Dawno nie pisałem.Wracając do domu miałem dzisiaj średnio ciekawą sytuację. Droga jedno pasmowa, poza terenem zabudowanym. Jadę spokojnie za samochodem, który nagle zwalnia do 30 i zbliżył się bardzo blisko krawędzi i nadal zwalnia. Decyduje się go wyprzedzić, póki z naprzeciwka nic nie ma, do łuku miałem koło 50-100 m. Włączam lewy kierunek i będąc na połowie pasa lewego i prawego, samochód który wyprzedzałem również włączył lewy kierunkowskaz i odsunął się od prawej krawędzi.
Czy w tym przypadku powinienem kontynuować manewr wyprzedzania, czy z niego zrezygnować? Dokończyłem wyprzedzanie i samochód mi zniknął z pola widzenia, podejrzewam, że skręcił gdzieś w lewo.
Swoim skromnym zdaniem uważam, że dobrze zrobiłem, jednak pasażer (prawo jazdy od 20 lat) twierdzi, że powinienem był się zatrzymać. Nie bardzo rozumiem dlaczego.
Taki mały szkic:

Pozdrawiam.