lith napisał(a):Problem polega an tym, że te 2 drogi traktowane za tak samo 'bezpieczne'
Otóż to jest problem...
Podobnie jak fakt że w naszym cudnym kraju chyba tylko autostrady omijają wiochy... Toż to człowieka szlag jasny trafia, jak na drodze krajowej jedzie i widzi tablicę z jakąś nazwą miejscowości do tego "obszar zabudowany", gdzie zabudowań nawet jeszcze czasem nie widać. Dojeżdżam, są 3 budynki, następnie znowu taki kawałek jak przed wjazdem i "koniec obszaru zabudowanego"... To człowiek czasem wciska gaz, przejeżdża niekiedy nawet nie 300 metrów i kolejna wiocha... Krew mnie zalewa jak muszę jechać taką trasą, bo albo muszę jechać ciągle 50 i tracić niepotrzebnie czas, albo ciągle powiedzmy 90 i ryzykować spory mandat, albo rozpędzać się i hamować jak debil, robiąc sobie przy okazji niezły przepał.
A z zupełnie innej strony to ludzie też często nie mają wyobraźni - ostatnio jechałem do szpitala z transportem krwi na sygnale - przy 170km/h stwierdziłem "k..wa, no nie, zaraz wylecę z tej drogi" - koleiny jak diabli były. Tam mniejsza o to co jeszcze, i jaka była motywacja żeby zwolnić, ale nie o to chodzi: mam znajomego który ma jakieś 20 lat, i wiem tego jak z nim gadałem że on tą samą trasą śmigał osobówką (Ford Probe II) po 180-200km/h, bez jakiegoś specjalnego powodu. Zimą ze straży latamy auta wyciąga z rowów, ale czasem się trafi jakiś wybitnie utalentowany który potrafi lecieć przez zakręt latem z taką prędkością, że nie tyle traci przyczepność, co przy podbiciu zamienia samochód w samolot

Mistrz konkurencji jak dotąd niepobity przeleciał kilkanaście metrów zanim zatrzymał się na sporym banerze reklamowym, tj. górnej jego części.
Do czego zmierzam - jak jest powiedziane przy zatrzymaniu i postoju, że jest to zabronione w miejscach gdzie utrudnia ruch, lub zagraża bezpieczeństwu, i ludzie myśleli przy tym jak auta stawiają, to naprawdę w niewielu miejscach trzeba by było jakieś dodatkowe znaki stawiać czy przepisy tworzyć oddzielne.
Tak samo z prędkością - niech zniosą limity i znaki poza obszarem zabudowanym i zdadzą się na osąd ludzi, którzy jeżdżą. Tyle że niestety wiara w inteligencję przedstawicieli naszego gatunku jest u mnie wyjątkowo słaba, i pewnie na takich zasadach połowa świeżych kierowców by nie dożywała pierwszej rocznicy zdobycia uprawnień.
mk61, w pełni zgoda
