23 marca 2015, 01:15

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez Makabra » czwartek 26 marca 2015, 23:18

mp0011 napisał(a):Kierowca wyprzedzał stojący przed pasami autobus


He?
Avatar użytkownika
Makabra
 
Posty: 2168
Dołączył(a): wtorek 19 maja 2009, 23:00

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez mp0011 » czwartek 26 marca 2015, 23:24

Makabra napisał(a):
mp0011 napisał(a):Kierowca wyprzedzał stojący przed pasami autobus


He?


Mea culpa...
Samochód, który potrącił rowerzystkę, nie zatrzymał się przed pasami mimo, że zrobił to wcześniej autobus.
  • Zakręt - jazda łukiem, niezależnie od jego promienia, nie jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu UPRD, chyba że znaki stanowią inaczej.
  • Jazda Prosto - oznacza w rozumieniu UPRD jazdę bez zmiany kierunku jazdy, niekoniecznie w linii prostej.
mp0011
 
Posty: 2472
Dołączył(a): poniedziałek 23 marca 2015, 01:15

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez szerszon » piątek 27 marca 2015, 00:21

mp0011
Ostatnio rowerzystka wjechała na pasy i na pełnej prędkości wyjechała prosto pod koła samochodu zza autobusu.
ALE. Kierowca wyprzedzał stojący przed pasami autobus (który swoją drogą mógł mieć tam przystanek...) i także dostał mandat. Gdyby któraś ze stron nie złamała przepisu, nic by się nie stało. A tak - wina obopólna.

Akurat nie było pełnej prędkości. Tak więc nie ściemniaj.
Przyczyna kolizji było omijanie pojazdu, który zatrzymał sie w celu przepuszczenia pieszych i omijający guzik widział, czy idzie pieszy czy jedzie rowerzystka.
Pieszy nie może wejść na czerwonym świetle na pasy. ALE. Jak już jest na pasach (nawet jak wejdzie na czerwonym bo np. "nic nie jechało", albo po prostu bardzo wolno szedł bo ma balkonik), to ma na nich pierwszeństwo, niezależnie od tego jak pijany by był.

Kolejna bzdura.A sędzia sobie poleciał. Znafca PoRD.
Tutaj czynnikiem decydującym o karze dla kierującego był fakt ucieczki z miejsca i brak uprawnień.
Pieszy nie miał żadnego pierwszeństwa. Polecam i tobie i sędziemu Art 5.
Jedynie co mógł zrobić kierujący to nie oglądając się na jakiekolwiek przepisy starać się uniknąć kolizji.
W przypadku tego pijanego przygłupa nic się nie doczytałem o winie kierującego.
Działa to także w drugą stronę. Pieszy ma zielone światło ALE wchodzi wprost pod koła samochodu który zjeżdża ze skrzyżowania. Także obie strony dostaną mandat.

Przepis poproszę. Jak na człeka, który nie ma PJ cos tu za bardzo ferujesz wyroki.
Podobnie jest w Pani przypadku. Tamten wjechał pod prąd w drogę jednokierunkową. ALE. Jeżeli już nią jechał, to miała Pani obowiązek mu ustąpić pierwszeństwa jako włączająca się do ruchu
Bzdura. Mogła tylko zastosować się do Art 3 gdyby dała radę.
Równie dobrze tamten pojazd mógł cofać z powodu jakiejś dalszej kolizji.
To poczytaj sobie o obowiązkach cofającego.I pokaż mi znak ,że miał drogę z pierwszeństwem :lol:
Jeżeli nie, to nie zachowała Pani szczególnej ostrożności obowiązkowej w tej sytuacji.
Nie dociera,że po to postawiona lustro,że widoczność jest prawie zerowa i nie ma szansy zobaczyć, czy coś nadjeżdża z prawidłowej strony ???
Miała wyjść z pojazdu i wyjrzeć ???
Skoroś taki fachowiec chętnie posłucham opinii o zmianie pasa na autostradzie vs jadący pod prąd "swoim" pasem.
Makabra

Czyli jeśli nie mam trójkąta ostrzegawczego w aucie (mandat), albo niesprawne jedno przeciwmgielne przednie(mandat+zatrzymanie dowodu rejestracyjnego), zapomniałem dokumentów od auta(mandat), to w każdej kolizji cała wina na mnie?

Możesz wskazać różnicę w zachowaniu na drodze z trójkątem/bez trójkąta i wpływ tego na najechanie na twój tył ?

dylek
Zawsze uważałem i uważam, że łamiący prawo sam wyklucza się spod prawa i takiego prawo chronić nie powinno...niestety nie jest to sformalizowane...

