BlueDevil napisał(a):oznakowanie było bardziej niż tragiczne, przed znakiem STOP na drodze o prędkości 90km/h obowiązkowy znak A7 z tabliczka podającą dokładną odległość do znaku B20
Ja znalazłem tylko zapis mówiący, że powinien być A-7.BlueDevil napisał(a):ze większość dróg nie ma D2, to już było nieraz poruszane, bark znaku oznacza że jestem na drodze z pierwszeństwem
Na terenie niezabudowanym nie stosuje się znaku D-1, a co za tym idzie znaku D-2 odwołującego pierwszeństwo nadane przez D-1 (poza opisanym w "220" szczególnym przypadkiem, z którym w "naszej sytuacji nie mamy do czynienia). Skoro się nie stosuje to
brak znaku D-2 na terenie niezabudowanym oznacza... nic i nie jest podstawą do wyciągnięcia przez kierującego jakiegokolwiek wniosku.
lith napisał(a): według mnie jeżeli nic nie odwoływało pierwszeństwa, a była to do tej pory droga z pierwszeństwem to miał pełne prawo tak pomyśleć.
Może według Ciebie, ale formalnie kierujący pojazdem zielonym nie miał ku temu żadnych podstaw.
-----
"Brak" (gdyby się kierujący lepiej rozejrzał, to znaki jednak by zauważył) jakiegokolwiek
znaku ustalającego pierwszeństwo przed skrzyżowaniem (no chyba, że kierujący nie zauważył, że dojeżdża do skrzyżowania)
lub ostrzegającego o skrzyżowaniu dróg równorzędnych a przy tym nadjeżdżający z lewej strony z niezmienną prędkością pojazd (o ile kierujący w ogóle go zauważył)
powinien kierującemu pojazdem zielonym co najwyżej dać do myślenia, nie uprawnia natomiast w żaden sposób do bezmyślnego przejeżdżania w przez skrzyżowanie z prędkością 90 km/h. Nie można tego bezmyślnie robić nawet jeżeli na skrzyżowaniu mamy pierwszeństwo przejazdu, a co dopiero w tak niejednoznacznej sytuacji.
-----
Poza obszarem zabudowanym nie stosuje się znaków D-1/D-2 tylko A-6a do A-6c, łącznie z odpowiednim oznakowaniem A-7 lub B-20. Przed skrzyżowaniem równorzędnym natomiast stosuje się A-5. Itd., itp. Polecam poczytać "220" przed wzięciem udziału w dyskusji i zwłaszcza na co dzień nie wymaganie od drogowców czegoś, do czego nie są zobowiązani.
Przypominam także, że
pierwszeństwo przejazdu to jeszcze nie obowiązek przejechania przez skrzyżowanie jako pierwszy, to tylko prawo. Nawet jeżeli zielony miałby pierwszeństwo jego obowiązkiem zgodnie z Art.3.1. jest uniknięcie kolizji. A w tej sytuacji tego pierwszeństwa nie miał, nie maił także podstaw, aby błędnie stwierdzić, że je ma.
-----
Jak dla mnie decyzja kierującego pojazdem zielonym o przejechaniu przez skrzyżowanie z prędkością 90 km/h była błędna i oparta na nieznajomości zasad znakowania skrzyżowań, co więcej niezgodna z obowiązkiem nałożonym przez Art.3.1. i to właśnie ta decyzja była bezpośrednią przyczyną kolizji. Gdyby kierujący pojazdem zielonym choć troszkę pomyślał do kolizji by nie doszło. Oczywiście drogowcy powinni przemyśleć istniejące oznakowanie i rozważyć uzupełnienie poprzedzającym znakiem A-7 i odpowiednimi znakami poziomymi, a dowcipniś, który znak przekręcił powinien zostać za swój uczynek srogo ukarany.