przez LeszkoII » sobota 20 września 2014, 13:44
Generalnie A-7 i B-20 dotyczą (wszystkich) jezdni, jeśli znaki nie są umieszczone w obrębie skrzyżowania, tylko przed nim. W przypadku umieszczenia ich w obrębie skrzyżowania - dotyczą tylko tej najbliższej za znakiem. Przepis ma zastosowanie, gdy znak stoi "na środku" skrzyżowania, np. na pasie dzielącym jezdnie i ma na celu wyeliminowanie niebezpieczeństw związanych z zawracaniem(jak wiadomo, są różne teorie np. zawracania/pierwszeństwa).
Gdyby ktoś zawracał na D-1 a później natknął się na A-7 na przecince, to po ustępując pierwszeństwa zbliżającym się najbliższą "jezdnią z pierwszeństwem", pozostanie w sytuacji równorzędnej wobec skręcającego w prawo z drogi podporządkowanej, który też ustępuje "najbliższej jezdni"; zatem Art. 25.1. (3).
D-1 dotyczy rowerzysty, jeśli z jego perspektywy ruchu znak znajduje się po prawej stronie jezdni a on sam porusza się wzdłuż jezdni(tj. pasem ruchu wzdłuż jezdni). O ile mi wiadomo, przejeżdżając po PdP w poprzek jezdni, rowerzysta nie znajduje się na pasie ruchu w takim znaczeniu, w jakim pas ruchu spełnia swoją praktyczną funkcję.
Miejsca kolizyjne na PdP regulują przepisy ogóle Ustawy, tzn. Art. 27.1 oraz 27.1a.
Zasiewanie zamieszania przez wąską część tzw. lobby rowerowego(zazwyczaj dotowanego przez UE lub stowarzyszenia zagraniczne) powoduje, że ww przepisy Ustawy nie miałyby zastosowania tam, gdzie pierwszeństwo ustalają znaki D-1/A-7/B-20 (z uwagi na treść Art.5.)
Na szczęście prawda jest zgoła odmienna, choć tonący się brzytwy nawet chwyci.
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki