skręcać kolizyjnie czy bezkolizyjnie?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

skręcać kolizyjnie czy bezkolizyjnie?

Postprzez jac_cac » wtorek 09 sierpnia 2005, 15:13

Ostatnio przydarzyła mi się następująca sytuacja. Jestem na drodze o jednym pasie ruchu w każdą stronę, dojeżdżam do skrzyżowania o dwóch pasach ruchu w obie strony z torowiskiem przedzielającym kierunki jazdy. Mam zielone światło i chcę skręcić w lewo. Z naprzeciwka nadjeżdża samochód sygnalizujący skręt w lewo. Przygotowuję się do bezkolizyjnego manewru, a gość sunie prosto na mnie. Z piskiem opon zatrzymuje się tuż przede mną, trąbieniem i bluzgami oznajmia, kto zawinił. A co na to prawo? Czy powinienem był wykonać skręt „kolizyjny”, tak jak kierowca jadący z naprzeciwka, czy raczej prawidłowo skręcałem bezkolizyjnie?
jac_cac
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 09 sierpnia 2005, 14:58
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Sławek_18 » wtorek 09 sierpnia 2005, 15:37

Tamten kierowca mial racje
Jest to za male skrzyzowanie na jazde bezkolizyjna.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ella » wtorek 09 sierpnia 2005, 15:45

Żeby duż nie pisać przytoczę linka gdzie kiedyś Złośliwy zadał to samo pytanie.

http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... ight=#8167
I jedna z wypowiedzi w tamtym topicu
mostom napisał(a):Na kursie prawa jazdy uczą, żeby skręcać, zawracać kolizyjnie - teoretycznie nie można zawracać i skręcać bezkolizyjnie - chyba, że są na jezdni wyznaczone pasy ruchu do takiego skrętu. Ludzie sobie skracają zawracanie i skręcanie w sposób bezkolizyjny jeżeli drugi uczestnik ruchu na to się zgodzi (też będzie brał skrzyżowanie bezkolizyjnie). Ale jest tu kruczek - jak dojdzie do wypadku to ten co jechał bezkolizyjnie jest na straconej pozycji (policja od razu wlepi mandat i do tego stwierdzi jego winę) - jazda po nieprawidłowej stronie jezdni.
Sam jeżdżę bezkolizyjnie, jeżeli istnieją ku temu warunki ale z zachowaniem szczególnej ostrożności.

Są natomiast skrzyżowania gdzie przed skrzyżowaniem umieszczony jest znak, że trzeba skręcać bezkolizyjnie.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez jjaacc » wtorek 09 sierpnia 2005, 23:57

Prawo nie określa czy na skrzyżowaniu należy jechać kolizyjnie czy bezkolizyjnie. Tak samo jak nie określa czy zawracać należy przy lewej czy przy prawej. Ale jeżeli doszło by do kolizji to niestety wina leży po stronie tego co jechał bezkolizyjnie prawa strona niestety.
Jakoś wszędzie na skrzyżowaniach samo się to ustala w zależności od warunków i nie wiedzieć czemu albo wszyscy jeżdżą kolizyjnie albo bezkolizyjnie. A od czasu do czasu ktoś się nie dostosuje do panujących ZWYCZAJÓW i awantura gotowa.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez cman » czwartek 08 marca 2007, 10:20

A co w sytuacji kiedy mamy lewoskręt kierunkowy S-3 (ci z przeciwka oczywiście też) i komuś zachciałoby się pojechać kolizyjnie? Czyja byłaby wina?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Filip » czwartek 08 marca 2007, 15:23

Wreszcie ciekawe pytanie na ten temat - brawo Cman ;-) Odpowiedź narzuca się sama (odnośnie świateł kierunkowych); co więcej - światła "bezkierunkowe" NIE dają "gwarancji" (tzn. nawet teoretycznej), że mój tor jazdy nie zostanie przecięty przez inny pojazd (i to nie tylko przez pojazdy jadące na wprost przy moim skręcie w lewo)
Filip
 
Posty: 26
Dołączył(a): czwartek 13 kwietnia 2006, 13:11

Postprzez scorpio44 » czwartek 08 marca 2007, 15:56

cman napisał(a):A co w sytuacji kiedy mamy lewoskręt kierunkowy S-3 (ci z przeciwka oczywiście też) i komuś zachciałoby się pojechać kolizyjnie? Czyja byłaby wina?

A czy w takich wypadkach nie musi być przypadkiem namalowanych linii prowadzących bezkolizyjnym torem?
PS: Nawet jeżeli "musi być", to w Polsce nie zawsze będzie znaczyło "jest". Ale chodzi mi o to, czy jakieś przepisy o oznakowaniu tego nie narzucają. ;) :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez cman » czwartek 08 marca 2007, 20:12

Nie ma żadnego obowiązku malowania linii prowadzących w takich przypadkach - chyba, że coś przeoczyłem, ale wydaje mi się, że nie.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości