przez pzpn18 » środa 24 sierpnia 2005, 19:06
to teraz kolej na moje opowiesci ( z krypty :lol: ) o egzaminach :D
Podejscie nr 1 dnia 21.06.2005r. teoria super zdana ,0 bledow. Z grupy 10-cio osobowej zostalo 8 osob. Udajemy sie na plac. Egzaminator o inicjalach L.K wydaje sie dosc sympatyczny. Wszystko po kolei tlumaczy. W koncu pierwsza osoba losuje zestaw. Luk, parkowanie prostopadle przodem i ruszanie z recznego - zestaw jak dla mnie super :D
Jestem 5-ta na liscie wiec czekam sobie na lawce i obserwuje poczynania innych ludzi z mojej grupy. W koncu nadchodzi chwila prawdy.. ide na plac, nogi trzesa mi sie jakbym miala padaczke :lol: Wsiadam.. luk, parkowanie i ruszanie wszystko sprawnie i pieknie poszlo, wiec egzaminator mowi, prosze przygotowac pojazd do wyruszenia na miasto. No to jedziemy.. daleko nie zajechalismy moze jakies 2 skrzyzowania i pan szanowny stwierdzil ze za blisko podjechalam do pojazdu zeby go wyminac i ze teraz juz go nie omine. Dziwne jednak bylo to ze jemu sie to udalo.. trzymal 1 reke na kierownicy ( a za kierownica siedzialam ja ) . Zaraz po tym przesiedlismy sie i wrocilam do WORDU jako pasazer :( . No coz, za 1 razem nie wyszlo
Podejscie nr 2 dnia 5.7.2005. Cala grupa wychodzi na plac, przychodzi egzaminator i ktoz nim jest ? oczywiscie pan o inicjalach L.K ( tak tak to ten sam :lol: ) jestem 5 w grupie, samochod ma nr 5 no i jest 5 lipca - mysle sobie dobry uklad zeby zdac :lol: Pierwsza osoba losuje manewry . Znowu te same co za 1 razem co mnie cieszy :D Plac poszedl gladko, wyjezdzamy na miasto. No i pierwsze skrzyzowanie , znak ustap pierwszenstwa . Zatrzymalam sie bo po prawej stronie stal samochod tez L tyle ze jakis kursant;] Zgasl biedakowi samochod i jego instruktor pomachal mi reka zebym przejechala no to ja jade a pan instruktor po hamulcach :shock: .. wymuszenie. Oczywiscie na nic tlumaczenie ze ten instruktor mi pomachal reka.. Trzeba bylo sie spytac szanownego pana egzaminatora czy moge przejechac. I znow wracamj ako pasazer.. :?
Podejscie nr 3 19.7.2005 juz lekko zrezygnowana :? Tym razem jestem 3 w grupie, jest inny pan egzaminator, bardzo symatyczny. Pierwsza osoba wylosowala : luk, parkowanie rownolegle i ruszanie z recznego. Wsiadam do samochodu, luk poszedl sprawnie, wiec przechodze do koperty, pierwsze podejscie.. najechalam na kraweznik :shock: no to 2 raz.. i co tym razem .. oczywiscie linia :roll: . No to pan mi juz podziekowal.. Dodam tylko ze 10 minut przed egzaminem powtarzalam koperte i wychodzila rewelacyjnie :lol:
Nastepny egzamin odbyl sie 22.8.2005. czyli po jakiejs miesiecznej przerwie.. m.in noga w gipsie :lol: . Miesiac nie mialam stycznosci z samochodem, dopiero 2 dni przed egzaminem jezdzilam 2 godz po miescie. W dniu egzaminu dopiero powtarzalam plac.. i nic mi nie wychodzilo :? Poszlam na egzamin totalnie nie przejmujac sie tym, bo pomyslalam sobie ze za 5 tez mozna zdac.. Wchodzi pan egzaminator.. Kto sie nim okazal?Oczywiscie pan o inicjalach L.K ( tak to znow ten sam :lol: :lol: ) Manewry? znowu te co za 1 i 2 razem :lol: Jestem 4 na liscie. Plac bez bledow, wyruszamy na miasto, jade dosyc ostroznie. 2 razy mialam zaszczyt przejezdzac przez przejazd kolejowy, a oprocz tego przez cale rozkopane w tym czasie miasto. Po jakichs 20 - 25 minutach dojechalismy do WORDU. Pan szanowny wyciaga reke i mowi ze gratuluje zdania egzaminu, wpisuje magiczne "P" na swoja liste a ja uradowana wychodze z samochodu :D :D :D Pan egzaminator byl w tym dniu bardzo symatyczny :D
1 wrzesnia ide po odbior prawka :twisted:
P.S Sorki ze taki dlugi post ale bardziej sie tego strescic nie dalo :wink:
21.06.2005 = TEORIA tak, PRAKTYKA nie :(
05.07.2005 = PRAKTYKA nie :/
19.07.2005 = PRAKTYKA nie :[
22.08.2005 = PRAKTYKA zdane :):)