przez lenka1992 » piątek 02 sierpnia 2013, 19:34
przez tomcioel1 » piątek 02 sierpnia 2013, 21:59
przez rusel » piątek 02 sierpnia 2013, 22:53
generalnie to nie zazdroszczę ci twojej pracy , obawiam sie tez tego jak wpływa ona na twoją psychikę a patrząc na ewolucję twoich postów na forum to chyba niestety zmiany sa już zauważalne ...obym sie mylił .....
no i tak sie jakoś dziwnie składa że ja jestem lubiany w środowisku kursantów czego niestety nie można powiedzieć o niektórych twoich kolegach , że już o koleżankach nie wspomnę bo to jest dopiero osobliwy temat...
przez szerszon » piątek 02 sierpnia 2013, 22:57
W takim razie można powywalać wszystkich z roboty i załatwiać sprawę na symulatorach.instruktor nie jest od lubienia tylko od nauczania a egzaminator od poprawnej oceny i tego sie trzymaj
przez rusel » piątek 02 sierpnia 2013, 23:00
W takim razie można powywalać wszystkich z roboty i załatwiać sprawę na symulatorach.
przez szerszon » piątek 02 sierpnia 2013, 23:07
przez rusel » piątek 02 sierpnia 2013, 23:19
Czy zrozumiałe jest dla Ciebie, ze atmosfera panująca w pojeździe jest istotnym czynnikiem procesu nauczania i egzaminowania ?
przez szerszon » sobota 03 sierpnia 2013, 00:08
przez Anett » sobota 03 sierpnia 2013, 19:26
przez tomcioel1 » sobota 03 sierpnia 2013, 21:54
Anett napisał(a):Większość opowieści o egzaminatorach to brednie wypowiadane przez kursantów którzy u nich nie zdali. Często nie ma w tym ziarenka prawdy.
Instruktorzy muszą udawać (czasem) miłych i wgl by kursantów mieć więcej. Połowa sukcesu to dobry instruktor w końcu.
przez oskbelfer » niedziela 04 sierpnia 2013, 00:45
tomcioel1 napisał(a): a 45 minut spóźnienia jest przeciez dopuszczalne .
przez tomcioel1 » niedziela 04 sierpnia 2013, 06:59
przez rusel » niedziela 04 sierpnia 2013, 10:56
Aż bije od twoich postów chęcią bycia takim symulatorem i zrobienia czegoś takiego samego w nauczaniu.
przez Anett » niedziela 04 sierpnia 2013, 11:23
tomcioel1 napisał(a): A może sie nam pochwalisz skąd masz wiedze na temat tych niby bredni wypowiadanych przez kursantów ? jeżeli z tego forum to gratuluję - większośc teorii na temat głupot które rozpowiadają niezdający kursanci pochodzi tutaj od egzaminatorów ...
a niech nawet 20 % opowieści jest prawdziwa to jest to jak dla mnie o 20 % za dużo !!!!
Prawda jest taka że nikt nigdzie nie weryfikuje tego czy dana osoba nadaje sie do tej odpowiedzialnej i trudnej pracy , sam egzamin weryfikacyjny jest do przejścia przy odrobinie szczęścia i ....jedziemy z egzaminowaniem ( po kilkugodzinnej praktyce asystenckiej ) - jeżeli jeszcze taka osoba była wcześniej instruktorem to ma jakieś ogólne pojęcie o tej robocie ale jeżeli jest to np wuefista czy może katecheta (bo i takie kwiatki sie zdarzają...) (jak przypomne sobie osoby z mojego kursu to mieliśmy tak : 1 stolarza , 1 pracownicę US , 1 wojaka , 2 policjantow , 2 wuefistów , jedna "biznesłumen" , 1 kierowcę , 2 bezrobotnych no i kilku instruktorów...) - zdecydowana większośc poprawnie jeździć nie potrafiła - o ile teorię można jeszcze wykuć, to na kursie egzaminatora poprawnie jeździć jeszcze sie nikt nie nauczył...
ot i cala prawda , brutalna ale obiektywna , możemy zalożyc że tak naprawdę to egzaminatorzy jeździć poprawnie nie muszą bo ich zadaniem jest ocena czyichś umiejętności ... ale wstyd przecież ...
natomiast predyspozycje do wykonywania tego zawodu - to jest jak dla mnie sprawa istotna - nie kazdy może przeciez być księdzem , nie każdy instruktorem i nie każdy egzaminatorem (że już o pewnego rodzaju "zwichnięciu" charakteru spodowanego wykonywanym zawodem np mundurowym nie wspomnę...)
więc nie wierz że wszystko co mówią zdenerwowani i sfrustrowani oblani to nieprawda
przez jasper1 » niedziela 04 sierpnia 2013, 11:46
tomcioel1 napisał(a):bo jak widzisz oskbelfer egzaminatorem może byc każdy , zdałoby sie tez przy okazji byc tez czowiekiem.. ale jak widac niektorym to niespecjalnie wychodzi ...