LeszkoII napisał(a):Nie po do dzielono drogę na części, żeby później dzielić części drogi na części drogi. DDR będąca częścią drogi (a nie drogą - na co szczególnie pozwala jej def.) nie może być jezdnią.
Nie dzielę części drogi na części, gdyż zgodnie z prawem są one ze swej natury niepodzielne. Stąd DDR nie może posiadać żadnej części, nawet jeśli sama stanowi osobną drogę na co pozwala ustawa. Natomiast DDR - jako
przeznaczona do ruchu pojazdów - jest jezdnią. A konkretniej - szczególnym jej rodzajem. Tak, jak kwadrat jest szczególnym rodzajem prostokąta. Określenie "droga" w nazwie "droga dla rowerów" tworzy niepotrzebne nieporozumienia definicyjne.
LeszkoII napisał(a):To tak jakbyś z chodnika czy pobocza chciał zrobić jezdnię, bo poruszają się na niej pojazdy.
Jest różnica pomiędzy tego, do czego dana część drogi jest przeznaczona (droga dla rowerów jest
przeznaczona do ruchu rowerów) a tym, co na danej części drogi jest dopuszczone. To, że na chodniku dopuszcza się wyjątkowo ruch pojazdów nie świadczy o tym, że takie jest tych części drogi przeznaczenie. Decydującym kryterium przy określeniu czegoś jezdnią jest
przeznaczenie, a nie dopuszczalne wykorzystanie.
LeszkoII napisał(a):Znak B-33 umieszczono bez sensu i nie zgodnie z "220". Na O.Z. ograniczenie prędkości poniżej 30km/h dopuszczono tylko dla progów zwalniających
Faktycznie. W tym zakresie ten znak jest nielegalny. Podobnie zresztą jak ten:
http://phototrans.pl/images/photos/original/745/468610.jpgLeszkoII napisał(a):Taką linię obrony przytoczył @Cierpnik, ale:
dzu220 - 1.1. pisze:
Przepisy załącznika stosuje się do znaków drogowych pionowych umieszczanych na drogach twardych.
Droga twarda musi posiadać jezdnię.
Podmiotem normy, którą przytoczyłeś, nie jest uczestnik ruchu a... załącznik.

Nie jest tam napisane, że uczestnika ruchu nie obowiązują znaki ustawione przy innej drodze niż droga twarda, a że przepisy załącznika dotyczą ustawiania znaków przy drogach twardych. Zgodnie z tą normą, poza drogami twardymi nie stosuje się przepisów tego załącznika, ale... znaki drogowe wciąż obowiązują, bo rozporządzenie nie może uchylić ani normy z ustawy, ani z rozporządzenia ws. znaków i sygnałów. Co to oznacza? Że żadne rozporządzenie nie reguluje warunków technicznych dla znaków drogowych ustawionych poza drogami twardymi. Tylko tyle i... aż tyle.
LeszkoII napisał(a):Trochę racji masz, ale wcale nie spotykamy się z większością przypadków, kiedy torowisko jest wyodrębnione a motorniczego dotyczy znak lub sygnalizator "kolorowy". Sytuacje zupełnie wyjątkowe i niepotrzebnie powoływać się na nie przy omawianiu problemu dróg i przejazdów rowerowych
Nie zgodzę się. Drogi i przejazdy rowerowe są w naszym kraju tak samo wyjątkowymi sytuacjami, jak wydzielone torowiska i stojące przy nich znaki.
LeszkoII napisał(a):Ponadto "torowiska" nie zdefiniowano i nie jest nawet ono częścią drogi, lecz "dołączonym" elementem składowym pasa drogowego (złożonego z części dróg) jeśli znajduje się w jego obrębie.