W Art 3 i 4
==========================================
Dla przypomnienia
viewtopic.php?f=3&t=27970
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez mp0011 » piątek 27 marca 2015, 01:36

szerszon napisał(a):mp0011
Ostatnio rowerzystka wjechała na pasy i na pełnej prędkości wyjechała prosto pod koła samochodu zza autobusu.
ALE. Kierowca wyprzedzał stojący przed pasami autobus (który swoją drogą mógł mieć tam przystanek...) i także dostał mandat. Gdyby któraś ze stron nie złamała przepisu, nic by się nie stało. A tak - wina obopólna.

Akurat nie było pełnej prędkości. Tak więc nie ściemniaj.
Przyczyna kolizji było omijanie pojazdu, który zatrzymał sie w celu przepuszczenia pieszych i omijający guzik widział, czy idzie pieszy czy jedzie rowerzystka.


Szerszon, ja tyko zwracam uwagę na sytuacje, w których obie strony złamały jakieś przepisy, bo podobnie jest w przypadku Pani która założyła ten temat.

szerszon napisał(a):
Pieszy nie może wejść na czerwonym świetle na pasy. ALE. Jak już jest na pasach (nawet jak wejdzie na czerwonym bo np. "nic nie jechało", albo po prostu bardzo wolno szedł bo ma balkonik), to ma na nich pierwszeństwo, niezależnie od tego jak pijany by był.

Kolejna bzdura.A sędzia sobie poleciał. Znafca PoRD.
Tutaj czynnikiem decydującym o karze dla kierującego był fakt ucieczki z miejsca i brak uprawnień.
Pieszy nie miał żadnego pierwszeństwa. Polecam i tobie i sędziemu Art 5.
Jedynie co mógł zrobić kierujący to nie oglądając się na jakiekolwiek przepisy starać się uniknąć kolizji.
W przypadku tego pijanego przygłupa nic się nie doczytałem o winie kierującego.


Można uznać, że "Przyczyna kolizji było omijanie pojazdu, który zatrzymał sie w celu przepuszczenia pieszych". Nie wiesz czy ten pijaczek wszedł na czerwonym czy jeszcze na zielonym...

A jak już był na pasach...

Art. 13.
1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2. i 3., korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.


szerszon napisał(a):
Działa to także w drugą stronę. Pieszy ma zielone światło ALE wchodzi wprost pod koła samochodu który zjeżdża ze skrzyżowania. Także obie strony dostaną mandat.

Przepis poproszę. Jak na człeka, który nie ma PJ cos tu za bardzo ferujesz wyroki.


Art. 14.
Zabrania się:
- wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,


szerszon napisał(a):
Podobnie jest w Pani przypadku. Tamten wjechał pod prąd w drogę jednokierunkową. ALE. Jeżeli już nią jechał, to miała Pani obowiązek mu ustąpić pierwszeństwa jako włączająca się do ruchu
Bzdura. Mogła tylko zastosować się do Art 3 gdyby dała radę.
Równie dobrze tamten pojazd mógł cofać z powodu jakiejś dalszej kolizji.


To poczytaj sobie o obowiązkach cofającego. I pokaż mi znak ,że miał drogę z pierwszeństwem :lol:
Jeżeli nie, to nie zachowała Pani szczególnej ostrożności obowiązkowej w tej sytuacji.


Nie dociera, że po to postawiona lustro,że widoczność jest prawie zerowa i nie ma szansy zobaczyć, czy coś nadjeżdża z prawidłowej strony ??? Miała wyjść z pojazdu i wyjrzeć???


Napisałem, że filmu nie widziałem, nie wiem jak stoi lustro, kiedy je ustawili, co przez nie widać itp.
Ale mieszkam blisko, mogę się jutro przyjrzeć :)

Co do cofającego pojazdu - ma ustąpić wszystkim pojazdom i uczestnikom ruchu. Ale skoro Pani nie była uczestnikiem ruchu (bo się dopiero do tego ruchu włączała) i znajdowała się na drodze - z tego co się orientuję - wewnętrznej (wyjazd z posesji), więc droga na którą Pani wjeżdżała miała pierwszeństwo "z urzędu". Ale jak napisałem - filmu nie widziałem.

