Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydzielony]

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez taik » wtorek 03 grudnia 2013, 11:45

szerszon napisał(a):Podpisałeś ? To jest warte...zapłacisz aż miło.
Szanuj swój podpis.

Kiedyś zapoznałem się ze sprawą, w której jeden z uczestników podpisał oświadczenie na miejscu zdarzenia. Nie była wzywana policja, bo się dogadali.

Po pewnym czasie uznany za poszkodowanego udał się do ubezpieczyciela sprawcy celem likwidacji szkody. Dowiedział się na miejscu, że ubezpieczyciel nie zgadza się z stwierdzoną winą swojego klienta w oświadczeniu, ponieważ okoliczności zdarzenia nie przemawiają za takową.
Sprawa ostatecznie zawisła na wokandzie. Byli biegli, odwołania, cały ten młynek.

Ostatecznie winnym został poprzedni niewinny, a poprzedni winny został niewinny. :D
Oświadczenie zostało uznane jako niewiążące, ponieważ przyznanie się do winy nastąpiło z naruszeniem przepisów PRD, spisane pod wpływem stresu, dużych emocji, etc.

Trzeba zaznaczyć, że była to sprawa cywilna, i trzeba mieć duże kochones, by udowodnić swoje racje w podobnej sprawie.

Morał z tego taki, by zawsze wzywać policję i żądać ustalenia winnego, co kończy się nałożeniem mandatu lub skierowaniem sprawy do sądu - co zabezpiecza interes strony poszkodowanej.
Avatar użytkownika
taik
 
Posty: 807
Dołączył(a): poniedziałek 09 września 2013, 13:36

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez szerszon » wtorek 03 grudnia 2013, 17:57

spisane pod wpływem stresu, dużych emocji, etc.

To jak sie stresuje to wypad z drogi...narozrabiać to potrafi, a do odpowiedzialności to już nie ma.
Nie zgadzał się ? Wzywać policję.. a TU zawsze wszystko robi, aby brać tylko składki
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez sankila » wtorek 03 grudnia 2013, 21:57

taik napisał(a):Sprawa ostatecznie zawisła na wokandzie. Byli biegli, odwołania, cały ten młynek.
I pewnie na końcu okazało się, że koszty sądowe przewyższyły wartość napraw obu samochodów :D
I dlatego konsekwentnie namawiam do zakupu kamerki - zwłaszcza, że teraz są naprawdę tanie.
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez nVodka » środa 04 grudnia 2013, 20:42

Z kamerką to bardzo dobra myśl, gdybym miał nagrane, że wyprzedzam zgodnie z regułami sztuki, a wyprzedzany sygnalizował skręt w prawo, to nikt nie miałby wątpliwości że mam rację. Ale jak mam bawić się określanie mojej prędkości przez biegłych i płacić za to grubą kasiorę to dziękuję, ale nie.

Policja nie dała mi mandatu z prostej przyczyny: nie przyjąłbym go i musiałby zostać skierowany wniosek o ukaranie mnie do właściwego sądu, co spowodowałoby olbrzymi wzrost kosztów i wątpliwą wygraną Policji. W tej sprawie stan prawny nie budził wątpliwości, wątpliwości budziła kwestia mojej prędkości oraz domniemanej opóźnionej reakcji.
nVodka
 
Posty: 21
Dołączył(a): sobota 30 listopada 2013, 23:00
Lokalizacja: krk

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez maryann » czwartek 05 grudnia 2013, 09:49

A czemu nie dała jemu?
Jest i trzecia możliwość, policja mówi: "nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć o winie, więc kierujemy sprawę zdarzenia do sądu".
Ale dlaczego policja nie wybrała ŻADNEJ z trzech dróg zakończenia sprawy, tylko umyła ręce? Może prawdziwie winny był ich znajomym?
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez kocurro84 » poniedziałek 16 grudnia 2013, 21:26

Witam.
Żeby nie zakładać nowego tematu podczepiam się już do istniejącego.
Otóż kilkanaście miesięcy temu uległem poważnemu wypadkowi. Jadąc na skuterze i skręcając za zakrętem w lewo na posesję, zostałem potrącony przez wyprzedzający mnie samochód osobowy. Jak się okazało rzecz działa się w kolumnie 5 pojazdów: ja byłem pierwszym w kolumnie, a za mną 4 samochody osobowe.
W pewnym momencie ostatni pojazd z kolumny rozpoczął w miejscu niedozwolonym (znak niebezpieczny zakręt w lewo i linia podwójna ciągła P4) wyprzedzanie całej kolumny przekraczając znacznie dopuszczalną prędkość i z ogromną siłą uderzył mnie (w momencie usłyszenia pisku opon już nie miałem jak zareagować).

