lith napisał(a):Do trzymania rąk na kierownicy bym się nie czepiał, bo to szczegóły, ale według mnie na omawianym filmiku często krzyżujesz ręce przy większym skręcie. Na kursie u mnie było to traktowane praktycznie na równi z dojeniem, czy innymi błędami. Poza tym imo pominąłeś wiele ważnych rzeczy- np. żeby nie puszczać kiery przy odkręcaniu, czy nie trzymać skręconych rąk cały czas jadąc w zakręcie (bo jak trzeba będzie szybko jeszcze dokręcić to będzie lipton), o nie kręcić 'na mydełko'. Także nic o tym kiedy pakujemy palce 'do wewnątrz' kierownicy, a kiedy nie.
Wygląda na to że każdy ma na to swój najlepszy sposób, w moim przypadku najlepiej sprawdza się powyższy, choć faktycznie zdarzają się błędy omówione przez Ciebie których nie omówiłem, za to na kursie oczywiście jeśli ktoś ma tendencje do ich popełniania to trzeba na to zwracać uwagę.
lith napisał(a):1. Nie zgadzam się z tym, że w sytuacji 'lewoskręt pani w różowym kiedy ktoś przed nią skręca w lewo' żółty ma czekać do końca. Skoro 'pani w różowym stoi i czeka' to żółty najnormalniej w świecie przejeżdża, a nie czeka na zbawienie
Tu faktycznie może przejechać pod warunkiem że Pani w różowym go przepuszcza, gdyby oboje ruszyli razem i doszłoby do stłuczki winą ponosi żółty bo nie ustąpił z prawej. Dodałem komentarz mówiący o tym, dzięki za czujność

lith napisał(a):2. W kwestii "Szkółka niedzielna - ruszanie z miejsca" nie rozumiem czemu tak się uparłeś na tej pięcie na podłodze... tu wszystko zależy od samochodu i od osoby. Akurat to czy pięta będzie na podłodze jest najmniej ważne. U mnie to zależy jakim samochodem jadę, ale raczej ją odrywam, szczególnie w późniejszej fazie.
Pięta na podłodze stabilizuje proces puszczania sprzęgła, u osób mających problem z płynnym puszczaniem sprzęgła najczęściej powodem jest unoszenie całej stopy właśnie.
lith napisał(a):Ruszanie bez gazu to sposób 'asekuracyjny'? :O Dla mnie to właśnie sposób anty-asekuracyjny, bo dużo łatwiej pojazd zgasić jak coś nam nie wyjdzie na sprzęgle. Dla mnie asekuracyjne to jest podniesienie obrotów, żeby zminimalizować ryzyko zgaśnięcia samochodu i tak właśnie robię przy ciasnych manewrach, kiedy nie mogę sobie pozwolić na szarpnięcia, zgaśnięcia, obsunięcia się itd.
Często zauważam u początkujących lęk przed ruszaniem z gazem w sytuacji wymagającej precyzji, np. w trakcie parkowania gdy przed nami stoi inny pojazd, osoba taka podświadomie boi się dodać gazu bo obawia się że auto gwałtownie ruszy, stąd ta tzw. asekuracyjność, oczywiście na późniejszym etapie szkolenia sposób coraz mniej używany z biegiem zdobywania coraz większej ogłady w pracy ze sprzęgłem.
Cieszą mnie za to rzeczowe konkretne opinie i komentarze, w razie innych wątpliwości odpowiadam z przyjemnością.