I jeszcze podkreślę - ja nie przesądzam o tym kto jest winny kolizji, bo to może określić sąd. Ja tylko stwierdzam, że obie strony dostały mandaty słusznie, bo obie strony naruszyły przepisy - tak, jak w przytoczonych przykładach.

szerszon napisał(a):Skoroś taki fachowiec chętnie posłucham opinii o zmianie pasa na autostradzie vs jadący pod prąd "swoim" pasem


Stoję na stanowisku, że zmieniając pas należy się upewnić że jest pusty (może ktoś tam stać jak już było napisane przez kogoś, mogła być kolizja itp) przynajmniej na jakimś odcinku przede mną, na którym będę w stanie zareagować na nagłe zdarzenia. Nie jest chyba problem wychylenie się zza tira i ocena sytuacji na drodze? Jeżeli ktoś wyskoczy na sąsiedni pas bez wcześniejszej oceny sytuacji, to podpada to pod niezachowanie należytej ostrożności, i ponosi jakąś część odpowiedzialności. Jeżeli dokona tej oceny, wyjedzie bo nikogo nie widać i do kolizji dojdzie po jakimś czasie (przy tych prędkościach to pewnie parę sekund) to jest to już wyłączna wina jadącego pod prąd.

Gdyby Pani włączyła się do ruchu i zderzyła się czołowo po dajmy na to kilkudziesięciu metrach z pojazdem jadącym pod prąd... to czyja byłaby wina? Jako osoba jadąca w swoim przekonaniu drogą jednokierunkową oczekiwałbym od drugiego pojazdu zjechania mi z drogi, ale przecież nie staranowałbym go.

Jako rowerzyście zdarzało mi się jechać pod prąd drogą jednokierunkową nie raz.
Jest to o tyle łatwe, że znaki typu "zakaz wjazdu" są stawiane między DDR a jezdnią równoległą do tej drogi, i skręcając z niej po prostu ich nie widać. I tak na prawdę jedyną oznaką że jadę pod prąd jest zachowanie innych kierowców oraz brak znaków dla mojego kierunku... Łatwo mogę sobie wyobrazić sytuację w której znajduję się w roli tego kierowcy, zupełnie nieświadomie. I teraz sytuacja, w której ja jadę pod prąd prawą krawędzią, a kierowca jadący prawidłowo mnie taranuje "bo jechałem pod prąd"...

Z "należytą ostrożnością" jest trochę tak, jak z "dostosowaniem prędkości do warunków panujących na drodze". Nie ważne jak wolno jechałeś i jak bardzo uważałeś. Jeżeli wpadłeś w poślizg na lodzie i wjechałeś w inny samochód, to nie dostosowałeś prędkości do warunków panujących na drodze... Bo gdybyś dostosował, to byś się zatrzymał.

=======
//edit... //

Podam tu przykład wypadku z udziałem Jarosława Wałęsy. Kierowca zawracając w prawidłowym miejscu ma zachować szczególną ostrożność i pierwszeństwo innym uczestnikom ruchu. Dla sądu nie miało znaczenia, że JW swoim motorem jechał nawet 150km/h i kierowca nie mógł prawidłowo ocenić odległości i uznał winę kierowcy. Nie twierdzę że popieram ten wyrok, ANI INNE WYROKI OPISANE W PRZYTOCZONYCH PRZEZE MNIE W PRZYKŁADACH. Stwierdzam tylko obiektywnie jak do tego podchodzą sądy...
=======

A argument o tym, że inne pojazdy zasłaniały widoczność... Gdyby zasłaniały w drugą stronę, czyja byłaby wina?
Jadących prawidłowo drogą z pierwszeństwem? Parkujących prawidłowo koło nie-skrzyżowania? Czy włączającej się do ruchu kobiety która nie zachowała szczególnej ostrożności kiedy powinna? Skoro Pani była świadoma braku widoczności a pomimo tego wyjechała, nie licząc się z tym że ktoś może cofać, to podjęła pewne ryzyko, które skończyło się kolizją.


