Interesuje nas pierwszeństwo przejazdu pojazdów poruszających się po placu. Obowiązują przepisy ogólne z Art. 25.3, brak znaków regulujących pierwszeństwo, brak też drogi w sensie definicji drogi z ustawy o drogach publicznych.
Pomiędzy bramą od ul. Bulwar Narwiku(rys.1) a bramą od końca ul. Kopernika(rys.2), przez plac w linii prostej przejeżdżają samochody, gdyż jest to super skrót łączący obwodnicę z centrum miasta(z rynkiem). Ruch pomiędzy tymi odcinkami bywa całkiem spory, co nie wynika bynajmniej tylko z ruchu klientów supermarketu.

Rys.1

Rys.2

Rys.3
Otóż kierowcy z zupełnie nieznanych mi powodów uzurpują sobie pierwszeństwo nad pojazdami wyjeżdżającymi z głębi placu, na przykład poruszają się trasą("inną drogą") jak na rys.3. Zupełnie tak, jakby gdzieś mieli D-1 ustawione. Pomijam oczywiście włączanie się do ruchu po postoju.
Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby ktokolwiek ustąpił mi pierwszeństwa na zasadzie "prawej strony". Ci jadący od bramy przy ul. B. Narwiku powinni ustąpić wszystkim, którzy zbliżają się z ich prawej strony...chyba, że ma miejsce włączanie się do ruchu(ostatni pierwszy rząd pojazdów przy "drodze").
Być może do groźnych incydentów nie dojdzie, bo ustawiono znak B-33 "10 km/h", ale dla samej zasady bezpieczeństwa osób - każda kolizja jest czymś traumatycznym, stresogennym, powoduje uszczerbek na zdrowiu i uszkodzenie mienia.
Jeszcze inny problem powiązany z powyższym przykładem. Pieszy poruszający się po placu posiada pierwszeństwo przed pojazdami; na podstawie Art.26.5. Teoretycznie powinien mieć więc taka swobodę jak w strefie zamieszkania - jeśli idzie o poruszanie się na drodze.
Jak zapanować nad tak bezczelną anarchią?