Witam
Miałem ostatnio egzamin na kat c+e .Jechałem grzecznie w granicach 43km/godz.Droga z dwoma pasami w jednym kierunku.Dojeżdżam do skrzyżowania. Skrzyżowanie bez świateł.Na moim pasie jest znak strzałka prosto.Na pasie obok strzałka prosto i w lewo.(możliwość zakręcenia jak i dojazdu do bloków) W pewnym momencie wyprzedza mnie samochód przed pasami i zaczyna hamować bo chce skręcić w lewo.Jest artykuł zakaz wyprzedzania na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim (znam go )więc on powinien zapłacić za to .Ja jechałem stałą prędkością. .Zostałem oblany bo wyprzedziłem go prawą stroną. Myślę sobie jak ja go wyprzedzałem jak to on to zrobił a następnie po hamulcach.Widoczność miałem wzorową. Brak absolutnie pieszych. Jest mi nie do śmiechu bo godzinę mnie męczył (nie 45 minut)po wąskich i ciasnych uliczkach i nie udało mu się mnie oblać więc mnie tu załatwił.Praktycznie ostatnie skrzyżowanie przed word. Nagadał mi jeszcze o kierunkach na rondzie ,że przy zawracaniu należy włączać lewy.Nie oblał mnie ale zadanie jeszcze jeszcze raz wykonywałem tylko w innym miejscu. Kierunek lewy włączyłem ale na rondzie a przy wyjeździe kierunek prawy.Prawo jest takie że ten lewy nie jest obowiązkowy a on mi wmawia że tak.
Ale przyczyno oblania było Jak on to napisał wyprzedzanie na przejściu dla pieszych i skrzyżowaniu a powiedział mi 20 metrów za skrzyżowaniem że oblałem.
Mam chęć się pokłócić.Poprosiłem o film.Bo po dobroci z nimi to nie wygra.Tylko chciałbym porady jak Wy to Panowie widzicie.