I na koniec jeszcze ciekawostka:
Sąd Rejonowy w L. wyrokiem z dnia 22 czerwca 2011 r. uznał Marcelinę T. za winną tego, że w dniu 11 sierpnia 2008 r. w L. nieumyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że prowadząc samochód osobowy marki Daewoo Tico, zmieniając kierunek jazdy i wykonując manewr skrętu w lewo z Al. W. w ul. W., nie zachowała szczególnej ostrożności polegającej na tym, że nie upewniła się w dostateczny sposób, czy nie zajedzie drogi pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierzała wjechać, w wyniku czego wjechała na tor jazdy motocykla marki MZ, którego kierowca Dariusz Z. przeprowadzał manewr wyprzedzania w miejscu niedozwolonym, wskutek czego motocykl uderzył w przedni błotnik samochodu, a następnie motocykl i motocykliści Dariusz Z. i Grzegorz S. upadli na ziemię, powodując w ten sposób nieumyślnie u Dariusza Z. silny uraz mechaniczny i obrażenia ciała, w następstwie których Dariusz Z. zmarł, tj. dokonania przestępstwa z art. 177 § 2 k.k., i za to na podstawie powołanego przepisu wymierzył jej karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres 3 lat próby. Ponadto, na podstawie art. 46 § 1 k.k., Sąd pierwszej instancji orzekł od oskarżonej na rzecz oskarżycielki posiłkowej Grażyny Z. 500 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz obciążył oskarżoną częścią kosztów postępowania w kwocie 3.000 zł.
Co prawda SN ten wyrok odrzucił, ale widać jak do takich spraw podchodzą sądy...
Dla dociekliwych uzasadnienie unieważnienia tego wyroku, może się komuś przyda: http://www.lex.pl/osnkw-akt/-/akt/iii-kk-109-2012
  • Zakręt - jazda łukiem, niezależnie od jego promienia, nie jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu UPRD, chyba że znaki stanowią inaczej.
  • Jazda Prosto - oznacza w rozumieniu UPRD jazdę bez zmiany kierunku jazdy, niekoniecznie w linii prostej.
mp0011
 
Posty: 2472
Dołączył(a): poniedziałek 23 marca 2015, 01:15

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez szerszon » piątek 27 marca 2015, 10:41

Szerszon, ja tyko zwracam uwagę na sytuacje, w których obie strony złamały jakieś przepisy, bo podobnie jest w przypadku Pani która założyła ten temat.

Złamanie przepisu przez rowerzystkę nie miało wpływu na przebieg zdarzenia.
Mogła nawet fruwać i nic by sie nie stało, gdyby nie było omijania.
Można uznać, że "Przyczyna kolizji było omijanie pojazdu, który zatrzymał sie w celu przepuszczenia pieszych". Nie wiesz czy ten pijaczek wszedł na czerwonym czy jeszcze na zielonym...

A jak już był na pasach...

Przepis o omijaniu możesz zastosować na PdP bez sygnalizacji, czy na skrzyżowaniu bez sygnalizacji.
Ten pijaczek, z tego co widać na przejściu nie był, a wlazł raczej na czerwonym, ponieważ autobus już tam był, a nie widać , aby skręcał.
Jedynie co kierowcy pojazdu mogło zaświtać w głowie to DLACZEGO autobus stoi w tak nietypowym miejscu.
Cytowane przez Ciebie artykuły.
Polecam zapoznać sie jednak z Art 5 ustawy.
Jakbyś znał to bys mi tu nie wrzucał Art 13 i 14.
Napisałem, że filmu nie widziałem,
Ok. Ale w takim układzie jestem zdumiony,ze sie wypowiadasz nie znając dokładnie sytuacji.
Ja tylko stwierdzam, że obie strony dostały mandaty słusznie, bo obie strony naruszyły przepisy - tak, jak w przytoczonych przykładach.
Szanowna userka, z tego co tu wiadomo zachowywała się zgodnie z przepisami. czyli miała zamiar ustąpić pierwszeństwa wszystkim, którym sie to pierwszeństwo należało i nie ma żadnych przesłanek, aby miało być inaczej.
Jak widać z filmu raczej nie miała szansy zobaczyć ŁAMIĄCEGO PRZEPISY.
Stoję na stanowisku, że zmieniając pas należy się upewnić że jest pusty (może ktoś tam stać jak już było napisane przez kogoś, mogła być kolizja itp) przynajmniej na jakimś odcinku przede mną, na którym będę w stanie zareagować na nagłe zdarzenia.

Chyba sie nie rozumiemy.
Określiłem jasno sytuację.AUTOSTRADA
Nie wspominam o uszkodzonym pojeździe , bo taki zazwyczaj stoi.
Piszę o jadącym pod prąd pojeździe na autostradzie.który nie stoi , gdzie V=0, tylko V= np 100 km/h. I może mam być winny , ponieważ nie zachowałem szczególnej ostrozności przy zmianie pasa ruchu i nie ustąpiłem pierwszeństwa pojazdowi jadącemu "swoim" pasem ruchu ? :lol:
Gdyby Pani włączyła się do ruchu i zderzyła się czołowo po dajmy na to kilkudziesięciu metrach z pojazdem jadącym pod prąd... to czyja byłaby wina?

To by pojazd już widziała i mogłaby zareagować najwyżej negatywnie wyrazić sie o przodkach szanownego pana. Mogłaby sie zatrzymać ( Art 3)
Jako osoba jadąca w swoim przekonaniu drogą jednokierunkową oczekiwałbym od drugiego pojazdu zjechania mi z drogi, ale przecież nie staranowałbym go.
Nie wiem co to ma współnego z tematem wątku. To zupełnie inna sytuacja.
Jako rowerzyście zdarzało mi się jechać pod prąd drogą jednokierunkową nie raz.

