LeszkoII napisał(a):Sytuację rozstrzyga znak D-6a, który poza funkcją informującą pełni rolę nakazu zmniejszenia prędkości w celu nienarażania na niebezpieczeństwo rowerzystów wjeżdżających na przejazd. Problemu nie rozwiąże znak A-7 umieszczony "przed wjazdem" na PdR z perspektywy ruchu roweru. Nastąpiłaby sprzeczność z posiadaniem pierwszeństwa na przejeździe. Tam ustąp - a tutaj "masz pierwszeństwo". Tylko nie mów, że Art. 27.1. nie ma związku ze znakiem drogowym P-11 i na mocy Art.5.1.....
Osobiście jestem przeciwnikiem interpretacji, że znaki D-6a lub D-6b rozstrzygają jakiekolwiek pierwszeństwo. W paragrafie 47.4 rozporządzenia słowo "pierwszeństwo" nie pada ani razu, ani w stosunku do przejścia dla pieszych ani w stosunku do przejazdu dla rowerów. Od tego jest odpowiednio art 26.1 i art 27.1. Nic nie daje pierwszeństwa pieszemu zanim nie postawi nogi na przejściu, a rowerzyście zanim jego przednie koło nie wjedzie na przejazd, jedyne co mi przychodzi do głowy to art 25.3, dlatego uważam że ustalenie pierwszeństwa znakami jest uzasadnione (nie było to natomiast specjalnie potrzebne za czasów bytności art 33.4).
LeszkoII napisał(a):Zamiast znaku STOP, rowerzysta powinien być zmuszony do zachowania szczególnej ostrożności np. znakiem A-30. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę - w myśl obecnie obowiązujących przepisów rowerzysta nie ma obowiązku zachowania SZ.O. i nigdy nie miał, co szczególnie by smuciło.
Art. 25.3 nie bardzo się nadaje do regulowania pierwszeństwa między rowerami na DDR a /innymi/ pojazdami. Przy braku P-11, rowerzysta włącza się do ruchu. Przy obecności P-11 rowerzysta ma pierwszeństwo na przejeździe i ma nadzieję, że kierowca zbliżający się do PdR zmniejszy prędkość.
Jeśli chodzi o rowerzystę zbliżającego się do przejazdu to moim zdaniem ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, jeśli weźmiemy pod uwagę art 25.3:
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność (...)
2. (...)
3. Przepisy ust. 1 i 2 stosuje się również w razie przecinania się kierunków ruchu poza skrzyżowaniem.
Rowerzysta ma pierwszeństwo, ale dopiero na przejeździe, gdy już na niego wjedzie. Ale zanim na niego wjedzie nic mu tego pierwszeństwa nie daje, imho również znak D-6a/b (cały czas mówię o tej
http://goo.gl/maps/LPRrw sytuacji). Rowerzysta może mieć nadzieję, że kierowca zmniejszy prędkość w celu nienarażania go na niebezpieczeństwo, ale nie może oczekiwać że ten się zatrzyma i go przepuści. W tym miejscu z pomocą przychodzi art 25.3, dlatego też byłem za stawianiem A-7 przed przejazdem w sytuacji gdy tylko art 25.3 może rozstrzygnąć pierwszeństwo, względnie nie tworzeniem przejazdu wcale.
LeszkoII napisał(a):Szkoda, że w przepisach nie dodano obowiązku ... "przepuszczenia(umożliwienia wjazdu) rowerzysty zbliżającego się do przejścia". Z drugiej strony wjazd rowerzysty nie powinien stanowić wielkiego problemu dla pojazdów zbliżających się, gdy te odpowiednio wcześniej zwolnią.
Nie dodano i nie ma co liczyć, że taki przepis kiedykolwiek się pojawi. W żadnym kraju tak to nie funkcjonuje. Weźmy na przykład naszego zachodniego sąsiada: U nich przejazdy dla rowerów nie są wyznaczane odpowiednikami naszych znaków D-6a/b, a wzajemny stosunek kierowca/rowerzysta wjeżdżający na jezdnię regulują tylko i wyłącznie znaki o pierwszeństwie. Standardem u nich są jednokierunkowe drogi dla rowerów budowane zawsze po obydwu stronach drogi. Jeśli wyjątkowo droga dla rowerów jest dwukierunkowa (wtedy pojawia się odpowiednia tabliczka pod C-13), kierowca nad odpowiednikiem naszego A-7 ma tabliczkę, że należy spodziewać się rowerzystów nadjeżdżających drogą dla rowerów z obydwu stron (przykład z A-7 i tabliczką:
http://goo.gl/maps/9mLYN). Przykład z dużym skrzyżowaniem ze światłami:
http://goo.gl/maps/PTR1O (od strony drogi podporządkowanej),
http://goo.gl/maps/nERpz (od strony drogi z pierwszeństwem). Jeszcze jeden przykład, wyjazd z "osiedlówy" na główną, bez sygnalizacji :
http://goo.gl/maps/dLSYi . W ten sposób najczęściej przeprowadza się u nich drogi dla rowerów przez skrzyżowania. U nas natomiast przez długie lata przejazd dla rowerów był w pewnym sensie klonem przejścia dla pieszych, a razem z art 33.4 nawet jakoś to funkcjonowało. W praktyce było to tak: Wszyscy przejeżdżają, a rowerzysta ostatni. Czasem ktoś zrobił grzeczność.
