Wymuszenie, którego się dopuściłem spowodowane było dynamicznie zmieniającą się sytuacją w ruchu drogowym - nie zaś wjechaniem bezpośrednio przed pojazd, który miałem z prawej strony.

Na rysunku ja jestem tym zielonym i zawracam - tak więc nie powinienem nikomu utrudnić ruchu. Pojazd czerwony zatrąbił nie wtedy, kiedy wjechałem na jezdnię drogi z pierwszeństwem lecz wtedy, kiedy powstrzymałem się od szybkiego dynamicznego ruszenia, gdyż akurat na przejście wszedł pieszy i miał do tego prawo. W chwili mojego wjazdu w ciąg ruchu pojazd czerwony znajdował się tam, gdzie na rysunku czyli przed wcześniejszym przejściem. Ja natomiast zatrzymałem się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu i w tym momencie rozległ się dźwięk klaksonu.
Naszła mnie refleksja, że skoro pojazd czerwony zatrąbił, to znaczy że użył ostrzegł mnie, iż zmusiłem go do istotnej zmiany prędkości. Tymczasem D-6 wyraźnie wskazuje, że prędkość i tak należy zmniejszyć, żeby nie narazić pieszych na niebezpieczeństwo.
Twierdzę, że wymusiłem pierwszeństwo pośrednio i w przypadku kolizji miałbym "przesrane" i na nic zdawałyby się tłumaczenia, twierdzenia że samochód jechał za szybko itp.
EDIT: redakcja kosmetyczna wpisu;