Jeśli chodzi o rowerzystów to akurat nie jestem zaskoczony. To norma, że rowerzysta i PoRD to niebo a ziemia.
Jest to o tyle łatwe, że znaki typu "zakaz wjazdu"
A to B-2 w oko nie wpada ? Za mało jaskrawy ? :wink: Nie rozglądamy się ?
Czy ten DDR jest równoległy do drogi jednokierunkowej ?
.
I teraz sytuacja, w której ja jadę pod prąd prawą krawędzią, a kierowca jadący prawidłowo mnie taranuje "bo jechałem pod prąd"...
Kwestia czy Ciebie widzi. Jeśli widzi to wina kierowcy. Nie ma szansy Ciebie zauważyć-twoja wina.
Z "należytą ostrożnością" jest trochę tak, jak z "dostosowaniem prędkości do warunków panujących na drodze". Nie ważne jak wolno jechałeś i jak bardzo uważałeś. Jeżeli wpadłeś w poślizg na lodzie i wjechałeś w inny samochód, to nie dostosowałeś prędkości do warunków panujących na drodze... Bo gdybyś dostosował, to byś się zatrzymał.
To troche bez sensu ten twój przykład. Co mają warunki na drodze , które przepisów nie łamią do sytuacji ? :hmm:
Podam tu przykład wypadku z udziałem Jarosława Wałęsy.

Gdyby nazywał się Jan Kowalski to skończyłby jak kierowca mercedesa na Puławskiej w Warszawie.
Jechał na zielonym sygnale 130 km/h..zabił 3 osoby, dwie wyjeżdżały na S-2 i jak ocenili biegli-nie było możliwości w porę dostrzeżenia mercedesa przy tej prędkości i widoczności.
10 lat więzienia i inne "przyjemności"
tak też podchodzą sądy..te normalne, gdzie sędzia ma trochę oleju w głowie i umie zinterpretować przepisy.
A argument o tym, że inne pojazdy zasłaniały widoczność... Gdyby zasłaniały w drugą stronę, czyja byłaby wina?
Gościu..daj sobie spokój z wymyślaniem, a cobybyłogdyby..
W drugą strone było lustro i świadomość, że może nadjechać pojazd zgodnie z przepisami...nie pisz mi teraz o ufo, dobrze ?
Czy włączającej się do ruchu kobiety która nie zachowała szczególnej ostrożności kiedy powinna?
Może zaczniesz czytać ze zrozumieniem, co sie do Ciebie pisze.
Nie miała kolizji z tym , co jechał prawidłowo, tylko z tym co nieprawidłowo.
Po to jest tam lustro. Zrozumiałes ?
nie licząc się z tym że ktoś może cofać, to podjęła pewne ryzyko, które skończyło się kolizją.
Cofanie na jednokierunkowej służy w pierwszej kolejności do parkowania, a nie do jazdy.
Gdzieś tu była opinia jednego z autorytetów, który prawidłowo zinterpretował taka sytuację. Gdyby ktos cofał to najpierw musiałby pojechac prawidłowo i byłoby go widać, prawda,że logiczne ? :wink:
Co prawda SN ten wyrok odrzucił, ale widać jak do takich spraw podchodzą sądy...

Odniosłem wrażenie,że z żalem odniosłeś sie do faktu, że SN pomyślał za sędziego niższej instancji i policję. :lol:
Ale bardzo dziękuję za ten wyrok SN. :spoko:
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez mp0011 » piątek 27 marca 2015, 14:15

szerszon napisał(a):
Szerszon, ja tyko zwracam uwagę na sytuacje, w których obie strony złamały jakieś przepisy, bo podobnie jest w przypadku Pani która założyła ten temat.

Złamanie przepisu przez rowerzystkę nie miało wpływu na przebieg zdarzenia.
Mogła nawet fruwać i nic by sie nie stało, gdyby nie było omijania.


Ja Cię doskonale rozumiem i nie twierdzę że jest to tylko jej wina albo że jest sprawcą zdarzenia. Zwracam tylko uwagę na fakt, że też dostała (lub powinna dostać) słuszny mandat.

szerszon napisał(a):
Można uznać, że "Przyczyna kolizji było omijanie pojazdu, który zatrzymał sie w celu przepuszczenia pieszych". Nie wiesz czy ten pijaczek wszedł na czerwonym czy jeszcze na zielonym...
A jak już był na pasach...