Torowiska nie trzeba definiować. Zgodnie z zasadami techniki prawodawczej definicja legalne w ustawie może znaleźć się tylko wtedy, kiedy na przykład użyte określenie może być niejednoznaczne albo może nie być powszechnie zrozumiałe. Co to jest torowisko - każdy wie i nie da się o to pokłócić (jak choćby w przypadku jezdni). Stąd brak definicji legalnej torowiska. Stosujemy więc definicję językową.
Natomiast torowisko pojazdów szynowych znajdujące się w pasie drogowym (taki jest warunek) jest jak najbardziej częścią drogi. Poza tym pasem już faktycznie niekoniecznie. Typowa linia kolejowa nie jest więc częścią drogi.
LeszkoII napisał(a):Nie zmienisz faktu, że znaki stosuje się tak, żeby były zgodne z "220". A co jeśli spotkasz znak narysowany ręcznie przez 7 letnie dziecko? Znak ważny czy nie ważny? Do czego służy "220"?
Na szczęście taka jest praktyka, by znaki były zgodne z warunkami ich umieszczania.

Natomiast w przypadku nieobowiązywania tej instrukcji to, czy znak był wystarczająco dla mnie czytelny i czy powinienem go zauważyć i się do niego dostosować rozstrzygnie co najwyżej sąd. Co więcej, zarządca tej drogi może nie ponieść odpowiedzialności za błędne oznakowanie...
LeszkoII napisał(a):Art.7 to tylko dyrektywa do rozporządzenia, którego treść z natury rzeczy musi być bardziej szczegółowa niż ten artykuł.
Delegacja. Nie dyrektywa. Oczywiście. Nie zmienia to faktu, że artykuł 5 nakazuje nam stosowanie się do znaków drogowych, a rozporządzenie wyłącznie precyzuje co dany znak znaczy i kiedy oraz dla kogo jest ważny. Przy czym art. 2 tego rozporządzenia nic nie mówi o tym, że znaki dotyczą
tylko kierujących znajdujących się na pasach ruchu.
LeszkoII napisał(a):Sugerujesz, że znak D-3 dotyczy też "nie-kierujących tylko pieszych"? To skąd pieszy wie, że nie obowiązuje go D-3, często umieszczany z prawej strony chodnika.
Ponieważ znak dotyczy drogi
lub jezdni.
Odwrócę Twoje pytanie: mamy drogę dwujezdniową poza terenem zabudowanym, z wyznaczonymi poboczami. Przy wjeździe na nią stoi D-3. Czy pojazdy, których ruch jest dopuszczony po poboczu, nie muszą stosować się do znaku D-3? W końcu dotyczy on tylko kierujących na pasach ruchu... A może dotyczy obu jezdni tej drogi, skoro może dotyczyć zarówno jezdni jak i drogi?
Znak D-3 dotyczy drogi lub jezdni. O tym, czego dotyczy ten znak w konkretnym przypadku musimy wywnioskować niejako z kontekstu jego umieszczenia. Jeżeli uświadomimy sobie, że znak jest wyrazem jakiejś normy prawnej, to to o czym napisałem możemy śmiało nazwać
wykładnią celowościową tej normy. Jaki cel miałoby wprowadzenie ruchu jednokierunkowego na chodniku?
LeszkoII napisał(a):Błędna sugestia, wszystko reguluje par. 2.1. Znaki i sygnały dotyczą kierujących znajdujących się na pasach ruchu(jezdni).
Nic o tym nie ma w rozporządzeniu. Ten ustęp mówi tylko o znakach znajdujących się nad jezdnią i obok niej oraz o znakach znajdujących się nad pasami ruchu. Nie ma nic o znakach i sygnałach w ujęciu ogólnym. Aby to zrozumieć musimy cofnąć się do lekcji WOS o hipotezie, dyspozycji i sankcji normy prawnej.
LeszkoII napisał(a):O ile ten przepis ma 'charakter' ogólny, to jednocześnie ma charakter szczególny nad Art. 5.
Da się je stosować łącznie, więc nie możemy mówić o żadnej hierarchii przepisów.