przez Josephin » czwartek 17 marca 2005, 19:09
Jak ja Cie doskonale rozumiem:)
Na prawo jazdy zdałam za 6 razem i każdy oblany egzamin byl dla mnie tragedia. Zalamywalam sie bo naprawde lubie jezdzic i chyba to potrafie;) a na egzaminie zjadaly mnie zwykle nerwy i nie moglam sobie z nimi dac rady(trzesaca sie noga na gazie była dla mnie chlebem powszednim:/).
Chcialam juz dac spokoj, mialam dosc calego stresu. Ojciec jednak poradzil mi zebym probowala do skutku, bo poddanie sie byloby bardzo glupie. Posluchalam go, zapisalam sie na kolejny egzamin. Tym razem sprobowalam zrobic cos z nerwami, bo w tym caly szkopul...Twoja rodzina, przyjaciele wiedza, ze zdajesz, a Ty sie stresujesz bo nie chcesz ich zawiezc...Ja zrobilam tak: powiedzialam, ze rezygnuje, mam dosc, moze innym razem sprobuje. O tym, ze zdaje wiedzieli tylko rodzice. Dzien przed egzaminem powtarzalam sobie, ze mam gdzies to, czy zdam teraz, czy za ktoryms tam razem, zdam, a to, kiedy...nie jest wazne. Nie naleze do osob specjalnie religijnych, ale wtedy wlasnie zaczelam sie troszke gorliwiej;) modlic. Nie modlilam sie o to zeby zdac, tylko o to by "ten ktos w gorze" uspokoil mnie, pozwolil mi wsiasc do samochodu bez nerwow. To chyba jakos zadzialalo na moja psychike bo nastepnego dnia nie bylo lekkiego bolu brzucha, jakis dziwnych odczuc...czulam sie znacznie lepiej:)
Noi...zdalam:)
Mowie Ci, nie warto rezygnowac, naprawde niewarto. Nie sluchaj tez tekstow typu: teraz na pewno zdasz ! Ja Ci raczej powiem: nie wiem czy zdasz teraz, wiem jednak, ze za ktoryms tam razem zdasz !
Nie skupiaj sie na tym zeby zdac egzamin...skup sie na tym, zeby pojechac jak najlepiej potrafisz. Lac na egzamin i egzaminatora;) Liczy sie tylko to zebys pokazala wszystko to, czego nauczylas sie przez te kilka miesiecy.
Trzymam kciuki:)
Pozdrawiam.