Sprawca wypadku drogowego w Jeżowem (powiat niżański) nie został oskarżony o spowodowanie wypadku tylko dlatego, że sam w nim ucierpiał. Wyrok skazujący usłyszał natomiast drugi uczestnik - kierowca, bo w ocenie biegłych i sądu w pewnym stopniu przyczynił się do wypadku. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu za dwa tygodnie rozpozna apelacje obrońcy oskarżonego.
Na podwójnej ciągłej
Jeżowe, 23 maja 2010 roku, godzina 9.20. 43-letni mieszkaniec Krzątki (powiat kolbuszowski) kierując fordem escortem podróżując z żoną i dwiema córkami, wyjeżdża z bocznej drogi (od Bojanowa) na krajową "dziewiętnastkę", by po przejechaniu 37 metrów skręcić w lewo, w drogę podporządkowaną. Mężczyzna włącza lewy kierunkowskaz i zatrzymuje się, by przepuścić jadący z naprzeciwka samochód. Następnie skręca w lewo.
W tym momencie dochodzi do zdarzenia, gdyż na lewym pasie w skręcającego forda uderza jadąca z tyłu z dużą prędkością mazda. Jej 23-letni kierowca, mieszkaniec Gorzyc (powiat tarnobrzeski) wyprzedza w miejscu, gdzie jest podwójna linia ciągła, skrzyżowanie, w pobliżu przejścia dla pieszych. Auto porusza się z prędkością około 110 kilometrów na godzinę przy ograniczeniu do 50 km/h.
Kto winny, kto bez winy
Mazda po zderzeniu z fordem dachuje, kierujący nią 23-latek doznaje poważnych obrażeń ciała i trafia do szpitala. Nikomu z forda nic się nie stało.
Bezpośrednim sprawcą wypadku był kierowca mazdy i co do tego nikt nie ma wątpliwości. Ucierpiał jednak tylko on i dlatego nie został oskarżony o spowodowanie wypadku. Prokuratura oskarżyła natomiast kierowcę... forda, uznając, że przyczynił się do zaistnienia wypadku. Przed Sądem Rejonowym w Nisku w charakterze oskarżyciela posiłkowego występował... kierowca mazdy.
Sąd wyrokiem z maja 2012 roku skazał kierowcę forda na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz koszty sądowe. Oparł się między innymi na dwóch opiniach biegłych sądowych z zakresu rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych. Według nich kierowca forda "nienależycie obserwował sytuację na drodze" gdyż przed skrętem w lewo kierowca forda powinien w lusterku upewnić się, czy nie jest przez nikogo wyprzedzany. Biegli najwyraźniej założyli, że kierowca forda powinien się spodziewać, że inny kierowca będzie go w niedozwolonym miejscu wyprzedzał...
Drugi raz winny
Z takim wyrokiem nie zgodził się jego obrońca, który złożył do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu apelację. Sąd uchylił orzeczenie, kierując sprawę do ponownego rozpoznania. We wrześniu tego roku, po ponownym procesie sąd z Niska wydał orzeczenie i taką samą karę (wyższe koszty, około 5,5 tysiąca złotych) i to właśnie od tego wyroku obrońca wniósł apelację.
Chyba kogoś popaliło i to mocno...