LeszkoII napisał(a):niebieski90 napisał(a):Drugi przykład to droga dla rowerów kończąca się na skrzyżowaniu w kształcie litery T, stanowiąca niejako jego czwarty wlot. Przykład:
http://goo.gl/maps/WNxIy . Żeby rowerzysta nie włączał się do ruchu stworzono przejazdy dla rowerów na tarczy skrzyżowania. Jak widać na zdjęciu w tym miejscu zastosowano przed przejazdem znak A-7 dla rowerzystów, powodując że cały ten układ działa jak zwykłe czterowlotowe skrzyżowanie. Rozwiązanie to funkcjonuje mniej więcej od momentu zmiany przepisów w maju 2011, zdarzeń z rowerzystami brak.
To w końcu rowerzysta ma pierwszeństwo na PdR czy nie ma, bo stosuje się do A-7? No to wymażmy P-11. Jeśli wymażemy P-11 to będzie identyczny efekt jak dla obecności A-7 - włączając się do ruchu rowerzysta ustępuje pierwszeństwa... więc usuńmy A-7

Czy rowerzysta ma w takiej sytuacji pierwszeństwo będąc na przejeździe? Moim zdaniem nie ma. Znaki mają pierwszeństwo przed przepisami ogólnymi, więc A-7 w tej sytuacji będzie ważniejszy od art 27.1. Musimy tutaj założyć, że D-6a nie reguluje pierwszeństwa, tak jak krakowscy organizatorzy ruchu którzy tak oznakowali to miejsce. Zobaczmy:
Rowerzysta ma A-7 - nie może stosować art 27.1
Tramwaj ma A-7 - nie może stosować art 28.6
Można by zlikwidować przejazd, ale zauważ że wtedy rowerzysta będzie wjeżdżał na środek skrzyżowania. Włączając się do ruchu musiałby przepuścić też skręcających z przeciwka (z podporządkowanej) w lewo. Organizator ruchu chciał widocznie zrobić z tego czterowlotowe skrzyżowanie, a przejazd powstał tylko po to, żeby zniwelować działanie art 17.1.3a.
LeszkoII napisał(a):Co do trzeciego linku - PdR kończy się podobnie jak przejście dla pieszych tam, gdzie zaczyna się wysepka azylowa a następnie znów się rozpoczyna za wysepką(czy pasem dzielącym jezdnie - nazywaj jak Ci wygodniej). Zresztą tramwaj zbliżający się do skrzyżowania torowiskiem leżącym w obrębie drogi podporządkowanej A-7, ani razu nie ustępuje pierwszeństwa innym pojazdom. Sytuację reguluje sygnalizacja świetlna.
Owszem, jest tam sygnalizacja świetlna (pojedyncze czerwone światło), ale zapala się ona
tylko wtedy, gdy tramwaj opuszcza drogę z pierwszeństwem. Tramwaj wyjeżdżający z podporządkowanej normalnie ustępuje pierwszeństwa, sygnalizacja wtedy nie reaguje. Tutaj jest to pokazane i wyjaśnione:
http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpieczn ... ie/1405847 od 6:34 , a tutaj mówi o tym instruktor:
http://youtu.be/Y3UNoDwXiMY?t=2m15sIdentyczną sytuację, tym razem bez żadnej sygnalizacji, mamy tutaj:
http://goo.gl/maps/nHtXz i tutaj:
http://goo.gl/maps/eZf15 (
http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpieczn ... i/11539721 od 5:20)
Zauważmy, że tramwaj nie ma swojego A-7 mimo że jedzie torowiskiem wydzielonym z jezdni, a i tak musi ustąpić pierwszeństwa zanim wjedzie na przejazd tramwajowy. Uważam też, że rowerzysta w analogicznej sytuacji także ma ustąpić pierwszeństwa zanim wjedzie na przejazd rowerowy.