Drezyna napisał(a):Gdzie jest droga z pierwszeństwem w omawianym przypadku? Brak.
Skoro jest droga, która jest podporządkowana, to jest też i droga, czy też strumień ruchu, z pierwszeństwem.
Drezyna napisał(a):A z tymi "wszystkimi" troszkę przesadzasz.
Pojęcia "trochę przesadzasz" nie ma w przepisach.
Drezyna napisał(a):W ten sposób pojazdy dzieliłyby się na te z pierwszeństwem i podporządkowane.
Dokładnie tak jest, a odbywa się to na podstawie znaków drogowych. W tym przypadku jest to A-7. Każdy kierowca powinien mieć świadomość, że jeśli wjeżdża w miejsce, w którym przecinają się kierunki ruchu, i robi to od strony znaku A-7, to on właśnie kieruje pojazdem, który ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa.
Drezyna napisał(a):Tak jak nie miałeś racji, że jadąc swoim pasem nikt Ci nie zakłóca spokoju, tak nie masz racji, że jak wjedziesz na rondo, to masz pierwszeństwo. Troszkę się zagalopowałeś, inni też mogą być na rondzie, a przepisów o czasie przebywania, albo innych dylkopodobnych na razie brak.
99% kierowców w tym kraju jakoś udaje się rozumieć ideę pierwszeństwa przejazdu, a Ty zdajesz się nie rozumieć, o co w niej chodzi. Pokrótce można ją określić tak: "nie wolno zajeżdżać drogi pojazdowi, który w danej sytuacji ma pierwszeństwo". Co to znaczy - w praktyce, nie w teorii - doskonale rozumie każdy, kto porusza się po drodze.
Nie pojmuję, dlaczego temat rond wywołuje w polskich internautach takie zacietrzewienie i próby wymyślania wielopiętrowych interpretacji. W polskich przepisach nie ma czego interpretować, bo nie były one pisane z żadną myślą przewodnią. Dorabianie do nich teraz skomplikowanej filozofii do niczego nie prowadzi, bo ani nie jest receptą na uniknięcie mandatu (policja nie ma żadnej spójnej interpretacji tych przepisów), ani - tym bardziej - na uniknięcie kolizji. Czemu ma więc służyć to interpretowanie na siłę?
Na rondach w Polsce powinno się zachowywać po prostu zgodnie z podstawowymi zasadami ruchu i zdrowym rozsądkiem, unikać sytuacji potencjalnie kolizyjnych i sygnalizować tak, aby to jak najbardziej użyteczne dla innych uczestników ruchu. Próba wjeżdżania na wielopasowe rondo przed pojazdy znajdujace się na wewnętrznych pasach "bo już mam pierwszeństwo, bo już jestem na rondzie":
- jest niezgodna z zasadą ustąpienia pierwszeństwa na podstawie znaku A-7, analogicznie do sytuacji, gdyby ten znak stał przed prostą drogą o wielu pasach ruchu
- ewentualnie może być interpretowana jako wymuszenie pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu, jeśli pasów jest naprawdę wiele (ale ja takiego ronda w Polsce nie znam)
Przede wszystkim jednak powoduje wysokie ryzyko kolizji, bo nikt się takiego zachowania nie spodziewa. Czy zatem jest to poprawne zachowanie, odpowiedz sobie sam.
Ja już powiedziałem wszystko, co miałem do powiedzenia w tym temacie.