Teraz dwa przykłady na potwierdzenie tej przysłowiowej złośliwości egzaminatorów.
1. Kursantka po przygotowaniu się do jazdy ma zamiar podjechać na łuk.
Tak się jej nacisnęło pedał gazu, ze pokosiła wszystkie słupki na swojej drodze do stanowiska początkowego.
I ten bezczelny egzaminator po krótkiej konsultacji z innym pozwolił jej kontynuować egzamin...skandal !
Osobiście wywaliłbym do zapisania się na następny za zachowanie świadczące o możliwości stworzenia zagrożenia BRD, a ten nie.
2. jadę sobie z kursantem na łamane pierwszeństwo, a tu z podporządkowanej przed nosem śmiga nam egzaminacyjny.
Moim zdaniem, ewidentne nieustąpienie. znowu osobiście zafundowałbym przesiadkę...
A Pan Egzaminator ?
Jeden z tych co niby mają opinie największego oblewacza puszcza całą sytuację jakby nic się nie stało.
Dwie piękne sytuacje , gdzie WORD mógłby zarobić

działają na szkodę firmy ?
Polecam jednak więcej dystansu do tego przysłowiowego oblewania na siłę.