przez bodek541 » poniedziałek 31 stycznia 2005, 16:33
przez Jerzyk » środa 02 lutego 2005, 13:48
przez ella » środa 02 lutego 2005, 13:57
wiekszosc znajomych mowi tylko 'droga ok, ale nagrywanie glosu to przesada' - a moim zdaniem to bez sensu, wlasnie nalezaloby nagrac np te polecenia skretu w lewo gdy jestesmy metr od skrzyzowania, czy cos w ten styl...
pozdro
przez wiruswww » środa 02 lutego 2005, 14:08
przez bodek541 » środa 02 lutego 2005, 14:24
przez wiruswww » środa 02 lutego 2005, 14:29
przez ella » środa 02 lutego 2005, 14:41
Nie wiem czy mi sie tylko wydaje czy nie ale chyba jest jakieś prawo filmowania całęgo przebiegu. Ja wiem że to jest egzamin ale naprzykład ktoś mógłby sobie nieżyczyć filmowanie siebie chyba że w przepisach jest że to nie narusza niczyjej prywatności nawet w samochodach egzaminacyjnych.
przez bodek541 » środa 02 lutego 2005, 14:45
przez ella » środa 02 lutego 2005, 14:51
przez bodek541 » środa 02 lutego 2005, 15:00
przez krpablo » niedziela 06 lutego 2005, 22:32
przez ella » wtorek 08 lutego 2005, 11:47
„Gdyby kamera była włączona musiałbym pana oblać” – powiedział mi egzaminator, kiedy wróciliśmy po 20 minutach jazdy na plac przy ul. Koszykarskiej. Wjechałem na linię ciągłą i nie wykonałem jednego polecenia.
Ja jednak wciąż uzurpuję sobie prawo do wydania opinii w sprawie umiejętności egzaminowanego, czy jako kierowca będzie stwarzał zagrożenie dla innych kierujących, czy nie. Uważam, że pan zalicza się do tej drugiej grupy” – tak brzmiała pełna sentencja wyroku, po którym stałem się posiadaczem prawa jazdy.
Gdybym do egzaminu przystąpił tydzień później, kamera zawróciłaby mnie z trasy kilometr od MORD-u. W moim przypadku jeszcze zwyciężył, jak powiedział egzaminator, „czynnik ludzki”. Adepci, którzy teraz zdają egzamin już nie mogą na niego liczyć. (ET)
przez Jerzyk » wtorek 08 lutego 2005, 16:59
przez wiruswww » wtorek 08 lutego 2005, 17:03
przez złośliwy » niedziela 27 lutego 2005, 16:57