Wyprzedzający został oskarżony i skazany za przestępstwo z art. 177.2 KK na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.
Sędzia zarzucił mu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Ale w sumie ja nie o tym. W trakcie śledztwa biegły sądowy robiący opinię, znalazł również u mnie elementy przyczynienia do wypadku (ubezpieczyciel uznał 30% przyczynienia do wypadku), że wjechałem na pas, który już był zajęty, nie zachowałem szczególnej ostrożności.

Takie zarzuty zwykle się podnosi w każdym wypadku czy kolizji gdy chodzi o wyprzedzanie i skręt w lewo.

Moim zdaniem (i nie tylko moim) biegły nie ma racji. Bo gdzieś są granice tej szczególnej ostrożności.
Wykonałem ze swojej strony wszystko co mogłem zrobić.
- zasygnalizowałem lewym migaczem zamiar zjechania do osi jezdni (żeby nie wpaść pod koła pojazdowi jadącemu po tym samym pasie - w końcu jechałem jednośladem)
- sprawdziłem w lewym lusterku, czy nie zajeżdżam drogi temu pojazdowi - zobaczyłem w odległości mniej wiecej 100-150 m za mną auto, więc miałem możliwość bezpiecznego zjazdu do osi jezdni
- włączyłem ponownie kierunkowskaz do skrętu w lewo,
- spojrzałem w lewe lusterko (widziałem jeden pojazd w odległosci ok 50-70 m za mną, który widocznie zwalniał, nie sygnalizował wyprzedzania mnie z którejkolwiek strony)
- pas przeciwny na wprost był "czyściutki"
- rozpocząłem manewr skrętu, w tym momencie usłyszałem pisk opon i tyle filmu.

Czyli wychodzi na to, że w momencie, gdy oderwałem oczy od lusterka by ruszyć, pojazd nr 4 rozpoczął wyprzedzanie (przypomnę na linii podwójnej ciągłej, a wcześniej jakieś 200 metrów była linia jednostronnie przekraczalna od strony lewego pasa).

Więc pytam, jakie są granice szczególnej ostrożności, skoro:
1) znam tą drogę na pamięć i wiem, że przez ok 200 metrów od miejsca wypadku do tyłu nikt nie miał prawa znajdować się na lewym pasie (bo zabraniała mu to linia P3 przechodząca w ostatniej fazie w P4)
2) patrząc w lusterko widziałem pierwszy pojazd z kolumny (nie widziałem, ze jest ich więcej), który zachowywał się w sposób przewidywalny, reagował na moją sygnalizację najpierw zjazdu do osi jezdni, potem samego skrętu
3) skuter nie jest pojazdem zrywnym od momentu przekręcenia przepustnicy do momentu gdy pojazd zrobi te 3-4 metry mija 2-3 sekundy
4) w odróżnieniu od samochodu osobowego, kierujący skuterem nie ma lusterka wstecznego, w którym widzi wszystko jak na dłoni, nie siedzi sobie wygodnie w fotelu, tak że może wykonywać manewr będąc wpatrzonym cały czas w lusterka
5) auto wyprzedzające jechało 107km/h, w ostatniej fazie ok 80km/h a linię P4 przekroczył w odległości 55m od miejsca wypadku, więc biorąc pod uwagę nawet średnią prędkość 94km/h wychodzi na to, że od momentu rozpoczęcia wyprzedzania, do momentu uderzenia nie minęło więcej, niż 2 sekundy.

Proszę o komentarz, bo chcę wystąpić do Sądu (już Cywilnego) między innymi o powołanie nowego biegłego. Bo nie czuję się w żaden sposób winny, a już z pewnością nie w 30% (to jakby nie patrzeć, prawie współwina).

Wiadomo, że wyprzedzanie jest dopuszczalne, wyprzedzanie kolumny pojazdów też, choć ja nigdy się nie podjąłem wyprzedzania więcej, niż 2 pojazdów, bo wychodziłem zawsze z założenia, że nigdy nie mamy w takiej sytuacji gwarancji, że uda nam się bezpiecznie zakończyć ten manewr.

A tymczasem trafił mi się idiota, który nie dość, że wyprzedzał kolumnę 4 pojazdów, za znakiem niebezpieczny zakręt w lewo, na podwójnej ciągłej, to jeszcze przekraczając dopuszczalną prędkość.