Przepis o omijaniu możesz zastosować na PdP bez sygnalizacji, czy na skrzyżowaniu bez sygnalizacji.
Ten pijaczek, z tego co widać na przejściu nie był, a wlazł raczej na czerwonym, ponieważ autobus już tam był, a nie widać , aby skręcał. Jedynie co kierowcy pojazdu mogło zaświtać w głowie to DLACZEGO autobus stoi w tak nietypowym miejscu. Cytowane przez Ciebie artykuły. Polecam zapoznać sie jednak z Art 5 ustawy. Jakbyś znał to bys mi tu nie wrzucał Art 13 i 14.


A czy w zacytowanym przepisie jest wzmianka o tym że pieszy ma pierwszeństwo chyba że jest na czerwonym?
Pamiętasz sprawę policjantki która popędziła staruszkę na czerwonym http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje, ... 53823.html Oczywiście nie są to identyczne sytuacje, działanie było świadome i złośliwe (lub w założeniach dowcipne) ale, 10 punktów karnych za "nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na pasach" pomimo że od dobrych kilku sekund było czerwone dla pieszej policjantka dostała. Gdyby weszła na czerwonym, nie zmieniłoby to sytuacji, o ile nie wtargnęłaby bezpośrednio przez jadący pojazd. Co do pijaczka - nie wiesz co się działo wcześniej. Może wszedł na zielonym, ale się wywrócił? Potem, zanim się pozbierał, musiał ominąć autobus, bo w pijackim widzie pamiętał, że na pasach nie powinien się cofać?

szerszon napisał(a):
Napisałem, że filmu nie widziałem,

Ok. Ale w takim układzie jestem zdumiony,ze sie wypowiadasz nie znając dokładnie sytuacji.
Ja tylko stwierdzam, że obie strony dostały mandaty słusznie, bo obie strony naruszyły przepisy - tak, jak w przytoczonych przykładach.

Szanowna userka, z tego co tu wiadomo zachowywała się zgodnie z przepisami. czyli miała zamiar ustąpić pierwszeństwa wszystkim, którym się to pierwszeństwo należało i nie ma żadnych przesłanek, aby miało być inaczej. Jak widać z filmu raczej nie miała szansy zobaczyć ŁAMIĄCEGO PRZEPISY.


A czy przepis w włączaniu się do ruchu wyłącza z konieczność ustąpienia pierwszeństwa pojazdom poruszającym się z niewłaściwej strony? Czy brak widoczności upoważnia do wjazdu pomimo 100% pewności że nikt tam nie jedzie? Jak pisałem - podjęła pewne ryzyko (pewnie 99% kierowców zrobiłoby podobnie) i dostała za to mandat.

Widziałem opinie (http://www.prawko-kwartnik.info/przepis ... nstwo.html) które twierdzą , że zasada szczególnej ostrożności wymaga uwzględnienia nieprzepisowego (choć możliwego do przewidzenia) zachowania innych uczestników. W przeciwnym przypadku byłaby to zwykła ostrożność. I podobnie do tego mogą podchodzić sądy, prokuratura, policja i inni, czego masz przykład we wcześniej zacytowanym wyroku.

szerszon napisał(a):
Stoję na stanowisku, że zmieniając pas należy się upewnić że jest pusty (może ktoś tam stać jak już było napisane przez kogoś, mogła być kolizja itp) przynajmniej na jakimś odcinku przede mną, na którym będę w stanie zareagować na nagłe zdarzenia.


Chyba sie nie rozumiemy.
Określiłem jasno sytuację.AUTOSTRADA. Nie wspominam o uszkodzonym pojeździe, bo taki zazwyczaj stoi.
Piszę o jadącym pod prąd pojeździe na autostradzie.który nie stoi , gdzie V=0, tylko V= np 100 km/h. I może mam być winny, ponieważ nie zachowałem szczególnej ostrozności przy zmianie pasa ruchu i nie ustąpiłem pierwszeństwa pojazdowi jadącemu "swoim" pasem ruchu ? :lol:


A jakby jechał 0km/h? A jakby jechał 5km/h? 50km/h? Od jakiej prędkości byłaby to w 100% jego wina?
Zmiana pasa = szczególna ostrożność. Jeżeli miałeś możliwość zobaczyć go wychylając się, ale się nie wychyliłeś żeby to zrobić, to ponosisz cześć winy.

szerszon napisał(a):
Gdyby Pani włączyła się do ruchu i zderzyła się czołowo po dajmy na to kilkudziesięciu metrach z pojazdem jadącym pod prąd... to czyja byłaby wina?

To by pojazd już widziała i mogłaby zareagować najwyżej negatywnie wyrazić się o przodkach szanownego pana. Mogłaby sie zatrzymać ( Art 3)
Jako osoba jadąca w swoim przekonaniu drogą jednokierunkową oczekiwałbym od drugiego pojazdu zjechania mi z drogi, ale przecież nie staranowałbym go.
Nie wiem co to ma współnego z tematem wątku. To zupełnie inna sytuacja.
Z tym niewiele, jest to dygresja do sytuacji na autostradzie - jeżeli pojazdy są już na jednym pasie od jakiegoś czasu, z tym że jeden jedzie pod prąd (choćby nieświadomie) to i tak nie jest to w 100% wina jednego kierowcy. Bo obaj mają równy obowiązek unikania kolizji.

szerszon napisał(a):
Jako rowerzyście zdarzało mi się jechać pod prąd drogą jednokierunkową nie raz.

Jeśli chodzi o rowerzystów to akurat nie jestem zaskoczony. To norma, że rowerzysta i PoRD to niebo a ziemia.
Jest to o tyle łatwe, że znaki typu "zakaz wjazdu"

A to B-2 w oko nie wpada ? Za mało jaskrawy ? :wink: Nie rozglądamy się?
Czy ten DDR jest równoległy do drogi jednokierunkowej?


DDR wzdłuż drogi dwukierunkowej, z prawej odchodzi jednokierunkowa. Jeżeli znaki są unieszczone między ddr a drogą, mogę wjechać nieświadomie w jednokierunkową pod prąd. I nie ma tu do rzeczy znajomość uprd. Pierwszy z brzegu przykład: https://www.google.pl/maps/@52.269316,2 ... 9eWUgQ!2e0 Jedynie linia zatrzymania (której kiedyś nie było i możę być pomylona z przejazdem dla rowerzystów) oraz układ strefy wyłączonej z ruchu (oba niewidoczne pod śniegiem) mogą świadczyć o tym, że droga jest jednokierunkowa z pozycji ddr.

szerszon napisał(a):
Co prawda SN ten wyrok odrzucił, ale widać jak do takich spraw podchodzą sądy...

Odniosłem wrażenie,że z żalem odniosłeś sie do faktu, że SN pomyślał za sędziego niższej instancji i policję. :lol:
Ale bardzo dziękuję za ten wyrok SN. :spoko:


Odniosłeś złe wrażenie. Pisałem że tych wyroków (przynajmniej nie wszystkie) popieram lub się z nimi zgadzam. Po prostu wskazuje że takie sytuacje są, są tacy prokuratorze, sądy, policjanci, prawnicy, kierowcy itp.
  • Zakręt - jazda łukiem, niezależnie od jego promienia, nie jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu UPRD, chyba że znaki stanowią inaczej.
  • Jazda Prosto - oznacza w rozumieniu UPRD jazdę bez zmiany kierunku jazdy, niekoniecznie w linii prostej.
mp0011
 
Posty: 2472
Dołączył(a): poniedziałek 23 marca 2015, 01:15

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez 19mk71 » piątek 27 marca 2015, 14:35

Podobnie jest w Pani przypadku. Tamten wjechał pod prąd w drogę jednokierunkową. ALE. Jeżeli już nią jechał, to miała Pani obowiązek mu ustąpić pierwszeństwa jako włączająca się do ruchu. Równie dobrze tamten pojazd mógł cofać z powodu jakiejś dalszej kolizji.

od kiedy cofa się przodem do kierunku jazdy

Miałby on obowiązek ustąpienia pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu, ale już nie Pani, bo Pani dopiero do tego ruchu się próbowała włączyć i jego uczestnikiem nie była. I to Pani powinna się upewnić czy nikt tam nie cofa.

Pytanie więc - czy Pani ten pojazd widziała przed włączeniem się do ruchu?
gdybym widziała to przecież dla przyjemności bym w niego nie wjechała, co to za absurd
19mk71
 
