szerszonszerszon napisał(a):taik napisał(a):Pragnę zauważyć, iż Stefański określił CO TO JEST zmiana kierunku jazdy a nie CO NIĄ NIE JEST.
Rozumiem, iż chcesz mi wmówić, że Stefański pojmuje zmianę kierunku jazdy tylko jako manewr wykonany na jednej drodze, przy skręcie na posesję.
Nie. Jest to jedna z możliwości. na skrzyżowaniu jak najbardziej mozesz zmienic kierunek jazdy..w sumie po to są
W cytacie, który podałem, nie masz stwierdzonego, że
jest to jedna z możliwości. Przecież Stefański wprowadza własną definicję/znaczenie zmiany kierunku jazdy w ogóle, definicja
dotyczy wszystkich możliwych przypadków, dróg, skrzyżowań, zjazdów, itd.
szerszon napisał(a):Nie wiem, na jakiej podstawie wyciągnąłeś takie wnioski..pytałeś sie o konkretną sytuację i dostałes do tej sytuacji odpowiedź.
Bo ty stwierdziłeś, że ta przedłożona definicja dotyczy
sytuacji zawracania oraz skrętu na posesję - co jest absurdem, bo dotyczy również skrzyżowań i innych miejsc zmiany kierunku jazdy. Dlatego definicja nie może dotyczyć tylko jednej drogi ale wszystkich możliwych układów, przecięć, połączeń i rozwidleń dróg.
szerszon napisał(a):po pierwsze -podaj przykład. po drugie dyspozycja znaku, a wiesz że znak nad przepisem...
Co ma do tego gdzie ten znak jest ustawiony, znaczenie jest wszędzie takie samo.
szerszon napisał(a):Moje mi sie bardzo podobają i co więcej, nawet sie z nimi zgadzam
No ja myślę, że nie jesteś dr. Henrym Jekyllem-Hyde'em
==================
LeszkoIILeszkoII napisał(a):Wkleić cytat to jedno, zinterpretować ten cytat to drugie. Gwarantuję Ci, że pan Stefański nie podpisałby się pod Twoimi interpretacjami jego autorskiego tekstu dotyczącego zmiany kierunku jazdy

Wyślij mu maila - ucieszy się, zaśmieje albo zignoruje. Możesz nawet do niego zadzwonić na konsultacje, telefon dostępny w Internecie.
Tego nie wiemy co powie.

Twoje gwarancje nie są wystarczające, chyba że znasz procesy myślowe drugiego człowieka - to się nazywa jasnowidztwo, a nie sadzę byś był nim obdarzony
LeszkoII napisał(a):Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A Ty siedzisz na bombie zegarowej. Interpretacja jakoby znak C-2 w konsekwencji "dopuszczał" niesygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy jest o zgrozo nie tylko sprzeczna z Art. 22.5 ale także z Art. 3. W zasadzie powinieneś wytłumaczyć teraz sens Art. 22.3, bo skoro nie zmieniasz kierunku jazdy, nie sygnalizujesz zamiaru, to...

Musze Ci powiedzieć, że zdecydowana większość kierowców u mnie we Wrocławiu (nie wszyscy - to jasne, ale większość)
nie stosuje sygnalizacji kierunkowskazem w miejscach oznaczonych znakami C-1, C-2, C-3 oraz C-4, dlatego proszę nie mów, że jest to bomba zegarowa, oderwanie od rzeczywistości, czy żałosne interpretacje, bo zaczynasz trochę wchodzić na pułap impertynencji, której nie znoszę.

Spokojnie cool down
Nie wiem też, co ma do tego Art. 22.3. Przecież można skręcić z dwóch pasów ruchu np. w prawo, gdy widnieje oznaczenie C-2 Chyba nie sądzisz inaczej?
LeszkoII napisał(a):Pierwsze słyszę, żeby skrzyżowanie nieskanalizowane (zwykłe) było jednocześnie skanalizowane znakiem C 2...ale czy Ty wiesz co to znaczy skrzyżowanie skanalizowane? Bo coś mi się wydaje, że raczej NIET

Pisałeś o skanalizowanym odcinku jezdni, nie skanalizowanym skrzyżowaniu.
Użyłem tego sformułowania w jego powszechnym znaczeniu a nie technicznym określeniu rodzaju skrzyżowania.
skręcanie w ramach skanalizowanego odcinka jezdni odpowiednim oznaczeniem drogowym
czyli skręcanie prowadzone, kierowane odpowiednim oznaczeniem.
==================
Nie przekonujmy się już nawzajem, bo to nie ma najmniejszego sensu.
Ja przedstawiłem Wam definicję, którą ktoś stworzył dla potrzeb dalej prowadzonych interpretacji.
Zaoszczędźmy sobie trochę czasu i już
nie róbmy mętliku argumentów.
