Praktyka jazdy z lewego różna - jedni zmieniają pas przed zjazdem,
Dodam że kolizyjnie, ale zgodnie z obowiązującym prawem.
inni zjeżdżają z wewnętrznego po potencjalnie kolizyjnym torze jazdy
Również kolizyjnym niezgodny z prawem.
Jeśli przyjąć, że na rondzie skręcamy w lewo, obowiązuje nas art. 22, który nakazywałby zjeżdżać w tym wypadku od lewej (bo chyba w tej sytuacji rondo jest jednokierunkowe),
I w tym przypadku zgadzam się, jeśli w lewo to z lewego pasa (ale jak na zwykłym skrzyżowaniu)
ale niejako "w prawo", przecinając tory jadących po zewnętrznym, którzy jadą w swoje na wprost/lewo/zawracają w zależności od tego, którym wlotem wjechali i zakładając, że stosują się do oznakowania.
I tu zaczynają się schodki, gdyż niektórzy uważają że na rondzie tylko z prawego pasa w prawo, w lewo i prosto zjeżdżają na wprost, gdyż dla nich w tej sytuacji ma zastosowanie definicja skrzyżowania, bez względu na to, że zmuszeni są przecinając pasy ruchu biegnące dalej po rondzie. W tym nich przypadku nie ma zastosowania reguła prawej strony, ani to że wchodzą w kolizję z jadącymi dalej po obwiedni. Wyjaśniają krótko, bo wjechali na rondo jako pierwsi. Tyle że skąd wiedzą, że wjechali pierwsi, użyje ich sloganu BO WIDAĆ?, a co jeśli wjadą na rondo równocześnie, a zjazd jest tylko jednopasmowy?
Jeśliby przyjąć, że na rondzie skręcamy w prawo i tylko w prawo przy zjeździe, z art. 22 jednoznacznie wynika, że powinniśmy skręcać z prawego pasa (na który wjechaliśmy lub zmieniliśmy pas już na rondzie), co jest manewrem bezkolizyjnym.
I tu jest ciekawa sytuacja. Są tacy co tego nie przyjmują do wiadomości, przypuszczalnie wychodzą z założenia że jadąc po obwiedni ustawili się do wyjazdu na wprost i już zjazd z ronda nie obowiązuje z prawego pasa. W pewnych okolicznościach uzasadniają to tym, że są dwa pasy do wyjazdu.
Powstają jednak dwie wątpliwości: po pierwsze, jeśli skręcamy tylko w prawo, czemu przed rondem mamy znaki pokazujące kierunki w lewo/na wprost? I po drugie, dlaczego są po dwa pasy ruchu na wylotach?
I tu chyba jest największa rozbieżność. Dla jednych pojęcie rondo to tylko klasyczne z oznakowaniem tylko wskazującym pasy ruchu lub bez oznakowania, a reszta to są niby ronda wymuszające jazdę ze względu na oznakowanie. Wrzucanie wszystkich rodzajów skrzyżowań z ruchem okrężnym nigdy nie wychodzi na zdrowie, ani jednej opcji, ani drugiej.