Posty: 35
Dołączył(a): sobota 21 marca 2015, 10:22

Re: Droga jednokierunkowa

Postprzez szerszon » piątek 27 marca 2015, 14:47

Ja Cię doskonale rozumiem i nie twierdzę że jest to tylko jej wina albo że jest sprawcą zdarzenia. Zwracam tylko uwagę na fakt, że też dostała (lub powinna dostać) słuszny mandat.
Ale to tak poza kolejnością. Winny omijający.
A czy w zacytowanym przepisie jest wzmianka o tym że pieszy ma pierwszeństwo chyba że jest na czerwonym?
No plizzz... nie może być dyskusji, jeśli nie znasz Art 5 z którego wynika ,że stosujemy sie do sygnalizacji świetlnej, a przepis nie ma znaczenia.
Sygnał czerwony dla pieszego-zakaz wejścia na PdP.Koniec kropka. Nie ma mowy o jakimkolwiek pierwszeństwie.
Oczywiście nie są to identyczne sytuacje, działanie było świadome i złośliwe (lub w założeniach dowcipne) ale, 10 punktów karnych za "nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na pasach"
Oczywiście że nie są. A kwalifikacja czynu ??? :lol: :lol: :lol: :lol:
Chyba kolega po fachu pisał.
"Zakaz wjazdu za sygnalizator, nawet gdy nadawany jest sygnał zielony.."
Jakiś skończony cymbał tak to określił.
Może wszedł na zielonym, ale się wywrócił?
No to złamał przepis. Przez przejście się przechodzi, a nie na nim leży. :wink:
A czy przepis w włączaniu się do ruchu wyłącza z konieczność ustąpienia pierwszeństwa pojazdom poruszającym się z niewłaściwej strony?
A Art 4 to jest zamieszczony, bo puste miejsce było ?
Dlatego pytałem sie o zmiane pasa ruchu na autostradzie.


Może jeszcze napiszesz mi,że jechał po chodniku wzdłuż droga z pierwszeństwem i mu sie należało ? :wink:
Czy brak widoczności upoważnia do wjazdu pomimo 100% pewności że nikt tam nie jedzie?
Zrozumiałeś w ogóle co pisałem o lustrze ?
Zarządca też nie przewidywał jazdy pod prąd umieszczając lustro w takim , a nie innym miejscu. Gdyby było inaczej, to byłaby możliwość obserwacji drogi z tej "niewłaściwej strony"
że zasada szczególnej ostrożności wymaga uwzględnienia nieprzepisowego (choć możliwego do przewidzenia)
A tu nie było możliwe do przewidzenia..poczytaj na dokładkę Art 3
I podobnie do tego mogą podchodzić sądy, prokuratura, policja i inni, czego masz przykład we wcześniej zacytowanym wyroku.
Wolałbym aby podchodziły zgodnie z prawem, czego dowodem jest zacytowany przez Ciebie wyrok Sądu Najwyższego :D
A jakby jechał 0km/h? A jakby jechał 5km/h? 50km/h? Od jakiej prędkości byłaby to w 100% jego wina?
Od każdej. Co robi na autostradzie pod prąd?
Zmiana pasa = szczególna ostrożność.
To nie dwukierunkowa. Przejedziesz sie kiedyś autostradą to nie będziesz pisał bzdur o wyjeżdżaniu zza TIRa i winie. :lol:
Oczywiście ,że zachowuję szczególna ostrożność przy zmianie pasa ruchu na autostradzie. W szczególności w stosunku do tych co mogą jechać szybciej za mną.
Z tym niewiele, jest to dygresja do sytuacji na autostradzie - jeżeli pojazdy są już na jednym pasie od jakiegoś czasu, z tym że jeden jedzie pod prąd (choćby nieświadomie) to i tak nie jest to w 100% wina jednego kierowcy. Bo obaj mają równy obowiązek unikania kolizji.

W ogóle niewiele :D Ty zakładasz że się widzą od jakiegoś czasu.I to jest oczywiste ( Art 3) ,że mają obowiązek uniknąć kolizji nie oglądając sie na przepisy.
Tylko w naszych przypadkach jedna strona miała w nosie uniknięcie kolizji, ponieważ złamała przepisy. A stosowanie sie do przepisów i świadomość ,że inni oczekują od nas tego jest wypełnieniem w znacznym stopniu Art 3

. I nie ma tu do rzeczy znajomość uprd.
Nie ???? :help: A to nie widać jak jest namalowana linia zatrzymania P-13 i pole wyłączone P-21..biedaczyska..a podobno takie bystre.
możę być pomylona z przejazdem dla rowerzystów)
:help:
(oba niewidoczne pod śniegiem)
No to z rowerka schodzisz i dmuchasz oglądac znaki na wlocie, a nie szczęśliwy jedziesz. :D
Odniosłeś złe wrażenie.
Po pogladach jakie prezentujesz jednak dobre. :wink:
. Po prostu wskazuje że takie sytuacje są.
Oczywiście. Toga i mundur nie daja inteligencji.
Na szczęście jednak wyższa instancja wyprostowała tak jak powinno być i milicjanty przynajmniej dostały kociej mordy, jak ich to w ogóle obeszło.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 34 gości