@szerszon szerszon napisał(a):taik napisał(a):Napisałem, że zmieniamy kierunek jazdy - i oczywiście to sygnalizujemy.
opuszczenie skrzyzowania nie będzie dla mnie osobną zmiana kierunku jazdy..tak samo jak wjazd na skrzyzowanie o ruchu okrężnym
Dlatego napisałem "według nas". W "według Was" już tego nie ma

szerszon napisał(a): czy ja mam fobię ???
Nie wiedziałem, że takie jest stanowisko
sankili.
------------------------------------
@sankila sankila napisał(a):LeszkoII napisał(a):Jeśli obwiednia posiada dwa pasy ruchu, to czy zatrzymywanie się na niej jest dozwolone?
Co najmniej 10 m od wlotów, wylotów, linii ciągłych, wystrzałkowanych pasów, itp. - w mieście tej wielkości ronda raczej nie zobaczysz.
Sankila, no nie wiem, czy troszkę to za daleko nie poszło?
Czy tu można?
------------------------------------
@szymonszymon1977 napisał(a):Kierunek jazdy przed skrzyżowaniem przestaje mieć znaczenie w momencie wjechania na skrzyżowanie. Owszem, jeżeli kierunek jazdy przed skrzyżowaniem jest inny niż kierunek jazdy na skrzyżowaniu to podczas wjazdu na skrzyżowanie miała miejsce zmiana kierunku jazdy. Ale wraz z zakończeniem zmieniania kierunku jazdy wszelkie związanie z tym faktem obowiązki ustają. Zaczyna mieć znaczenie aktualny kierunek jazdy. Jeżeli się one nie zmienia kierunku jazdy zmieniać nie będziemy, jeżeli natomiast w którymś miejscu kierunek naszej jazdy zmieni się na inny nastąpi zmiana kierunku jazdy. Przypadek może sprawić, że ta zmienia kierunku jazdy wystąpi podczas zjeżdżania ze skrzyżowania.
OK, wg naszej interpretacji jest to prawda.
Ale muszę wziąć trochę w obronę
ciemną stronę mocy. Jeżeli przyjąć, jak Oni to czynią, że na SoRO
dochodzi do zmiany kierunku ruchu drogi w postaci odchylenia po półkolu na całej "długości" skrzyżowania, to wtedy nie dochodzi do zmiany kierunku jazdy przy przejeździe przez skrzyżowanie na "wprost". Tu nie można zarzucić im braku logiki, ponieważ
mają inne założenia od naszych. Naturalnie zakładam, że nie ma wyznaczonych pasów ruchu.
Dla
naszych założeń ich twierdzenia mijają się z sensownością, ale dla
ich założeń nasze twierdzenia również nie są warte funta kłaków.
Kwestia jest w założeniach, czyli podstawy, która opiera się o interpretację PRD. Brak legalnych definicji oraz wyjaśnienia kontekstu powoduje, że
różnimy się w założeniach właśnie.
Żeby była jasność,
nie popieram ich założeń i związanej z tym interpretacji, ale myślę, że nie można zarzucić im głupoty, czy szaleństwa w przedstawianiu swoich wniosków.
szymon1977 napisał(a):To nie zrozumienie PoRD samego w sobie jest powodem powstania różnych interpretacji przepisów. Sama w sobie treść PoRD jest w miarę prawidłowo rozumiana, problem powstaje na skutek różnego rozumienia znaczenia pojęć w PoRD użytych a w PoRD nie zdefiniowanych. Obie teorie (pozostałe ze względu egzotykę pomijam) przejazdu przez skrzyżowanie da się w miarę logicznie uzasadnić w oparciu o PoRD.
Co ciekawe na skrzyżowaniu zwykłym efekt zastosowania obu teorii jest w przybliżeniu taki sam, ale na skrzyżowaniach skanalizowanych już nie. Ale tylko jedno z tych uzasadnień pomija znaczenie pojęć z dziedzin nauki, z których się wywodzą i wymaga nie dosłownego rozumienia treści przepisów.
Tu się zgadzam, w szczególności do pogrubionego.