Odnoszę wrażenie, że to pojęcie szczególnej ostrożności jest nadużywane w sytuacjach, gdzie był potrzebny "szósty zmysł" i totalna nieufność do wszystkich na drodze, a nie szczególna ostrożność.
kocurro84
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 16 grudnia 2013, 20:42

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez szerszon » poniedziałek 16 grudnia 2013, 21:35

A tymczasem trafił mi się idiota, który nie dość, że wyprzedzał kolumnę 4 pojazdów, za znakiem niebezpieczny zakręt w lewo, na podwójnej ciągłej, to jeszcze przekraczając dopuszczalną prędkość.
Niestety nie tylko jeden idiota...także cwaniaczek, który orzekł 30% winy...
Dla mnie masz 100% racji
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez kocurro84 » poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:02

30% to sobie przyjął Ubezpieczyciel sprawcy na podstawie tej opinii, w której było więcej gdybania, niż rzetelnej analizy.
Opinia ta poszła na wniosek Ubezpieczyciela do Akademii Ruchu Drogowego ze Szczecina i to oni na podstawie tego, co napisał biegły orzekli 70% winy wyprzedzającego, 30% mojej, w zasadzie tylko czepiając się tego niezachowania szczególnej ostrożności.

Biegły jeszcze w swojej opinii podniósł złamanie przeze mnie art. 22.4 Prawo o Ruchu Drogowym

Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony


Opiniodawcy z ARD już o tym nie wspomnieli, bo chyba nie chcieli się także kompromitować, że nie znają przepisów tak jak ten biegły. Wszak artykuł ten dotyczy tylko i wyłącznie zmiany pasa ruchu, a skręt w lewo zmianą pasa ruchu nie jest, tylko zmianą kierunku jazdy.

Ale to 30% to i tak jest dla mnie dużo, tym bardziej, że TU ucina mi o te 30% wszystko łącznie ze zwrotem kosztów leczenia, a to już fajne nie jest.
Czyli rozumiem, że mam szanse na wygranie tej sprawy?
Ostatnio zmieniony poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:05 przez kocurro84, łącznie zmieniany 1 raz
kocurro84
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 16 grudnia 2013, 20:42

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez LeszkoII » poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:03

kocurro84 napisał(a):Sędzia zarzucił mu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym.
BRAWO! Tylko dlaczego w zawieszeniu na 3 lata???
kocurro84 napisał(a):Ale w sumie ja nie o tym. W trakcie śledztwa biegły sądowy robiący opinię, znalazł również u mnie elementy przyczynienia do wypadku (ubezpieczyciel uznał 30% przyczynienia do wypadku), że wjechałem na pas, który już był zajęty, nie zachowałem szczególnej ostrożności.
Nie zmieniałeś pasa ruchu. Niech udowodnią, że nie zachowałeś szczególnej ostrożności. Ehh ci biegli...
kocurro84 napisał(a):Proszę o komentarz, bo chcę wystąpić do Sądu (już Cywilnego) między innymi o powołanie nowego biegłego. Bo nie czuję się w żaden sposób winny, a już z pewnością nie w 30% (to jakby nie patrzeć, prawie współwina).
Sąd orzekł współwinę? Jeśli tak to bym się bardzo zdziwił. :wow:

Szczególną ostrożność musiałeś zachować, bo zmieniałeś kierunek jazdy. Wyprzedzający Ciebie tez musiał. To jest 1:1. A teraz zobaczmy na przepisy. Skręcający stosuje się do art. 25.3(w twoim przypadku) a wyprzedzający do art. 24. i do znaków drogowych. Do tego dochodzi bardzo ważny art. 4 PoRD. Twoja szczególna ostrożność nie wynika ze zmiany pasa ruchu, tylko z ustępowania pierwszeństwa jadącym na wprost Ciebie!

Takie jest moje zdanie, w zasadzie podtrzymane. Gdyby nie było znaku P-4, to miałbyś znacznie gorszą sytuację.
A właściwie jaką masz sytuację?
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
Avatar użytkownika
LeszkoII
 
Posty: 7756
Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez dylek » poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:11

Mnie w sumie interesowałoby, jak sąd ocenił twoje zachowanie (bo tego w swoim poście nie ująłeś). Masz orzeczoną współwinę? Jakiś wyrok ?
Jeśli tak...to cóż - istnieje chyba możliwość odwołania.
Jeśli nie - i cała wina wg sądu po stronie samochodu, to niech się ubezpieczyciel nie błaźni, tylko niech zacznie respektować wyroki sądu zamiast swoje własne tworzyć.
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez kocurro84 » poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:21

LeszkoII napisał(a):BRAWO! Tylko dlaczego w zawieszeniu na 3 lata???


