to jest dziwny przypadek ale zaczyna sie robic denerwujacy. co jade autem to niektorzy kierowcy swieca mi dlugimi, czemu? nie wiem. ani policja nie stoi nigdzie, ani nie ma niebezpiecznej sytuacji na drodze. myslalam ze raz mi sie przywidzialo bo ktos wjechal w dziure i bylo odbicie swiatlami.
nic, dojechalam do domu wysiadlam, patrze, swieca sie. tata ktoregos dnia mnie odwiedzil, zalaczylam swiatla, mijania sie swieca, pytanie czy te boczne nie sa spalone? nie bo zalaczylam dlugie i boczne zarowki sie zalaczyly
dzisiaj wracam do domu niezbyt szeroka droga ale mieszcza sie 2 auta na wymijaniu. wlaczylam swiatla przeciwmgielne bo na tej drodze jest pelno dziur a nie chcialam sobie nic uszkodzic. tych dziur na zwyklych swiatlach nie widac. jedzie jedno auto, mruga swiatlami, jedzie za nim drugie - cisza, trzeci tez swieci dlugmi. wtf?
ani tam policji ani wypadku. patrze po raz drugi swiatla mijania swieca
mam podejrzenie o co chodzi
tak wygladaja moje lampy

i tak swieca

i pewnie kierwowcy mysla ze mam przepalone zarowki, tylko ze te boczne sa od dlugich
jak wlaczam swiatla mijania to swieca sie oba, jednakowo, jesli widze ze po jednej stronie jest ciemno to wiem ze mam przepalona zarowke
jeszcze raz mi ktos poswieci dlugimi ty wysiade i udusze.