Pewnie dlatego, że przeżyłem, choć nie było to takie oczywiste na początku.
Poza tym na sprawie karnej nie byłem oskarżycielem posiłkowym, musiałem się poświecić leczeniu, a nie łażeniu po sądach.
Z resztą patrząc na podobne wyroki to i tak te 1,5 roku to dużo, znalazłem wyroki sądowe, gdzie za przestępstwa z tego artykułu, gdzie był skutek śmiertelny, wyroku były niższe i też w zawieszeniu.

LeszkoII napisał(a):Sąd orzekł współwinę? Jeśli tak to bym się bardzo zdziwił. :wow:


Nie, bo nie to było przedmiotem zainteresowania Sądu Karnego. Ja byłem tam w roli świadka - pokrzywdzonego.


LeszkoII napisał(a):A właściwie jaką masz sytuację?


Sytuację mam taką, że Ubezpieczyciel swoim zachowaniem i odmową kolejnych roszczeń zmusza mnie do wystąpienia na drogę sądową.
I zastanawiam się jakie mam szanse pozbyć się tego przyczynienia, bo to też będzie znacząco wpływało na wielkość zadośćuczynienia.

Prokurator chciał dobrze - zamiast czekać pół roku na opinię biegłego z Lublina, zlecił prywatną opinię, która była gotowa w 5 dni od daty zlecenia jej przez prokuratora. Ale jak się okazało dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.
kocurro84
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 16 grudnia 2013, 20:42

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez szerszon » poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:22

Ubezpieczyciel bardzo chetnie to składki bierze..a jak przychodzi do płacenia...
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez kocurro84 » poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:32

szerszon napisał(a):Ubezpieczyciel bardzo chetnie to składki bierze..a jak przychodzi do płacenia...


Zgadza się. Poza tym w PL jest chora sytuacja polegająca na tym, że OC wykupione przez Ciebie nie chroni de facto Ciebie, tylko Twoją potencjalną ofiarę. I w momencie gdy ulegasz kolizji, czy wypadkowi nie z Twojej winy, jesteś zdany na los w jakim TU wykupił sobie sprawca OC. Taki kurna quiz na drodze.

Wykupione OC powinno chronić tego, kto to OC wykupił, by w razie późniejszych problemów pretensje mieć tylko do siebie, ze powierzył pieniądze ze składek niewłaściwej firmie i czas najwyższy ją zmienić.

Ale ja nie wiem kto stanowi prawo w tym kraju.
kocurro84
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 16 grudnia 2013, 20:42

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez szerszon » poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:37

Odpowiedź jest prosta..Marszałek Piłsudski określił to w krótkich, żołnierskich słowach..nic sie nie zmieniło.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Wyprzedzanie skręcającego w lewo-kto winny[wątek wydziel

Postprzez LeszkoII » poniedziałek 16 grudnia 2013, 22:42

kocurro84 napisał(a):Nie, bo nie to było przedmiotem zainteresowania Sądu Karnego. Ja byłem tam w roli świadka - pokrzywdzonego.
Teraz rozumiem.
kocurro84 napisał(a):Sytuację mam taką, że Ubezpieczyciel swoim zachowaniem i odmową kolejnych roszczeń zmusza mnie do wystąpienia na drogę sądową.
I zastanawiam się jakie mam szanse pozbyć się tego przyczynienia, bo to też będzie znacząco wpływało na wielkość zadośćuczynienia.
Rozumiem, że chciałbyś dowieść, iż jesteś bez winy. To możliwe. Weź zawodowca znającego się na orzecznictwach w tego typu wypadkach. Wg. mnie jesteś bez winy - brzmi to bardzo 'laicko', gdy nie znam wszystkich okoliczności zdarzania a kompetencji też mi brakuje w tym zakresie(nie jestem biegłym).

Powołaj się na wyrok sądu. Liczy się wyrok a nie wina sprawcy względem poszkodowanego.

Opinie biegłych w podobnych sytuacjach(tylko zwróć uwagę na całokształt) łatwo znajdziesz w Internecie.
Możesz powołać się na wyroki, w których w przypadkach bardziej wątpliwych(brak P-4), sąd uznaje winę wyprzedzającego a jednocześnie brak tzw. współwiny. Współwiny w takich wypadkach być nie może!
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
Avatar użytkownika
LeszkoII
 
Posty: 7756
Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości